( goodnight treasures <3 ) JUNGKOOK
TW.
mpreg???
_______
— Jeonginnie, czemu płaczesz, bąbelku? — Zapytał cicho niebiesko włosy chłopak, kołysząc w ramionach maleństwo okryte ciepłym kocykiem. Chłopak stał przy oknie, które w tej chwili zasłonięte było roletą gdyż nadal trwała noc. Wszyscy domownicy słodko spali w swoich łóżkach w czasie gdy Yunjin musiał uspokoić płaczącego bobasa.
Malec przechodził właśnie jedną z kolek, które od pewnego czasu towarzyszyły mu podczas nocy. Nieznośnie bolał go brzuszek i z tego powodu płakał, budząc tym samym swoją mamę. Teraz gdy leżał w bezpiecznych, ciepłych ramionach swojej ukochanej mamusiu łkał ciszej. Po nakarmieniu, zmienieniu pieluszki, wypiciu trochę herbatki, która miała pomoc mu na kolkę i krótkiemu masażowi jego brzuszka nieco uspokoił się. Yunjin wzdychał co jakiś czas, okazjonalnie ścierając maleńkie łzy z rumianych policzków malucha.
Młody rodzic oblizał wargi, pocierając bok głowy bobasa. Chłopiec był coraz spokojniejszy i wydawało się że niedługo uśnie. Jednak nadzieja ta była złudna, przez panującą na dworze wichurę pioruny wraz z grzmotami co jakiś czas uderzały i głośno hałasowały. Dźwięki te sprawiały że maleńki chłopiec stawał się poddenerwowany, niespokojny i ponownie zaczynał rozpaczliwie płakać, wykrzywiając swoje usteczka w grymasie.
— Ah, Jeonginnie.. Jest mi tak przykro, bąbelku. Wiem że chciałbyś już zasną. — Wyszeptał Yunjin następnie składając czuły pocałunek na czole chłopca. Odgarnął drobne, ciemne włoski z twarzy bobasa a potem westchnął, nadal kołysząc maleństwo.
Kolejne minuty spędził na kołysaniu chłopca, jednak ten uparcie łkał, wymachuje rączkami i podkurczając nóżki. Yunjin nie wiedział co powinien jeszcze zrobi, ale wiedział że powinien cierpliwe spędzić czas na uspokojeniu swojego syna. Po jakimś czasie zrezygnował ze stania i zajął miejsce na fotelu, na którym zazwyczaj karmił malucha. Przysunął ciałko chłopca do swojej piersi i przytulił się do głowy bobasa. Nie zwrócił uwagi na fakt że ktoś otworzył drzwi i wszedł do środka. Przymknął powieki, cicho nucąc kołysankę, którą niegdyś poznał a raczej zapoznał go z nią jego tata.
— Yunjinnie.. — Zagruchał Jeongguk, delikatnie dotykając ramienia niebiesko włosego.
— Tak, Ggu? — Yunjin uniósł wzrok na swojego partnera, uśmiechnął się lekko jednak grymas szybko powrócił na jego usta gdy Maleństwo w jego ramionach załkało głośniej.
— Długo już płaczę? — Zapytał cicho, kucając przy fotelu. Ujął dłoń płaczącego maleństwa w swoje palce i zaczął delikatesach pocierać wierzch jego dłoni.
— A.. A która jest godzina?
— trzecia trzynaście. — Odparł mężczyzna, zamartwiając się o małżeńskiego chłopca jak i również swojego partnera.
— Już prawie godzinę. Obudził mnie o drugiej dwadzieścia. — Wyszeptał, przymykając powieki ze zmęczenia.
— To może teraz ja go wezmę a ty się położysz? — Zaproponował Jeongguk. Yunjin pokręcił głową, na chwilę wstając z fotela. W tym czasie Jungkook zajął miejsce na fotelu a zaraz potem niebiesko włosy usiadł na jego kolanach, wtulając się w jego klatce piersiową ale jednocześnie używając aby, nie skrzywdzić chłopca, który na nim polegał.
— Nie trzeba, Ggukie. — Mruknął cicho. Jeongguk uśmiechnął się bo Yunjin powoli zasypiał, ignorując płacz bobasa, który coraz ciszej łkał. Mężczyzna delikatnie przejął maleństwo z rąk swojego ukochanego i ułożył malca na swoim ramieniu. Chłopiec jęknął, nie spodziewając się że nagle będzie w ramionach swojego taty. Jednak to sprawiło że chłopiec przestał strasznie płakać a jedynie co jakiś czas czkał, powoli zapadając w sen.
— Dobranoc, kochani, słodkich snów. — Wyszeptał Jeongguk, składając po krótkim pocałunku na czole Yunjina i małego Jeongina.
©KYUKI 2023!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro