Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

( christmas worries ) YOONMIN

TW.
mpreg
( fluff )

_______

W szerokim oknie, swojego ojca wyczekiwał czteroletni Min Sanha. Chłopiec paluszkami dotykał szyby jednocześnie dmuchając w nią, na dworze pruszył śnieg i powoli okrywał świat białym puchem. Sprzed okna chłopca nie był w stanie przegonić nawet jego drugi, ukochany rodzic. Bowiem Min Sanha był synem kpopowego piosenkarza Min Yoongiego i architekta krajobrazu Park Jimina. Chłopiec przyszedł na świat bardzo niespodziewanie, lecz nie sprawiło to że rodzice mniej go kochali. Sanha był rozpieszczanym dzieckiem przez swoich rodziców, obydwoje bardzo go kochali a chłopiec mógł odczuć to na każdym kroku.

— Mamusiu... Kiedy tatuś wróci? — Zapytał mały Sanha tworząc na szybie serduszko swoimi niewielkimi paluszkami.

— Nie wiem, skarbie. Powinien być już niedługo. — Odparł dwudziestopięciolatek głaszcząc po głowie swojego syna. Sanha wydął wargi marszcząc brewki. Jimin uśmiechnął się w stronę dziecka i usiadł na parapecie obok chłopca. — Nie smuć się, Sannie. Tatuś już niedługo będzie w domu i na pewno cię wyściska! — Zawołał Jimin zaczynając łaskotać chłopca, Sanha momentalnie zaczął głośno się śmiać i wiercić.

— Ma.. Mamusiu! Przestań! — Pisnął Sanha wyrywając się swojemu rodzicowi. Jimin zaprzestał łaskotania chłopca ale wciągnął go na swoje kolana i mocno przytulił. Młody Min zachichotał zaczynając składać małe pocałunki na policzkach swojej mamy.

— Może obejrzymy bajkę? Kraina lodu 2? — Zaproponował Park głaszcząc syna po plecach. Sanha zawołał wesoło zrywając się z kolan swojego rodzica, wybiegł z holu wskakując na kanapę. — Sanha! Nie biegaj!

—Przepraszam, Mamusiu. — Wymamrotał chłopczyk okrywając się różowym kocykiem we wzór białych serduszek. Jimin roześmiał się a następnie ułożył się ją kanapie, obok swojego syna. Mały Sanha momentalnie podzielił się z nim kocem i mocno przytulił do boku mamy. — Kraina lodu! — Pisnął szczęśliwy czterolatek.

(...)

Po niecałych dwóch godzinach do przestronnego domu wtargnął dorosły mężczyzna. Taszczył on ze sobą dwie walizki, cicho zatrzasnął drzwi wejściowe do drewnianej chałupy a następnie stanął na środku korytarza oczekując aż jego syn przybiegnie a Jimin przyjdzie tuż za nim. Lecz nic takiego się nie stało, Yoongi w spokoju rozebrał się z odzieży wierzchniej, odwiesił kurtkę na wieszak a zaś walizki pozostawił w holu. Przeszedł do dalszej części mieszkania, gdzie znajdował się przestronny salon wraz z dostępne do drzwi tarasowych i kuchni która oddzielona była jedynie małą ścianką.

W salonie, jak się okazało, na kanapie spał Sanha i Jimin. Byli wtuleni w siebie oraz okryci miękkim kocem, na telewizorze wyświetlony był ekran końcowy ulubionej bajki Sanhy. Yoongi uśmiechnął się szeroko widząc dwie, najważniejsze osoby w jego życiu. Uniósł Sanhę do góry aby przenieść go na łóżku, w jego pokoju. Złożył czuły pocałunek na jego czole a chłopiec uchylił powieki do góry, momentalnie w jego oczach pojawiły się iskierki podekscytowania.

— Tatusiu! — Pisnął chłopiec ściskając swojego tatę. Yoongi roześmiał się cicho przytulając swoje dziecko. Sanha nie chciał go puścić i ciągle pozostawał do niego mocno przytulony.

— Cześć, Bąblu. — Przywitał się mężczyzna całując policzek chłopca. — Myślę że powinieneś już spać, pomoc ci przebrać się w piżamkę? Później mogę przeczytać ci bajkę na dobranoc.

— A tatusiu.. Mógłbym spać w waszym łóżeczku? — Zapytał z lśniącymi, niewinnymi oczami i szerokim uśmiechem na twarzy.

— Nie wiedzę żadnych przeszkód. — Odparł mężczyzna. — To może przebierzesz się w piżamę a ja zaniosę mamę do łóżka? — Zaproponował Yoongi unosząc brew do góry, chłopiec pokiwał energicznie głową a potem wysunął się z uścisku ojca, pobiegł do pokoju nie przejmując się zakazem biegania w skarpetkach po schodach.

Yoongi wrócił do salonu aby zabrać swojego ukochanego do ich sypialni. Delikatnie uniósł do góry lekkie ciało Jimina, pocałował go krótko w usta a następnie wszedł schodami na górę, gdzie znajdowała się ich sypialnia oraz pokój Sanhy. Yoongi wszedł do sypialni a na łóżku ułożył Jimina, na łóżku pościel była świeżo zmieniona a zasłony dopiero co powieszone. Na podłodze znajdowały się nie złożone ubrania i pudła zdjęte z góry szafy.

— Już jestem, tatusiu. — Wymamrotał zmęczony Sanha wchodząc do sypialni swoich rodziców. Wskoczył na ich łóżko a następnie wtulił się w bok swojej mamy, Yoongi rozebrał się z niewygodnych ubrań a następnie położył obok syna i partnera, mocno ich przytulając.

— Kocham was. — Wyszeptał cicho składając czule pocałunki na czołach ukochanych.

(...)

Następnego ranka Jimin obudził się jako pierwszy. Gdy otworzy oczy był zaskoczony, spał na swoich łóżku wraz z Sanhą i Yoongim. Uśmiech momentalnie pojawił się na jego twarzy, ziewnął przeciągle odgarniając włosy z twarzy dziecka. Oparł się na przedramieniu a potem nachylił się w stronę Yoongiego aby ucałować jego usta. Mężczyzna niespodziewanie oddał pocałunek.

— Dzień dobry, Jiminnie. — Wymruczał zadowolony Min uśmiechając się zadziornie w stronę ukochanego.

— Cześć, Yoongi. — Wyszeptał Jimin, nie chcąc obudzić Sanhy. — Późno wróciłeś? — Zapytał przeczesując palcami włoski syna. Sanha był podobny do obydwojga swoich rodziców, odziedziczył uśmiech po Yoongim i kształt twarzy, po Jiminie uzyskał natomiast duże wargi, kolor oczu i pulchne policzki. Był drobnym chłopcem, o szczupłej budowie, miał krótkie, malutkie paluszki, szczupłe nóżki i delikatny, dziecięcy brzuszek, który z wiekiem zniknie. Jego ciemne, prawie czarne włoski zawijały się u końców tak samo jak u jego ojca.

— Koło dwudziestej czwartej.. — Odparł mężczyzna uśmiechając się czule.

— Sanha czekał na ciebie ale podczas oglądania krainy lodu obydwoje zasnęliśmy. — Zaśmiał się Jimin.

— Wiem, gdy wziąłem na ręce Sanhę, obudził się, chciał spać z nami więc się zgodziłem, nie widujemy się często więc ten jeden raz nie zaszkodzi. — Wytłumaczył mężczyzna choć Jimin domyślał się dlaczego chłopiec z nimi spał. Sanha przez sen odwrócił się plecami do Jimina mimowolnie wtulając się w tors ojca, Yoongi zachichotał całując głowę malca. — Tęskniłem za wami.. Uh, przepraszam was za całe zamieszanie związane z trasą. Po prostu musieliśmy pozmieniać terminy i..

— Wiem Yoongi, mówiłeś mi to wiele razy przez telefon.. Ale nie chodzi tutaj o mnie, a o Sanhę, on tęskni za swoim ukochanym tatusiem. Zawsze cieszy się gdy do niego zadzwonisz bo wie że innej możliwości nie ma.. Ostatnio zapytał mnie czy wyjeżdżasz dlatego bo jest głośny. — Wyżalił się Jimin. — Myślał że wyjeżdżasz bo jest trochę głośny i energiczny.

— Nie wiedziałem że może to tak odebrać.. Przecież kocham go najbardziej na świecie, nigdy nie chciałbym was opuścić... Wiesz, rozmawiałem ostatnio z Bangchan'em i ustaliliśmy że zrobię sobie przerwę, przejdę na hiatus. — Odparł Yoongi, na co Jimin uśmiechnął się szeroko a z jego oczu popłynęły niewielkie łzy.

— Hiatus? Co to oznacza, tatusiu? — Zapytał nagle Sanha, mając szeroko otwarte oczy. Jimin zachichotał całując główkę chłopca. Powiedzenie że był szczęśliwy, było niewystarczające.. Cieszył się bo Sanha potrzebował swojego taty, ale Jimin też go potrzebował.

— Hiatus oznacza że będę miał przerwę jako piosenkarz.. To oznacza że będę z wami w domu, nie będę już wyjeżdżał. — Wyjaśnił piosenkarza na co chłopiec wesoło pisnął wtulając się w ciało taty.

— Naprawdę, tatusiu? Będziesz już w domku? — Zapytał niedowierzający Sanha. Chłopiec był mały i nie do końca jeszcze rozumiał dlaczego jego taty ciągle nie ma w domu a jeśli już wraca to na parę dni. Nie wiedział dlaczego tatusiowie jego przyjaciół odbierają ich z przedszkola a jego tatusia nawet nie ma w domu. Tęsknił za swoim drugim rodzicem, potrzebował ojca który zająłby się nim, nie tylko mamy która również tęskniła i niekiedy miała ochotę się poddać.

— Będę, bąbelku. Obiecuje. — Powiedział Min mocno przytulając do siebie szczupłe ciałko syna. Z oczu Sanhy zaczęły wyciekał łzy a z ust uciekł cichy szloch. — Ah, nie płacz, Sannie.. Tatuś jest tutaj z tobą. — Zanucił mężczyzna kołysząc chłopca w ramionach.

— Kocham cię, tatusiu.. Ciebie też, mamo. — Wymamrotał cicho chłopiec spoglądając w stronę Jimina, który miał załzawione oczy i uśmiech na twarzy.

— My ciebie też kochamy, Sanha. Nigdy nie myśl że jest inaczej. — Powiedział Jimin dołączając się do uścisku. — Ale jestem już głodny.. Może zrobimy wspólnie śniadanie? — Zaproponował Jimin. Sanha pisnął i wyskoczył z ich łóżka, prawdopodobnie pędząc do swojego pokoju. Jimin uśmiechnął się, złożył pocałunek na ustach męża i samemu zsunął się z łóżka aby ubrać na siebie coś wygodnego. Wybrał dresowy komplet, który tak naprawdę należał do Yoongiego. Wsunął na stopy kapcie i wyszedł z sypialni aby przedostać się do kuchni.

Yoongi tymczasem powoli zeszedł z łóżka, stanął przed szafą, w której jego część była opustoszała, znajdowała się tam jedynie niewielka część ubrań które posiadał Yoongi, lecz większość piosenkarz zabrał w trasę. Szybko ubrał na siebie czarny komplet dresów i wyszedł z sypialni. Na dole, w kuchni czekali już na niego chłopcy. Jimin zakładał dziecku skarpetki, gdy ten siedział na stołku kolorując malowankę.

— Tatusiu, zobacz jak ładnie pokolorowałem! — Zawołał chłopiec odkładając kredkę na blat, kredka spadła, lecz to nie zainteresowało chłopca. Podniósł on kolorowankę do góry aby pokazać ojcu swoje arcydzieło.

— Śliczne. Ale teraz, bąbelku, trzeba pomóc mamie przy śniadaniu. — Powiedział Min całując chłopca w nos. Jimin ułożył na blacie deskę do krojenia i podał chłopcu jego nożyk, którym nie był w stanie zrobić sobie krzywdy. Podał mu parę truskawek i pozwolił chłopcu je kroić. Yoongi zajął się masą naleśnikową a Yoongi zaczął kroić inne owoce, które akurat potrzebne mu były do stworzenia koktajlów.

— Tatusiu.. Bo mama powiedziała że musimy dzisiaj pojechać po choinkę.. Ale wujek Tae powiedział że ty dzisiaj nie będziesz mógł i czy będziemy mieli choinkę w tym roku? — Zapytał chłopiec a Jimin westchnął po Taehyung ciągle mówił chłopcu że Yoongi nie zdąży przyjechać.

— Będziemy mieli choinkę, pojedziemy dzisiaj razem i wybierzemy największą! — Powiedział Yoongi chichocząc na reakcję dziecka.

— Zaprosimy wujka Tae i wujka Gguka, zaprosimy też wujka Seokjina, wujka Namjoona i Taemina pomogą nam ubrać choinkę, co ty na to? — Zaproponował Jimin. Na co Sanha skrzywił się i wydał wargi.

— Ale Taemin nie będzie śmiał się z moich laleczek? — Zapytał chłopiec z wydętymi wargami. Jimin pokręcił głową. — Bo ja lubię moje laleczki, ale Taemin mówi że lalkami bawią wie tylko dziewczyny.. A ja nie jestem dziewczyną

— Bąbelku, Taemin nie ma racji, lalkami może bawić się każdy, jeśli chcesz bawić się lalkami to się nimi baw. Nie ma czegoś takiego jak zabawka dla chłopaka czy zabawka dla dziewczyny, jeśli dziewczynka chce pobawić się samochodem, to nie może? — Zapytał Yoongi a Sanha pokręcił głową. — No właśnie, więc jeśli chłopiec chce pobawić się lalką to jest to w porządku.

— Dobrze, Tatusiu. — Powiedział Sanha krojąc jedną z truskawek. Chłopiec bardzo lubił pomagać Jiminowi w kuchni, świetnie bawił się podczas krojenia, mieszania i próbowania. Obydwoje uwielbiali wspólnie gotować, świetnie się wtedy bawili, zwłaszcza gdy muzyka puszczoną była w radiu i obydwoje chwytali dobry nastrój.

(...)

Wewnątrz domu pachniało pierniczkami i herbatą pomarańczową. W kominku palił się ogień sprawiają że w domu było jeszcze ciepłej. W rodzinnej atmosferze czas wspólnie spędzała trójka osób, oczekiwali oni na przyjazd przyjaciół. Mały chłopiec wesoło biegał po salonie uciekając przed swoim tatą, jego mama natomiast siedziała przy jeszcze nie udekorowanej choince składając pranie. W pomieszczeniu grała spokojna, świąteczna piosenka która nadawała klimatu.

— Mamo! — Wrzasnął chłopiec wpadając w ramiona przestraszonego Jimina. Mężczyzna westchnął głośno przytulając do siebie ciało syna. Chłopiec przestraszył go, choć tylko uciekał przed swoim tatą, gdyż bawił się z nim w berka.

— Przestraszyłeś mnie, Sanha. Ale jak już jesteś to może zaniesiesz do swojej szafy ubranka? Są już złożone, wystarczy położyć. — Powiedział Jimin wskazując na złożone ubrania należącego do Sanhy. Chłopiec kiwnął posłusznie głową i zabrał swoje rzeczy, aby zanieść je do pokoju.

— Otworzę im. — Powiedział Yoongi gdy dzwonek do drzwi zadzwonił. Przybyli głoście których zaprosili. Pierwsi zjawili się Kimowie ze swoim synem, Taeminem. Niedługo później przybyła również rodzina Jeon, Jeongguk i Taehyung który obecnie był w ósmym miesiącu ciąży.

— Yoongi, jak dobrze cię widzieć! Myślałem że nie przylecisz. — Powiedział Taehyung przytulając piosenkarza.

— I nagadałeś głupot mojemu dziecku, które myślało że w tym roku nie będzie choinki. — Wymamrotał min na co Taehyung tylko machnął ręka idąc do salonu.

— Cześć Yoon, wybacz za Tae ale jest ostatnio trochę nerwowy i złośliwy. — Powiedział Jeongguk krótko przytulając starszego przyjaciela. Razem przeszli do salonu gdzie Taehyung ściskał Jimina a Sanha siedział na podłodze patrząc na ogień w kominku. — Cześć Sanha! — Zawołał Jeongguk.

— Wujek Gguk! — Pisnął chłopiec, nie dało się ukryć ze Jeongguk był ulubionym wujkiem Sanhy. Od samego początku złapali świetny kontakt, chłopiec uwielbiał grać w piłkę w wujkiem Jeonggukiem.

— Byłeś grzecznym chłopcem? Z wujkiem Tae przywieźliśmy prezent dla ciebie. — Powiedział mężczyzna a oczy chłopca zabłyszczały z podekscytowania.

— To co? Ubieramy tą choinkę! — Powiedział Seokjin stojąc przy pudłach z ozdobami choinkowymi.

— Tato! — Zawołał Sanha gdy Yoongi wyszedł z salonu. — Tatusiu! — Zawołał ponownie a jego oczy zabłyszczały od łez. Czyżby tata znowu go zostawił?

— Tutaj jestem, bąblu. Przyniosłem pierniczki do powieszenia. — Powiedział Yoongi trzymając misę która wypełniona była piernikami. Odłożył miskę na stolik i wziął na ręce chłopca który wtulił się w jego tors.

— Myślałem że sobie poszedłeś, tato.. Że znowu zostawiłeś mnie i mame. — Wyszeptał chłopiec do ucha swojego taty. Yoongi przygryzł wargę wychodząc z malce w salonu.

— Już was nie zostawię, dobrze? Przepraszam że ciągle mnie nie było, bąbelku. Wybacz mi, bąblu. — Powiedział Yoongi mocno tuląc do siebie Sanhę. Do kuchni niedługo później wszedł Jimin zaniepokojony brakiem swoich ukochanych chłopców. Odetchnął widząc jak Sanha wtula się w ciało Yoongiego.

— Sanha, Yoongi, idziecie ubierać choinkę? — Zapytał Jimin opierając ręce na biodrach. Sanha uśmiechnął się szeroko falując policzek taty. Wspólnie przeszli do salonu gdzie ich przyjaciele zaczynali ubierać choinkę. Mały Taemin biegał we wszystkie strony, zadowolony z obrotu sprawy, gdyż Sanha zniknął i cała uwaga była poświęcona jemu.

— Sannie, masz tutaj bombkę i powieś ją na choince. — Powiedział Jeongguk siedząc na sofie i zawieszając na bombkach uchwyty potrzebne do zawieszenia na choince. Gdy mały Sanha wychylił rączki aby przejąć bombkę od wujka, Taemin szybko wyrwał ozdobę z rąk Jeona i sam powiesił ją na choince. — Taemin, daj powieść Sanniemu bombkę. — Powiedział Jeongguk widząc malutki łzy w oczach Sanhy. Chłopcy od samego początku nie dogadywali się, to Taemin był złośliwy i wredny dla Sanhy. Odkąd Sanha się urodził Taemin stał się zazdrosny o Yoongiego i Jimina. Twierdził ze Sanha zabrał mu ulubionego wujka Yoona.

— Taemin nie wolno tak robić. Przeproś Sanhę, zrobiłeś mu przykrość. To jest jego domu i powinieneś być uprzejmy, nie wredny. — Powiedział Seokjin podchodząc do swojego syna. Taemin fuknął niezadowolony ale przeprosił cicho drugiego chłopca.

— Sanha, powiesisz gwiazdę? — Zapytał Namjoon czochrajac malca po głowie. Młody Min pokiwał energicznie głową, przejmując gwiazdę z rąk wujka.

— Tatusiu, pomożesz mi? — Zapytał chłopiec spoglądając szczenięcymi oczami w stronę Yoongiego, który trzymał na rękach Taemina. — Proszę?

— Nie ma sprawy, bąblu. Poczekaj Tae. — Min odłożył siedmiolatka na podłogę i podszedł do swojego syna. Uniósł go do góry i podszedł do choinki, pozwolił mu wsadzić gwiazdę na czubek choinki. — To teraz idziemy jeść kolację, a później prezenty.. — Odparł Yoongi następnie całując nos chłopca. Wszyscy przeszli do stołu który wypełniony był jedzeniem, Jimin cały dzień przygotowywał jedzenie na kolację. Stół był pięknie nakryty, stara, obłędnie wyglądająca zastawa we wzór różowych kwiatów pięknie wyglądała na tle jasno różowego obrusu.

Podczas kolacji wszyscy wesoło ze sobą rozmawiali, nawet nieśmiały Sanha starał się odzywać, choć grono starszych bardzo go zawstydzalo, zwłaszcza gdy wszyscy milkli gdy on mówił. Ale wszystko było rodzinne, śmiali się, rozmawiali, jedli i dobrze się bawili. Od lat przyjaźnili się, jeszcze zanim ich dzieci pojawiły się na świecie. Dogadywali się świetnie, a fakt że obecny był również Yoongi, był zadowalający i pocieszający

©KYUKI 2023!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro