4
Bałam się jej powiedzieć, bałam się ze wypali z jakimś głupim tekstem i będzie mnie wyśmiewa albo coś...ale chciałam rady.
- No gadaj, jestem twoją siostrą.
- Dobra...no to tak...jest ładny ma bardzo ładny uśmiech ale nie wiem o co chodzi...
- Co?
- No bo się tak dziwnie poczułam jak na mnie spojrzał...nigdy tak nie miałam. Przeszły mi dreszcze i się trochę zaciełam.
- Może...dał ci tabletkę gwałtu! Albo ci coś wstrzyknął!
Właśnie tego się bałam...
- ...
- No przecież żartuje! Siora ty poprostu się ZAKOCHAŁAŚ!
- Zako...co?
- No przestań się okłamaywać.
- Może...
Wyszłam z pokoju i stanęłam na korytarzu opierając się o ścianę.
"A jak to jest prawda? Jak się zakochałam? "
Nawet nie wiem jak i czemu...Zobaczyłam jakiegoś gościa co się wywala i ma ładny uśmiech. Jak miałam się w nim zakochać? Nawet nie wiem jak ma na imię...może on serio coś mi dał. Nie rozumiem samej siebie w tym momencie...nie mam co robić. Chce przestać o tym myśleć. Proszę...
- Aga idziesz ze mną na spacer? - zapytała Marta.
Jest! Wybawienie!
- Jasne! Już idę!
Poszłam za siostrą wychodząc z budynku zauważyłam na niebie...ZACHÓD SŁOŃCA?
To ile ja gadałam z tym gościem!?
Ja nie mogę...jak to tak szybko zleciało. Nie wierzę.
- Jak tam dzisiejszy dzień?
- Ymmm...okej.
- Gdzie byłaś rano? Magda mówiła że zniknęłaś.
- Ah...byłam TYLKO w sklepie, NIKOGO nie spotkałam i w NIKIM się nie ZAKOCHAŁAM.
- Aha...okej...rozumiem.
- No to dobrze.
Wogóle teraz się zastanawiam jak taka osoba jak ja zdała do 1 klasy...
Takie głupie osoby nie powinny być dopuszczalne do szkoły ani do przedszkola.
Szłyśmy chwile pustą ulicą...było ciemno trochę strasznie.
- Ej wracamy już może Marta...
- Czemu? Boisz się ciemności?
- Nie poprostu...
- Dobra chodź, wracamy.
- Oksy
****
Leżałam na łóżku wszyscy spali, a ja nie mogłam zasnąć...czemu?
Bo cały czas myślałam o tym co się stało dzisiaj rano.
Po jakimś czasie nie wytrzymałam i Stwierdziłam że pójdę się wyluzować. Była 23:00 więc Stwierdziłam że pójdę do jakiegoś klubu...Ta mam 15 lat, ale ma się ogarnięte takie rzeczy...
Wyglądam na starszą...jestem bardzo podobna do Marty. Wiec wezmę jej dokumenty i wjade na bibe hehe. Tak jestem głupia no ale musiałam się rozluźnić.
Podeszłam do szafy i zaczęłam grzebać. Znalazłam to czego szukałam. Czarna obcisła sukienka. Szpilki. Po ubraniu się zaczęłam robić makijaż i ogarniać włosy. Byłam gotowa. Założyłam tylko na siebie skórzaną kurtkę i wyszłam.
Przed klubem miałam lekkiego stresa ale żeby mnie nie nakryli szybko się wzięłam w garść i podeszłam do ochroniarza.
- Proszę dokumenty.
- Już daje. Proszę.
On tylko spojrzał na dokumenty potem na mnie, oddał mi je milcząc po czym mnie wpuścił.
Udało się! Jej! Teraz balanga.
Podeszłam do barmana i poprosiłam coś mocnego. Zaraz potem dostałam do ręki drinka. Fakt, był mocny ale dupy nie urywa. Poprosiłam o więcej i dopiero po 5 poczułam się jak po jednym mocnym drinku w Polsce.
Po jakimś czasie nie ogarniałam co się dookoła dzieje. Ale udawałam że jestem całkowicie trzeźwa. Jednak jakiś koleś do mnie podszedł.
- Hej, co tu robisz?
- Ymmm...teraz siedzę.
- Hahaha...zabawna jesteś.
- Dzięki?
- Może chcesz zatańczyć?
- Nie dzięki...nie lubię.
- Dobra jak chcesz...to idę sam...
- No to idź.
Poszedł...nie chciało mi się gadać z nikim chciałam tylko się napić. Po jakimś czasie wypiłam ich chyba z 50 albo i więcej. Nawet nie wiem jak ja tam jeszcze funkcjonowałam.
- Ej ty!?
- Hmmm?
- Nie powinnaś być w domu?
- Njje...
- Idziemy. Jesteś pijana.
- Jja? Chyba siebje nje widzielesss...
- Tiaaa...a teraz chodź.
- Nigdzjjee njee ideem.
- Idziesz idziesz moja droga.
- Ja nje jestjem na sprzedaż!
- Gdzie mieszkasz.
- W krainie czarów.
- Aha czyli nie powiesz?
- Nje.
Nagle zauważyłam jak chłopak szuka czegoś w mojej torebce.
- Pfff...skąd ty jesteś...nie dam rady się roszczytać. Dobra trudno idziesz na noc do nas.
- Co? Ty porywasss bezbronje ludzjiki! I jjacjy oni som was wiecej?! Aaaaa pomocyy...
W tym momencie chłopak wziął mnie na plecy i kierował się w tylko mu znanym kierunku.
*********************************
Ciekawe kto to co?
☆ + KOM = motywacja
Pozdrawiam Kreweta < 3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro