13. blue monday️
Wybaczcie, ale ostatnio mam niesamowitą fazę na muzykę elektroniczną, a zwłaszcza na ten kawałek, więc nic dziwnego, że to właśnie na niego dziś padło.
Mamy rok 1983, a dokładniej maj. W Europie wiosna w pełni, zatem również w Anglii. I do wiosny nawiązując (bo pojawia się na okładce) zaczynamy o albumie wydanym w tym miesiącu. Mowa o "Power, Corruption & Lies" zespołu New Order. Album ten był nagrywany w Britannia Row Studios od października do listopada 1982 roku i był drugim albumem studyjnym zespołu. "Blue Monday" był singlem do tego albumu wydanym w marcu 1983 roku.
Na okładce nie ma widocznego wykonawcy ani nawet tytułu, ale znajduje się na niej kolorowy kod, który można w jakiś sposób odczytać. Ja tego nie potrafię, mówię od razu. Obraz na okładce znajduje się w Muzeum Brytyjskim, o ile się nie mylę. Został wykorzystany jako ilustracja za sprawą tego, że należy oficjalnie do ludu brytyjskiego, więc tak jakby ani wytwórnia, ani kustosz muzeum nie widzieli wtedy większego problemu z wykorzystaniem go jako okładki albumu.
W 1989 roku Rolling Stone umieścił album na 94 miejscu stu najważniejszych albumów lat 80. W 2013 natomiast NME umieścił go na 216 miejscu pięciuset albumów wszech czasów. W roku wydania z kolei zajął 4 miejsce na UK Albums Chart i pierwsze na UK Independent Albums Chart.
Utwór został wymieniony na kasecie na piątym miejscu. Uważany jest za jeden z najważniejszych utworów dla synth popu i post punku oraz za jeden z najlepiej sprzedających się singli wszech czasów. Wersja z 1983 roku trwa siedem i pół minuty.
Moi drodzy, to jest elektronika, więc mamy mnóstwo syntezatorów i automat perkusyjny, o których za wiele wam nie powiem. Poza tym tylko bas i gitara, więc nie mam dziś zbyt wielkiego pola do popisu.
Utwór rozpoczyna automat i ten początek jest bardzo charakterystyczny, bo brzmi jak kilka krótkich serii z karabinu przełożonych pojedynczymi uderzeniami. Szybko też włączają się syntezatory, te o jaśniejszej barwie. Przyłącza się chór, który znów pojawia się dopiero pod koniec i dodaje utworowi trochę ciężkości, majestatu.
Słychać tam również bardzo dobrze bas, którego barwa również jest bardzo jasna i przyjemna, podobnie jak gitara, która włącza się do utworu co jakiś czas, zazwyczaj razem z wokalem.
Pojawiają się tu syntezatory na dwóch liniach: wyższej, która dominuje w utworze, oraz niższej, która współgra z basem i gitarą. Sam bas jest dość monitonny, ale dobrze brzmi z resztą utworu, który też nie jest bardzo skomplikowany pod względem kompozycji, ale składa się z kilku mniejszych części, płynnie przechodzących jedna w drugą, za sprawą wtrąceń na sam automat perkusyjny lub automat z dodatkiem syntezatora.
Gitara w tym wszystkim jest trochę bardziej wyrazista, bo zajmuje pasmo wyższe, które łatwiej wychwycić niż basowe. Jest za to właściwie tylko dopieszczeniem kawałka, taką wisienką na torcie, uzupełnieniem całości. Nie zmienia to jednak faktu, że jest dobrze zrobiona.
Wokal jest monotonny, ale przyciąga ucho za sprawą przyjemnej barwy. Hest dobrze wydobyty na tle muzyki, nic go nie zagłusza i, kiedy już się odzywa, gra w utworze pierwsze skrzypce razem z automatem, który nie milknie nawet na chwilę przez cały utwór i niekiedy można odnieść wrażenie, że to właśnie on jest tu najważniejszy. Jak to w elektronice bywa.
How does it feel
To treat me like you do
When you've layed your hands upon me
And told me who you are
I thought I was mistaken
I thought I heard your words
Tell me how do I feel
Tell me now how do I feel
Those who came before me
Lived through their vocations
From the past until completion
They will turn away no more
And I still find it so hard to
To say what I need to say
But, I'm quite sure that you'll tell me
Just how I should feel today
I see a ship in the harbor
I can and shall obey
But if it wasn't for your misfortune
I'd be a heavenly person today
And I thought I was mistaken
And I thought I heard you speak
Tell me how do I feel
Tell me now how should I feel
Now I stand here waiting
I thought I told you to leave me
While I walked down to the beach
Tell me how does it feel
When your heart grows cold
grows cold, grows cold, grows cold
Tekst utworu jest spójny z tytułem albumu: opowiada o władzy, jaką nieznana osoba lub system ma nad podmiotem lirycznym. Temat już znany choćby z kilku poprzednich notek tutaj, a jednak podany w zupełnie inny sposób. Sam tytuł utworu nawiązuje też do blue monday, czyli trzeciego poniedziałku stycznia, najbardziej depresyjnego dnia roku i, jak dla mnie, monotonia tego utworu bardzo do depresji pasuje.
Pamiętam, że przez bardzo długi czas mówiłam, że nie znoszę brytyjskiej muzyki, ale dzięki rockowi gotyckiemu i właśnie takim, genialnym zespołom elektronicznym coraz bardziej się do Anglii przekonuję. Słowem, naprawdę warto kopać w angielskiej alternatywie i mam nadzieję, że ten świetny i klasyczny już utwór z nurtu synth popu będzie kolejnym argumentem, by Was do tego przekonać.
Witam Was ponownie 💛 Po krótkiej przerwie wracam do pokazywania Wam muzyki i mam nadzieję, że dzisiejszy start przypadł Wam do gustu, mimo że jest to coś zupełnie innego niż do tej pory, a sama notka wypadła trochę chaotycznie.
Recenzja się pisze i powinna wpaść na początku przyszłego miesiąca. Spodziewajcie się też pod nią kolejnego głosowania ;)
Z mojej strony to tyle na dziś. Miłego dnia, kochani 💛
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro