17. Kruchy niczym lód
Czy można pożądać tak zachłannie i desperacko, że staje się to niemal bolesne?
Co zrobić, gdy nieznane jak dotąd uczucie sprawia, że nieznośny żar trawi twoje trzewia, nie pozwalając ci ani na moment zapomnieć o rzeczy, której pragniesz. Co, gdy twój umysł poddaje się pieszczocie, zatracając w niej zdrowy rozsądek. Gdy każdy skrawek twojej skóry, każdy mięsień, pali żywym ogniem pod wpływem nawet lekkiego dotyku. Gdy twoje płuca ze zdwojoną intensywnością raczą się tlenem, by móc nadążyć za reakcjami twojego rozpalonego ciała. Wszystko to pochłania cię bez pamięci, powodując, iż twoje drżące ręce ze zdwojoną rozkoszą badają każdy milimetr skóry kochanka, chcąc zasmakować narkotycznego ciepła, które ci oferuje. Choć to Yuri niezaprzeczalnie był chory, paradoksalnie to Victora trawiła większa gorączka. Spragniony, upojony bliskością ukochanego chłopaka, obdarzał go namiętnymi pocałunkami, nie zwracając uwagi na otaczający go świat. Młody Japończyk, siedzący okrakiem na jego kolanach, nieporadnie odwzajemniał żądzę, która trawiła ich obojgu. Usta, lekko nabrzmiałe od pieszczot, układały się w lekki uśmiech. Dłonie, błądzące po jego nagich plecach, przyprawiały go o przyjemne dreszcze. Być blisko, najbliżej, bez dzielących ich centymetrów, tak irytujących swoim istnieniem, tylko o tym potrafili myśleć. Zbyt długo trzymali się na dystans, zbyt długo odwracali wzrok od swoich pragnień. Oboje pozwolili, by wszystko wokół znikło, oprócz ich dwóch. Delikatny dotyk na kręgosłupie, obojczyk obdarzony muśnięciem gorących warg, cichy jęk rozkoszy, urwany oddech, wszystko to było niczym niebezpieczny narkotyk, po który bez wahania odważyli się sięgnąć.
Narkomani - podpowiadał rozsądek.
Kochankowie - szeptało serce.
- Bądź mój Yuri, tylko mój... - obłąkany niemal bolesny szept oplótł umysł Katsukiego, zmuszając go do złożenia przysięgi. Przysięgi, która nie budziła w nim żadnego lęku. Chciał tego, chciał oddać się Victorovi, w zamian posiadając jego miłość.
- Jestem twój, Vitya – przyrzekł, spijając z ust starszego kolejny słodki pocałunek. Pierwszy raz od dawna nie unikał dotyku, nie bał się, nie uciekał. Obecność Victora spętała jego demony, przynosząc mu ukojenie, tylko jemu mógł przyrzec. Tylko on był dla niego wybawieniem.
Gardłowy jęk uleciał z ust bruneta, gdy jego biodra, pod wpływem silnego chwytu gorących dłoni kochanka otarły się o jego ciało. Jego bokserki już dawano stały się nieprzyjemnie ciasne, jego ciało lubieżnie rozgrzane pozbyło się nieśmiałości. Rosjanin odpowiadał na jego nieme prośby, znacząc mokrymi śladami delikatną skórę od szczęki aż po obojczyk. Przygryzał ją delikatnie zębami, znacząc swoją ofiarę brunatno-czerwonymi śladami. Słodkie jęki pieściły jego uszy, gdy mokrym językiem oplatał sutki młodszego. Żaden kawałek pachnącej i miękkiej skóry chłopaka nie pozostawał bez uwagi. Srebrnowłosy z wielką dokładnością zajmował się każdym z nich.
Katsuki westchnął, gdy gorąc jego pleców spotkał się z chłodem satynowej pościeli. Teraz Nikiforov górował nad nim, ściśle przylegając do krocza bruneta. Zmysłowe ruchy bioder, którymi go obdarzał, prowadziły go na skraj nieodkrytego jak dotąd szaleństwa.
- Viii... więcej - wyjęczał błagalnym tonem, czując narastające w jego podbrzuszu zniecierpliwienie. Srebrnowłosy zaśmiał się lekko, przejeżdżając zmysłowo nosem po jego policzku.
- Dostaniesz, obiecuję, ale powoli – wyszeptał, oblizując lubieżnie kształtne wargi. Powolna rozkosz smakowała o wiele lepiej niż szybki epizod. Victor chciał pokazać chłopakowi, jak cudownie może czuć się za sprawą jego dokładnego dotyku.
Nikiforov zaczął spełniać obietnicę, pozbywając się z nóg bruneta szarawych dresów, wpatrzony w bladość jego skóry rozkoszował się pięknym widokiem. Jego dłoń z ociąganiem powędrowała w stronę uda chłopaka, badając delikatnie jego cudowną fakturę. Srebrnowłosy delektował się każdym cichym westchnieniem, jękiem i sapnięciem inicjowanym przez opuszki jego palców. Yuri Katsuki był cudowny, piękny, rozkoszny, słodki, swoim istnieniem doprowadzał go do czystego amoku. Zatapiając palce w jego przyjemnie miękkich włosach czuł się niezwykle wyjątkowo. Tylko on mógł dotykać w ten sposób bruneta, tylko pod wpływem jego dotyku Yuri roztapiał się od nadmiaru emocji.
Ucałował jego udo, delikatnie muskając je wargami, jego gorący język znaczył mokrą ścieżkę na jego wewnętrznej stronie. Kolejny urwany jęk z ust Yuriego przyprawił go o gorący dreszcz. Katsuki czuł, jak jego policzki oblewa intensywny rumieniec, głowa jego kochanka znajdowała się pomiędzy jego nogami, wprawiając go w zakłopotanie. W nieśmiałym odruchu nieporadnie ujął więc jego podbródek, niemo prosząc o kolejny pocałunek. Victor nie zwlekał ze spełnieniem jego zachcianki, uniósł się na ramionach, wspinając się w stronę jego roziskrzonych tęczówek i kusząco rozchylonych warg. Jego ciało znów spotkało się z ciałem bruneta na wysokości bioder, nagłym dotykiem wprawiając obydwoje w stan mocnego upojenia.
-Yuri - wymruczał niecierpliwie, poruszając lędźwiami, coraz trudniej było mu się powstrzymywać. Był na skraju i dobrze o tym wiedział. Ale to nie jego przyjemność liczyła się tu najbardziej, to Katsuki był najważniejszy. Kruchy niczym lód chłopak potrzebował czegoś więcej, niż zwykłego, szaleńczego seksu. Dotyk Rosjanina musiał być wyjątkowo rozważny, do ostatniej krzty przepełniony miłością.
Nim Victor ponownie zatopił się w ustach kochanka, obdarzył go czułym spojrzeniem, proszącym o kredyt zaufania. Lekki uśmiech, który w odpowiedzi wykwitł na ustach bruneta wystarczył, aby ten pozbył się wszelkich wątpliwości. Ich języki ponownie złączyły się w gorącym tańcu pełnym namiętności. Ręka srebrnowłosego niepostrzeżenie wkradła się pod materiał ciemnych bokserek Japończyka, ściskając go lekko za rozgrzany pośladek. Jego czyn został nagrodzony cichym sapnięciem, stłumionym przez jego własne miękkie wargi. Jego palce powoli masowały jego spięte mięśnie, przyzwyczajając młodszego do dotyku w tamtym miejscu. Nim jednak zrobił cokolwiek więcej, po omacku sięgnął do szafeczki koło łóżka, przeszukując jedną z szuflad. Gdy jego palce spotkały się z chłodem opakowania z żelem intymnym zamruczał z aprobatą. Otworzył ostrożnie buteleczkę, nieporadnie rozsmarowując lepką ciecz od opuszków palców aż po samą dłoń.
Jego usta oderwały się od wcześniejszej czynności, składając motyli pocałunek na policzku Katsukiego.
- Jeśli coś będzie nie tak, mów od razu, obiecuję, że wtedy przerwę - szepnął starając się, aby sytuacja była dla chłopaka jak najbardziej komfortowa. Widząc w odpowiedzi lekkie skinięcie głową, rozchylił delikatnie uda Japończyka pozbywając się zawadzających bokserek. Powoli włożył w niego pierwszy palec. Cichy syk uszedł z jego ust, spowodowany nowym, niezbyt komfortowym uczuciem.
- Spróbuj się rozluźnić - uspokoił go, przejeżdżając nosem po jego policzku. Starał się jak mógł, by odpowiednio go przygotować, lecz mimo to wiedział, że pierwszy raz przyniesie młodszemu obok rozkoszy także ból. Rozciągał go powoli, sukcesywnie dokładając kolejne palce. Jego wysiłek został jednak nagrodzony, dzikie uczucie satysfakcji zalało jego serce, gdy brunet samodzielnie nabił się na jego palce jęcząc z przyjemności. Choć jego zażenowanie sięgało zenitu, nie mógł się powstrzymać od pikantnych reakcji swojego organizmu. Było mu dobrze, otoczony miłością mógł pozwolić sobie na wszystko. I nawet gdy nagły ból przeszedł dolne partie jego ciała, jego podniecenie nie zmalało. Przyjemne ciepło wypełniało go od środka, nie pozwalając na jakiekolwiek łzy. On i Victor stali się jednością, ich gorące oddechy zlały się w perfekcyjną jedność. Trwali tak w bezruchu, dopóki brunet nie wyraził zgodny na dalsze kroki. Obdarzony dotykiem ciepłej dłoni na swojej męskości sam poruszył się niespokojnie, przynosząc im obojgu niesamowitą przyjemność. Miarowe ruchy, ciepłe pocałunki i gorliwy dotyk prowadziły ich do długo wyczekiwanego spełniania. Ekstaza przyszła nieoczekiwanie niemal jednocześnie wyrywając z ich ust zbłąkane jęki. Gorące ciało Nikiforova opadło lekko na ciało kochanka w desperackiej próbie unormowania nierównego oddechu. Ciepła dłoń przeczesywała mokre, zlepione od potu kosmyki Japończyka okazując mu kolejną dawkę czułości.
Ufne, czekoladowe ślepia wpatrywały się w jego morskie tęczówki z nieskrywanym uwielbieniem. Słodki rumieniec zdobił twarz młodszego, rozczulając jego i tak już miękkie serce.
- Kocham cię - szepnął Japończyk, leniwym ruchem oplatając szerokie ramiona Rosjanina swoimi drobnymi rękami. Zmęczony wtulił się w jego tors, uśmiechając się przy tym lekko.
- Ja ciebie też kocham, Yuri – odpowiedział, muskając wargami skórę na czole młodszego. Słowami nie mógł opisać euforii, jaką odczuwał w tym momencie. Jeszcze nigdy nie czuł się tak szczerze szczęśliwy jak teraz. Z wielką niechęcią wyplątał się z uścisku oferowanym mu przez bruneta, kładąc się obok. Lekki kaszel wydobywający się z ust chłopaka skłonił go do okrycia ich nagich ciał ciepłą kołdrą. By dodatkowo oferować swojemu kochankowi odrobinę ciepła, przyciągnął go mocno do swojej klatki piersiowej, zamykając go w gorliwym uścisku.
- Spróbuj się przespać – poprosił, mając na uwadze wadliwy stan jego zdrowia. Katsuki spojrzał na niego zamglonym spojrzeniem, nie do końca mając na to ochotę. Chciał świadomie czerpać przyjemność z bliskości trenera.
- Nie chcę - mruknął w akcie protestu, wtulając twarz w zagłębienie jego szyi. Miękkie kosmyki jego włosów przyjemnie połaskotały Rosjanina, który zmarszczył gniewnie brwi słysząc odmowę.
- Ale Yuri, musisz odpoczywać żeby wyzdrowieć, masz na to niecały tydzień – odburknął, starając się by ton jego głosu choć w połowie przypominał stanowczy. Nie miał serca rozkazywać swojemu podopiecznemu, lecz w tym wypadku było to konieczne.
- Dlaczego tydzień? - Zdziwił się brunet, nie rozumiejąc, dlaczego ma nawet na taką rzecz nałożony limit czasu. Przecież żadna ważna rzecz nie miała mieć miejsca w najbliższej przyszłości. Victor zaśmiał się perliście, nie mogąc uwierzyć w roztargnienie Katsukiego.
- No jak to dlaczego? Barcelona na ciebie czeka – Yuri, zaskoczony jego słowami, spojrzał na niego ze zdziwieniem. Barcelona? Czy to nie tam właśnie był organizowany finał Grand Prix ? Przecież on nie dostał się dalej, albo przynajmniej tak przypuszczał. Nie oceniał swojego występu na tyle punktów, aby mogły mu one zagwarantować awans.
- No dostałeś się przecież, media tylko o tym huczą po tym, jak zwiałeś przed ceremonią wręczenia medali. Yurio zgarnął za ciebie twoje srebro, więc będziesz musiał je od niego odebrać - zachichotał, czochrając wesoło Japończyka po czarnej czuprynie. Był dumny. Od początku pokładał w młodym łyżwiarzu wielkie nadzieje i definitywnie nie mylił się co do jego talentu. Z odpowiednim wsparciem ten uroczo nieśmiały mieszkaniec Japonii był w stanie wspiąć się na wyżyny i sięgnąć po zasłużone złoto.
●●●●●●●●●●●●●●■●●●●●●●●●●●●●●
Od autorki:
No to ten...seksy już za nami. Wyszło to jakoś? Starałam się c:
Macie rozdział wyjątkowo tak z rana, bo wasza Inpu siedzi chora w domu xD R.I.P , przynajmniej mam więcej czasu na pisanie.
WAŻNE: Jako, że całe to opowiadanie było dokładnie rozplanowane, swój koniec będzie miało wraz z 25 rozdziałem. Tylko mi tu nie płakać!
Wszystko się kiedyś kończy ;)
No i brawa dla Odlotowy_Balkon która pozbawiła tekst paskudnych błędów które popełniłam :v
P.s założyłam z nudów
,,Wattadowego" snapa. Chciałby ktoś sobie popaczać co tam robię na codzień?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro