Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16#Fuzja

Uciekłam i weszłam do domu.  Płakałam.
Nie nawidzę siebie...
Nie mów tak...
To moja wina!
Wcale nie
Co ja teraz zrobię?
Położyłam się. Czemu?
I wtedy rozłączyłam się.
                      Connie
Nic nie mówiliśmy.  Nie musieliśmy. Oboje płakaliśmy. Niewiadomo kiedy,  zasnęliśmy.
Obudziłam się. Stevena nie było.
                      Steven
Obudziłem się. Connie jeszcze spała. Nie chciałem jej budzić.  Tak wiele przeżyliśmy. Przykryłem ją kocem. Wyszedłem. Przeteleportowałem się na tą wyspę. Zacząłem szpiegować. Klejnoty mnie zauważyły.  Ale nic nie powiedziały. I wtedy zauważyła mnie Czerwona.
-A co ty tu jeszcze robisz?! - spytała. 
-Ja Em...
-On nie jest ważny! Pamiętasz?  Zapytała Tygryska.
-Coś ukrywasz.
Zerwałem się do biegu. Sam nie miałem szans. Wtedy mnie okrążyli.  I wtedy przeteleportowała się Connie
                       Connie
Wiem,  gdzie jest. Teleportowałam się.  Akurat.
-Steven! - krzyknęłam.
On się obrucił. I wtedy wskoczyłam do niego.
                   Stevonnie
Wreszcie wróciłam.  Pokonałam niektórych żołnierzy Czerwonej. I wtedy zaatakowała nas Akwamaryn. I Topaz,  który był pod kontrolą Czerwonej. Nie mieliśmy szans.
Walnęli nas,  a my straciliśmy przytomność.
                          ~~~
Obudziłam się w lochu. Mo jego więzienia pilnowały Topazy. Wtedy przyszła Tygryska.
-Musicie złożyć Czerwonej raport.  Ja ją popilnuję. Strażniczki poszły. Tygryska zaczęła szeptać:
-Nie mamy wiele czasu. Musimy ich uratować.
-Przecież to twoja wina.  Czemu mam ci wierzyć? - spytałam.
-Przepraszam.  To była szansa by mi zaufała. Dzięki temu dowiedziałam się,  co jest w sejfie.
Otworzyła lochy.
-Sama nie damy rady.
-To...  Złączmy się.
Była w szoku.  Ale się zgodziła.
Zaczęliśmy taniec.  I wtedy staliśmy się białą poświatą i powstała...
                     Taaffeit
Ja.
[To zdjęcie klejnotu]

[A to fuzja]

Zaczęłam biec. Zauważyli mnie.  Usunęłam formę 8 strażników. Wtedy weszłam do lochów,  gdzie przebywały klejnoty.
Pokonałam 16 Topazów i Ametystów.
Zbliżyłam się do więzienia kryształowych klejnotów.
-Kim jesteś?! - spytała wystraszona Ametyst.
Zaśmiałam się cicho.
-Taaffeit. - odpowiedziałam.
Zaczęli się mi przyglądać.
-Jesteś fuzją 2 klejnotów? - spytała Perła.
-Nie do końca.  Można powiedzieć,  że trzech.  Nie czas na pogaduchy. Uciekajmy.
-Co będziesz z tego miała? - spytała nie wiernie Perła.
-Nic.
Otworzyłam lochy. Uciekliśmy. Musieliśmy pokonać mnóstwo klejnotów,  ale się udało. W końcu. W domu klejnoty za dawały mnóstwo pytań.
-Spokojnie. - odparłam. - Nie tyle na raz.
-Kto cię tworzy? - spytała Ametyst.
- Sama się przekonaj.
Rozłączyliśmy się.
-Łał.  Nigdy nie byłam w fuzji!
-Stevonnie,  Tygryska? ja nie rozumiem.
__________________________________
Ciągu dalszego nie będzie...
Wogóle zawieszam konto. Ostatnia część będzie dziś,  a potem odejdę.  Sorki. Nie usuwam,  więc moooże wrócę.
Słów:370
To do zobaczenia jeszcze dziś...


Edit: Pisałam to w prima aprilis. Za prędko nie odejdę ;-)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro