Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ Prolog II ~

- Dzień dobry Pani Doktor - powiedziała moja mama popychając mnie w głąb białego gabinetu. Każdy kolejny krok stawiałam z jeszcze większym przerażeniem.

- Aaa, Pani Steven, zapraszam - odezwała się szczupła kobieta po czterdziestce.

- Dziękuję - odpowiedziała moja rodzicielka. - Juliet - zwróciła się do mnie. - Siadaj dziecko.

Posłusznie zajęłam miejsce na plastikowym krzesełku na przeciwko Doktor Hemmings - stwierdziłam po nazwisku na plakietce z boku kitla.

- No więc słucham, co Panie do mnie sprowadza? - zapytała grzecznie kobieta.

- Moja córka od kilku dni źle się czuje. Ma teraz bardzo dużo egzaminów w liceum i to pewnie ze stresu.

- Rozumiem - powiedziała Pani Doktor wstukując jakieś dane do komputera. - Jakie objawy?

- Boli ją gło... - moja matka nie zdążyła skończyć, bo przerwała jej lekarka.

- Z całym szcacunkiem, ale może niech Juliet odpowie.

- Boli mnie głowa, brzuch, a od dwóch dni wymiotuję - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Dobrze. Juliet, ile masz lat? - zapytała mnie kobieta.

- Osiemnaście.

- W takim razie proszę Panią - spojrzała na moją mamę - o opuszczenie gabinetu, a ciebie - wskazała na mnie - na kozetkę.

- Oczywiście - odpowiedziałyśmy równo.

Moja matka wyszła z gabinetu lekko oburzona, a usiadłam na twarde łóżko przykryte niebieską ceratą. Po chwili przy mnie znalazła się Doktor Hemmings.

- Połóż się i rozluźnij. Spokojnie - powiedziała i gestem ręki kazała mi się położyć.

- Po co to badanie? Ja chcę tylko coś na wzmocnienie. Witaminy, elektrolity, coś takiego - zapytałam zirytowana.

- Spokojnie Juliet. Ja chcę Ci tylko pomóc. Teraz musisz się skupić i odpowiadać na moje pytania zgodnie z prawdą.

- Dobrze - odpowiedziałam.

- Czy możesz być w ciąży? - zapytała, a mnie zamurowało.

- T-tak. Chyba - powiedziałam spuszczając wzrok. Czułam jak moje tentno przyspiesza.

- W takim razie wykonam ci USG i sprawdzę to. Nie masz się czym martwić.

Kobieta podwinęła mi koszulkę i nalała zimnego żelu na mój brzuch. Przyłożyła do niego głowicę i rozprowadziła maź po moim podbrzuszu. Włączyła aparat, a na monitorze ukazał się obraz, z którego tylko ona coś rozumiała. Po chcwili niepokojącej ciszy kobieta powiedziała:

- Juliet, gratuluję - usmiechnęłą się i wyłączyła maszynę.

- Nie rozumiem.

- Zostaniesz mamą, to dopiero czwarty tydzień - powiedziała, a ja poczułam jak mój oddech zwalnia i zatrzymuje się. - Wszystko dobrze? Jesteś bardzo blada.

- Nie, nic nie jest dobrze - szepnęłam zamykając oczy. Poczułam pojedynczą łzę na policzku, a poźniej nie tylko jedną, a cały potok.

- Juliet, nie płacz - czterdziestolatka przytuliła mnie, co było dla mnie nie małym zaskoczeniem.

- Moja mama chciała żebym była prawnikiem. Ja mam osiemnaście lat. Ona wyrzuci mnie z domu. Gdzie ja mam się teraz podziać? - szlochałam.

- Cii, nie powiem twojej mamie, dobrze? Sama wyjaw jej prawdę i nie bój się. Ja też zaszłam w ciążę w wieku dwudziestu jeden lat i zobacz, skończyłam medycynę.

- Naprawdę?

- Tak. Mam dwudziestoletniego syna i jestem szczęśliwa - uśmiechnęła się.

- Ale pani zna ojca swojego dziecka, a j-ja - zaniosłam się szlochem.

- Dasz radę. Mama zrozumie. Pamiętaj, że zawsze możesz do mnie przyjść.

- Dziękuję Pani - posłałam jej wymuszony uśmiech i wstałam z plastikowego siedzenia.

- I pamiętaj, nie możesz się denerwować - powiedziała, gdy byłam przy drzwiach.

- Dobrze - odruchowo dotknęłam płaskiego brzucha i wypuściłam powietrze z ust.

Teraz tylko najcięższa rozmowa w moim życiu. Opcje są dwie: albo rodzice zaakceptują mnie i to życie, które się we mnie rozwija albo wyrzucą mnie z domu. Raczej powinnam nastawić się na drugi wybór.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro