2
Obudziły mnie uderzenia w tył pleców.
- Wstawaj Patafianie.
- No dobra. Nie musisz mnie bić od razu kasztanie!
- No to ty nie śpij cały czas gruby leniwcu!
- Sama jesteś leniwcem! Ty nawet nie ruszasz się z łóżka tłuszczu!
- Spadaj amebo.
- A ty się wreszcie zamknij diplodoku.
Tak...my się zawsze kłócimy o byle co. Chyba lubimy siebie nawzajem denerwować.
Wzięłam swój bagaż podręczny w rękę i poszłam za siostrą.
Po chwili byliśmy już w samolocie, usiadłam na swoim miejscu po czym odpłynełam.
****
Właśnie dotarłyśmy do hotelu. Niestety miałam pokój z Magdą. Marta zadecydowała że tak będzie lepiej bo za dużo się ze sobą kłócimy. Ale niby jak 24/24 ma poprawić nasze relacje?!
Po wejściu do pokoju szybko poszłam do łazienki żeby się umyć po czym szybko weszłam do łóżka i zasnęłam.
****
Rano wstałam o 7.00. Stwierdziłam że pójdę kupić coś do jedzenia a przy okazji pozwiedzam trochę okolice. Ubrałam zwykłą koszulkę i jeansy po czym szybciutko wyszłam z hotelu. Jak szłam zobaczyłam jak wiele osób się na mnie patrzy. I poczułam się trochę nie komfortowo...może i jestem ładna bo mam długie szczupłe ciało, ciemne włosy, szare oczy i piegi ale nie słyszałam od nikogo na ulicy
"Ale ładna" "Ulala" " Czy to jakaś modelka? "
Tak...rozumiem koreański i umiem go bardzo dobrze.
Poczułam się bardzo dziwnie wiec szybko weszłam do najbliższego sklepu żywnościowego.
Po zakupie potrzebnych rzeczy wyszłam ze sklepu i zmierzałam ku fontannie. Usiadłam na niej spokojnie kładąc obok siebie zakupy i zaczęłam się rozglądać wokół.
Nagle zobaczyłam jak ktoś się przewraca razem ze stertą kartonów które wypadły mu z rąk. Szybko podbiegłam do poszkodowanego wyciągając do niego dłoń.
*********************************
Dam dam dam
Taki Polsat xd
☆ + KOM = motywacja
Pozdrawiam Kreweta < 3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro