27.
Taehyung siedział na swoim łóżku. Brodę opierał na swoich kolanach i patrzył na rozgwieżdżone niebo. Dłoń w której trzymał telefon zacisnął w pieść jeszcze bardziej. Było już późno. Druga w nocy a po Jungkooku ani śladu.
Tae zastanawiał się czy przypadkiem ktoś nie wyciął mu tak bardzo 'zabawnego' kawału. Ale próbował odepchnąć tą myśl na boczny tor. Przecież jak inaczej wyjaśnić te wszystkie rzeczy które wydarzyły się przez ostatnie dni?
Ten dotyk gdy siedział na kanapie.
Zdjęcie Jungkooka.
Jimin...
Przecież to wszystko musiało mieć jakieś normalne wyjaśnienie. Po prostu musiało.
W przeciwnym razie Tae wytropi tego dowcipnisia, jak łowca zwierzynę, i uprzykrzy mu życie na całego. Przecież Taehyung nie da z siebie robić głupka.
Kim odwrócił wzrok od okna, gdy usłyszał dzwonek do drzwi. Był tak zamyślony że prawie by go 'przeoczył'.
Kto mógł przyjść do niego o tak późnej porze?
Na chwilę Tae zatrzymuje swój oddech.
Czy to możliwe...?
Szybko wstał z łóżka i ruszył w stronę drzwi wejściowych. Stojąc już przed nimi głośno przełkną ślinę a spocone dłonie wytarł w materiał swoich spodni dresowych. Nawet nie zorientował się kiedy jego dłonie zaczęły się tak bardzo pocić. Może wtedy gdy pomyślał że za drzwiami prawdopodobnie stoi Jungkook.
Już miał położoną dłoń na klamce by nacisnąć ją w dół. gdy nagle się zatrzymał. Zaniepokoił się.
A co jeśli to nie Jungkook?
Taehyung byłby wtedy zdruzgotany.
Wiedział, że czarnowłosy nie żyje, ale jego serce nie chciało się do tego przyznać.
A co jeśli to wszystko sobie tylko wyobraził?
Taehyung nie chciał by tak było.
Chciał znów zobaczyć ukochanego chłopaka, wziąć go w ramiona i już nigdy nie puścić.
Biorąc głęboki oddech pochylił się by popatrzeć przez wizjer kto stoi po drugiej stronie. Ta czynność zajęła mu tylko sekundę i właśnie przez tą sekundę jego ciało opanowała wielka pustka i żal.
Nikogo tam nie było.
Żadnej osoby.
Nie było Jungkooka.
Taehung odsunął głowę od drzwi i gwałtownie je otworzył. Jego serce strasznie bolało a do oczu napłynęły łzy. Nawet chciał wykrzyczeć z rozpaczy imię lubego, lecz nie przeszło mu to przez gardło.
Nagle dostrzegł kogoś przed sobą, osoba ta uśmiechała się do Taehyunga.
''Hyung, a ja już myślałem że będę musiał spędzić tą zimną noc tu na dworze.''
Momentalnie przed oczami Tae, przeszły te wszystkie sceny, gdy nocami zostawiał przestraszonego i zamkniętego Jungooka w składziku przy szkole, jego krzyki, jego płacz, jego błaganie... W kąciku oka Tae utworzyła się gorzka łza która spłynęła w dół po jego policzku. Taehyung objął młodszego chłopaka i przyciągnął go mocno do siebie.
''Nie. Już nie. Nigdy więcej...''
Jungkook zamrugał oczami posłał szatynowi uśmiech i zarzucił ręce na szyję starszego.
''Dziękuję, Hyung.''
''Przepraszam Jungkook. Za wszystko.''
''Hej.''
Jungook odsunął się na chwilkę od Tae, by spojrzeć w jego twarz. Ostrożnie starł łzę która spływał po jego policzku.
''Przecież już ci wybaczyłem. Nie pamiętasz?''
''To dlaczego odszedłeś?''
Głęboki głos Taehynga przemienił się w tak cichy szept, że gdyby chłopak nie stał tak blisko niego , to na pewno by go nie usłyszał.
''Może najpierw wpuścisz mnie do środka i usiądziemy, hm?''
Taehyung pokiwał tylko w jego stronę dłonią, przepuścił Jungkooka i zamknął za nim drzwi.
___________________
Jungkook szedł wzdłuż lewej krawędzi łóżka szatyna, opuszkami palców przeciągając prostą linię po mięciutkiej kołdrze.
Gdy Tae już wcześnie przytulił Jungkooka, zauważył że chłopak wygląda strasznie blado. Jego dłoń była już lekko przezroczysta. Przez rękę czarnowłosego można było już nawet dostrzec kołdrę po której błądził dłonią. Tae przełkną głośno ślinę.
''Taka miękka...'' Jungoook po wypowiedzeniu tych słów obrócił się w stronę Taehyunga.
''Zawsze cię obserwowałem jak spałeś w tym łóżku i zawsze wyglądałeś tak bardzo spokojnie. To na pewno przez tą miękką kołderkę.''
Tae wpatrywał się w młodszego, oparty o ścianę pokoju, z skrzyżowanymi rękami na piersi i z uśmiechem na twarzy. Po chwili wyprostował się, a ręce opuścił luźno na dół.
''Chodź.''
Tae pociągnął Jungooka za jego lewą rękę tak, że chłopak wylądował na łóżku, po chwili sam położył się obok czarnowłosego.
''I jak myślisz, kołderka jest tego powodem?'' Tae posłał mu zawadiacki uśmiech, a Jeon zaczął momentalnie chichotać.
''Nie jest tak źle. Już nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz leżałem w łóżku.''
Tae nic mu nie odpowiedział, po prostu rozkoszował się tą krótką chwilą. W końcu znów miał go przy sobie. Swojego ukochanego chłopaka. Jego serce przepełniała radość i marzył o tym by już na zawsze zostali razem. Jeszcze raz przeprosi Jungkooka, chce by czarnowłosy ostatecznie mu wybaczył.
Kookie obrócił się bokiem do Tae by móc na niego popatrzeć.
''Wracając do twojego pytania , Hyung-''
Tae zmarszczył brwi.
''Nie, Hyung.''
Jungook wyglądał na zaskoczonego.
''Co?''
''Nie nazywaj mnie Hyung...Mów do mnie tak jak wtedy...''
Jungkook od razu zrozumiał o czym pomyślał Tae a na jego ustach zagościł uśmiech. Zbliżył swoją głowę do szatyna.
''TaeTae''
Taehyng rozluźnił spięte mięśnie twarzy i odwzajemnił uśmiech chłopaka, leżącego obok.
''A więc, TaeTae, wrócimy do twojego pytania które mi zadałeś.''
Kim w odpowiedzi kiwnął tylko twierdząco głową.
''Ja nie chciałem odejść, naprawdę. Tak samo jak dzisiaj nie chcę-''
Taehyung przerwał wypowiedź młodszego
''Czekaj tylko, co?! Chcesz znów odejść?!''
Całe ciało Tae zaczęło drżeć, i znów zebrało mu się na płacz.
''Tae...'' Jungkook posłał mu smutny uśmiech, nie chciał utrudnić kolejnego rozstania.
''Przecież ci mówiłem... popatrz na mnie.''
Jungook uniósł swoją rękę. Tae przypomniał sobie o czym ostatnio pisali na czacie i ten świeży moment z dzisiaj w którym widział przezroczystą dłoń Kookiego. Ogólnie Jungkook wyglądał bardzo blado, wręcz chorowicie, ale Tae patrząc na niego i tak widział przepiękne i drogocenne 'dzieło sztuki'. Może tylko mu się tak wydawało ponieważ uważał Jungkooka za najpiękniejszą osobę na świecie. Ale potem przypomniał sobie że on nie zostanie przy nim na wieczność, on znów odejdzie...
Tae chwycił za rękę chłopaka, którą nadal trzymał w powietrzu. Nie poczuł nic innego oprócz chorobliwego zimna. Wydawało mu się że gdy uściśnie mocniej jego dłoń to się połamie albo zniknie całkowicie. Jak mógł tego nie zauważyć gdy w drzwiach przytulał Jeona? Czy naprawdę był aż tak bardzo przejęty tym że jego chłopak wrócił?
Tae znów przytuli bardzo mocno chłopaka. Jego usta zadrżały nawet nie zauważył kiedy zaczął płakać.
''Hej, dlaczego płaczesz.''
Jungkook chciał spojrzeć na twarz Tae, ale ten mu na to nie pozwolił. Ukrył swoją buzię w miękkich włosach ukochanego.
''Przepraszam.'' Powiedział kruchym i cichym głosem Tae.
Słyszał jak okropny szloch opuścił gardło czarnowłosego, oderwał się od jego ramienia i popatrzył na niego.
''Nie możesz mnie zostawić znowu samego Jungkook! Nie po tym jak znów ciebie odzyskałem! Nie odchodź...''
''Przepraszam, Hyung...''
Na twarzy Tae pojawił się gorzki uśmiech.
''Już zawsze będziesz mówić do mnie Hyung, prawda? Będziesz to powtarzał raz za razem. Kookie dlaczego nie możesz zostać tu już na zawsze?!''
Jungkook przez chwilę wpatrywał się w Tae później opuścił głowę w dół.
''Ja nie wiem.''
''Dlaczego?!''
Zero odpowiedzi.
Przez moment zapadła kompletna cisza, Tae dopiero teraz zauważył że oddycha bardzo szybko.
''Czego chcesz Hyung?'' Zaczął wypowiedz Jungook ''Czego potrzebujesz, Tae?'' Kookie przejechał palcem wskazującym po lewej stronie, klatki piersiowej Kima, co spowodowało że serce szatyna zaczęło bić dwa razy szybciej.
''Ja...'' Zaczął Tae i przejechał językiem po swojej górnej wardze.
''Tak?''
Tae odwrócił na chwilę wzrok od czarnowłosego chłopaka by po chwili znów na niego spojrzeć. Z jego oczu znów popłynęły łzy.
''Chcę żebyś ze mną tu został! Boże, jaki ja byłem głupi! Żałuję że nie spotkaliśmy się w innych okolicznościach. Marzę o tym byś mi wybaczył. Marzę o tym byś zawsze był przy mnie!''
Jungkook znów się uśmiechnął.
''Nie można zmienić przeszłości Hyung. Zaakceptuj ją. Ale przyszłość możesz ukształtować tak jak ty tego chcesz Tae.''
''I jak to ma niby pomóc sytuacji w której się znajdujemy?''
''To proste TaeTae.''
Jungook starł kolejną łzę płynącą po policzku Taehyunga.
''Chodź ze mną Tae. Już na zawsze zostaniemy razem.''
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro