Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8#Zła niespodzianka

- To nasza wina... - stwierdziła Ametyst.
-Czemu? - Spytała Perła
-Trzeba było nie ukrywać przed nimi tajemnicę Connie. I nie pilnować mocno Stevena. - odpowiedziała Perle.
- Co się stało już nie odstanie- powiedziałam- Teraz musimy to naprawić.
Po tym jak opowiedziałam historię, jak rozmawiałam z Stevonnie i z Diamentami, była nie zręczna cisza. Dopiero Ametyst przerwała obwiniając nas. Częściowo miała rację. I wtedy wróciła Stevonnie.
-Stevonnie! - Krzyknęliśmy i ją przytuliliśmy.
-Hej.
-Ciągle się na nas gniewasz? -Spytała Ametyst
-Trochę...
-Przepraszamy. - przeprosiła Perła
Coś było nie tak. Ze mną normalnie gadała. Może tylko mi wybaczyła, bo starałam się jej pomóc? Nie wiem.
-My już wiemy. Wiemy o Czerwonej Diament! - oznajmiła dosyć głośno Perła.
Stevonnie się uśmiechnęła.
-To znaczy, że muszę się was pozbyć.
Zaatakowała nas. Była dosyć silna. Nie mieliśmy szans.
-Co się dzieje?! - spytała zmartwiona Perła.
-To moc Czerwonej. Musiała ich opętać! Nie damy z nimi rady sami! Steven ma moc Diamentu. I o ile był dla nas mało groźny, bo nie kontrolował swoich mocy, tak tu je kontroluje. Plus Connie, która ma moce po Rose Kwarcie. Złączeni fuzją i wzmocnienie ich mocy przez Czerwoną! - Odpowiedziałam
- Ja nie chce im robić krzywdy. - zaczęła panikować Perła.
-Perło... Będziemy ostrożni. A teraz. Złączmy się! - uspokoiłam Perłę.
Połączyliśmy się.
Sardonyks
Powstałam.
-Chyba jest zła na nas, no nie? - spytałam sarkastycznie. Zaczęłam walczyć. Przegrywaliśmy. Wtedy wzięłam Ametyst. Już wiedziała o co chodzi.
-Pokażmy jej, kto tu rządzi! - krzyknęła.
Złączyliśmy się.
Aleksandryt
Staliśmy się Aleksandryt.
Ciężko się nam walczyło. Walka zakończyła się remisem. Wszyscy byliśmy zmęczeni. Rozpadliśmy się.
Granat
Po rozłączeniu wszyscy leżeli. Ametyst i Perła były nie przytomne. Stevonnie leżała obok również nie przytomna. Jednak się nie rozpadła. Ja byłam słaba. Zadręczały mnie pytania typu: ,,Kto jest wspólnikiem?" Albo ,,Jak ich odczarować?"
Ledwo wstałam. Wepchnęłam Stevonnie do klatki i wzmocniłam klatkę. I wtedy upadłam.
Wspomnienie Connie przed powrotem.

Byliśmy w więzieniu. Ja zaczęłam panikować. Chcieliśmy się złączyć, ale nas wstrzymali. I wtedy było najgorsze. Czerwona podeszła i strzeliła mnie i Stevena czerwonym promieniem.
Czułam jakbym się wypalałam na słońcu. Okropny ból. Ja i Steven się aż darliśmy. I wtedy straciłam przytomność...
Narrator
Connie i Steven stracili przytomność. Odstęp czasowy między Connie a Stevenem się zbytnio nie różnił. Po chwili się obudzili. Byli bezdusznymi lalkami. Czerwona rozkazała im udawać szpiega, a wtajemniczonych zabijać. Steven i Connie odżyli, uśmiechnęli się i powiedzieli:
-Do usług moja pani.
Wpadli na pomysł by się złączyć po to, żeby nie podejrzewali. A w razie ataku byliby silniejsi.
Niestety się wydało...

__________________________________
Sorry, że takie krótkie.
Mam nadzieję, że się podobało.
Jeśli tak, to postaw gwiazdeczkę plis.
Słów:428
Next: pojutrze
Bye!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro