#53
Po 4 godzinnym locie miałem naprawdę dosyć podróży przynajmniej na pół roku. Do środka lotniska wszedłem na miękkich nogach, starając się nie przewrócić. Zapach Seulu kojarzył mi się głównie z pracą. To tu powstało większość moich tekstów. To tu zapaliłem pierwszego papierosa. To tu stałem się znanym tekściarzem wśród artystów. To tu poznałem moją miłość. To tu się wszystko zaczęło...
Nie zauważyłem, kiedy zdążyłem zatęsknić za stolicą. Nawet myślałem nad przedłużeniem visy, czy zostaniu nielegalnie w USA. Tam poznałem Minsunga, Seokjina i Sunny, którzy wspierali mnie w leczeniu, podczas gdy Jimin był zajęty tym gówniarzem.
Co do Jungkooka, naprawdę nie chciałem mieć z nim konfrontacji, ale gdy sam do nas wpadnie... Już kazanie trzeba szykować.
Rozejrzałem się wokół patrząc na tych śmiesznych gostków z kartkami z nazwiskiem. Nie mogłem odnaleźć Parka przez tłumy ludzi, więc stałem w miejscu z nadzieją, że młodszy sam mnie dostrzeże.
Nim się obejrzałem, ktoś uwiesił mi się na szyi i szepnął drżącym głosem.
- H-hyung, ty wróciłeś.
_________________
Ogarnęłam, że nie ma prologu ani w 1 ani w 2 części, a epilog szykuje xdd
Idk czy jutro wstawie, bo jestem chora i wgl...
To.. Do zobaczenia (?) aniołki ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro