Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

| 72 |

jjk

Na stole było dużo alkoholu, które powoli się kończyło. W przeciwieństwie do pozostałych próbowałem się ograniczać z piciem, gdyż chciałem pamiętać wszystko z tego wieczoru. Jimin i Yoongi dawno odpłynęli. Mogłem to wywnioskować po tym, że na początku siedzieli obok siebie jak na szpilkach, a potem Chim znalazł się na kolanach Yoongiego i obciskiwał się z nim. Lisa śpiewała jakieś durne piosenki i coś gadała, lecz nikt jej nie słuchał. Patrzyłem ciągle uważnie na Tae, by i ten nie przesadził z alkoholem. Wiedziałem, że to jego urodziny i raz na jakiś czas można, ale miałem dla niego coś przygotowane, a nie chciałem, by następnego dnia o niczym nie pamiętał. Zaczął gadać jakieś głupoty i przytulał się ciągle do mnie, mimo że mało wypił. Oczywiście, że mi to nie przeszkadzało, lecz wolałbym, aby robił to na trzeźwo. Siedzieliśmy do późna. Lisa zasnęła na podłodze, a chłopacy na kanapie, przytulając się. Wziąłem Tae na ręce i zaniosłem go do jego sypialni. Postawiłem go, a ten popatrzył na mnie jak na jakiegoś idiotę. Złapałem jego policzki i przybliżyłem swoją twarz do tej chłopaka. Poczułem jak jego dłonie przenoszą się na mój kark i zauważyłem, jak przymyka oczy. Uśmiechnąłem się i nie czekając dłużej, musnąłem wargi Taehyunga. Czułem jak próbował oddać pocałunek, lecz mu to nie wychodziło. Delikatnie muskałem jego wargi i odsunąłem się od niego, a ten jakby od razu wytrzeźwiał.

- Wszystkiego najlepszego jeszcze raz, Taehyung.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro