"7"
Pov. Tord
Abortuj to. Cofnij. COFNIJ CZAS.
Po pierwsze. Czemu to zrobiłem. Po drugie AHHHHHHHH!
Jakim cudem miałem odwagę by to zrobić?! Przecież- What the fuck.
Jak.
Dobrze Tord. Wdech wydech. To był przypadek. Będziemy uznawać że to sie nie stało, okej?
To sie nie stało. To wszystko iluzja. Nie zrobiłeś tego. Nie wykonałeś tej czynności. Odmawiam by sie przyznać do tego.
Pov. Tom
Okej ale tak szczerze Tord przypomniał mi jednego gościa z którym wcześniej chodziłem, Alex. Tak jakoś pare lat temu. Może dwa? Albo trzy? Nie pamiętam.
Więc on był.. Chodzącym bogiem.
Wyglądał cudownie. Był piękny i jeszcze miał świetny charakter.
Ugh był cudownyyy.
Ale w łóżku był jeszcze lepszy.
Dosłownie z nim było jak w niebie.
Szeptał mi jakieś rzeczy tym cudownym głosem.
O mój Boże teraz przeżyłbym to jeszcze raz.
Ale cóż. Musieliśmy zerwać... Nie fajnie było sie dowiedzieć, że kogoś przeleciał. Po pijaku lecz nadal czułem sie okropnie z tym..
No cóż. Teraz żałuję tej decyzji, jednak nic nie zmienie.
Chciałbym do niego wrócić.. On jeszcze błagał bym do niego wrócił... Chce by wrócił.
Tom?? Czemu o nim myślisz? To było pare lat temu. Przestań?
Jestem dziwny. Dobrze ale kontynuując z moim życiem.
Nie chce tu być i jestem głodny. Chyba powinienem coś zjeść. No zapewne tak, gdyż mi sie to przyjda do życia.
Okej. A więc wychodze z mojego pokoju i schodze po schodach, gdyż mam pokuj naprzeciwko schodów i fajnie. Pare razy już spadłem z schodów jak wychodziłem z pokoju, lecz to nie jest istotne teraz.
Zszedłem z schodów.
Będąc w kuchnii rozejrzałem sie co mógłbym zjeść.
Nie ma tu wiele rzeczy wow.
Eh. Albo poprostu jak zawsze sie upije?
Zawsze działa na głód. Ta. Kocham mieć zawsze świetne pomysły.
Z uśmiechem poszedłem na górę i zamknąłem sie w pokoju.
Po zamknięciu drzwi na klucz, usiadłem na łóżku i przez chwile patrzyłem sie w drzwi tal bez powodu.
Nie myśląc o niczym. Bo mogę. Jest to dość ciekawe i rozluzujące doświadczenie.
Potrząstnąłem głową i wróciłem do normalnego życia.
Wstałem i podszedłem do szafy. Tam gdzie zawsze chowałem alkochol.
Otworzyłem drzwi i spojrzałem na cztery butelki z wódką. Wyglądają tak pięknie.
Eh.. Wziąłem jedną z nich i popatrzyłem na nią. Wygląda tak cudownie jak Alex.
Wracając do tematu picia.
Zamknąłem drzwi od szafy i usidałem na łóżku z butelką.
Patrzyłem sie na nią jak na najważniejszą rzecz w moim życiu.
Zapewne jest...
- Jedyna mnie rozumiesz...- Popatrzyłem na butelka z smutnym uśmiechem.
Otworzyłem ją i wziąłem pierwszy łyk. Potem już nie miałem kontroli nad tym. Wszystko sie działo tak nagle.
***
Obudzilem sie na podłodze onok mojej szafy oraz z posiadaniem bólu głowy i niesamowitym głodem.
Okej Tomasz.
Powinienem sie leczyć na to też.. Eh, nie ważne.
Usiadłem i rozejzałem się. Nic nowego. Nikt nie chciał wchodzić. Nie dziwię się.
Też nie chciałbym widzieć takiego alkocholika.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro