Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wygłupy, pocałunek i LEGO

*wszyscy siedzą na kanapie w kolejności:
Yoda, Rey, Finn, Rose, Poe, Hope, Kylo, Hux. Obok kanapy stoją Dooku, Anakin, Lando i Qi'ra. Ahsoka siedzi na ziemi po turecku, przed Hope*

Hope: Witam wszystkich bardzo serdecznie po dość długiej przerwie! Wiem ze poprzednia część naszej gry miała miejsce ponad miesiąc temu. Chciałabym was za to przeprosić....

Poe: Ale to przecież nie twoja wina, Hope. *kładzie rękę na ramieniu Hope* Przecież to wszystko co dla mnie robiłaś ze swoją przyjaciółką by mi pomóc, to zajmuje przecież czas...

Hope: Nie chodzi tylko o to, Poe. Chodzi tez o moje egzaminy, a jeszcze potem święta... Z góry za to was przepraszam. Postaram się to wam wynagrodzić! Obiecuje! A wiec, jak widać, jesteśmy w troszkę większym składzie niż zazwyczaj, bo Lokis_Snake dała różne wyzwanka oraz pytanka, nie tylko paczce z Sequeli! Wiec zaczynamy! Po kolei, chwilkę.... *bierze kartkę i sprawdza*  O, Rose!

Rose: Znowu pierwsza? *usmiecha się*

Hope: Chyba tak... Dobrze... Masz wyjechać na wakacje z Finnem!

Rose: Oooo! Jak fajnie! A gdzie?

Hope: A to już wasz wybór. Teraz ty, Finn, bo musicie się zacząć pakować! Masz udawać Ackbara i krzyknąć: „IT'S A TRAP!"

Finn: Mogło być gorzej.... *wstaje* *nabiera powietrza* IT'S A TRAP!!!

*wszyscy zaczynaja się śmiać*

Hope: No, lećcie się pakować.

*Finn i Rose wychodzą z pokoju*

Ahsoka: Dobre to było.

Hope: Teraz Yoda!

Yoda: Wyzwanie jakie, otrzymałem ja?

Hope: Masz postarać się by nie mówić jak mówisz, jeśli się ci nie uda trzy razy, masz wylecieć w samych gatkach na ulice i masz krzyknąć: KOCHAM JUSTINA BIEBERA!!

Yoda: Postarać, mogę się.

Hope: Od.... Teraz!

Yoda: Jestem.... Yoda...

Hope: Niezły start! Dobrze, dalej... *sprawdza na kartce* Kylo!

Kylo: *wzdycha* Dobrze...

Hope: Kiedy kupisz pierścionek Rey?

Kylo: Nie wiele mi brakuje by zebrać sumę. Jeśli jest ktoś chętny o wsparcie mnie finansowo, to proszę o kontakt.

Hope: Okejo... Teraz Ahsoka!

Ahsoka: Super! Co mam zrobić?

Hope: Masz pójść do Lokis_Snake  i będziecie sobie składać klocki Lego Star Wars!

Ahsoka: Fajnie! Już lecę! *wstaje i wychodzi z pokoju*

Yoda: Nie widziałem nigdy Jedi składającego klocki....

Hope: Ale to nie łamie chyba zasad kodeksu Jedi?

Anakin: No nie.

Yoda: Młody Skywalkerze, udzielać się nie miałeś!

Hope: AHA! Już raz skusiłeś!

Yoda: Ojć...

Hope: Dobrze.... Teraz Hux!

Hux: O nie....

Hope: Dawaj! Masz zrobić sos spaghetti i zjeść go z surowym makaronem.

Hux: .... *załamuje się* OJCZE, DOPOMÓŻ!!!

Dooku: Ten tak zawsze?

Hope: Tak, to normalne dla niego. Poe, pójdź z nim i pomóż mu przygotować ten sos oraz patrzeć czy robi wyzwanie.

Poe: Jasne!

*Poe i Hux wychodzą z pokoju*

Hope: Okejo, Teraz Lando!

Lando: Dawaj, młoda!

*Poe wychyla się i mierzy Lando groźnym wzrokiem*

Poe: Nie próbuj nawet jej podrywać, to moja dziewczyna! Mam tez kilka innych.... ale ona i jeszcze inna są dla mnie najważniejsze!

Lando: No dobrze...

*Poe wraca z powrotem do kuchni*

Hope: Hmm... to nie jest ani pytanie, ani wyzwanie... bardziej.... wyrażenie zauroczenia....

Lando: No to przeczytaj.

Hope: *czyta z kartki* Ty jesteś super nawet nie wiem czemu ale z oryginalnej trylogii jesteś najlepszy.

Lando: Heh, ta która to pisała zna się na rzeczy!

Hope: Okej, teraz Qi'ra!

Qi'ra: Tak?

Hope: Masz się odczepić do Hana....

Qi'ra: *atak złości* DLACZEGO?! PRZECIEŻ ON JEST TAKI ZAJEBISTY!

Hope: To twoje wyzwanie...

Qi'ra: *zła, wychodzi z pokoju*

Hope: Okejo.... Teraz Dooku!

Dooku: Słucham cię, młoda damo.

*znów Poe się wychyla*

Poe: PRZESTAŃCIE DO NIEJ ZARYWAĆ!!!!

Hope: Poe, daj spokój....

Poe: NIE!!!

Hope: *facepalm* Wracaj do Hux'a.... i jak ten sos?

Poe: Już zaraz będzie.... a może on zje tu, przy wszystkich?

Hope: Hmm... Niegłupie! Powiedz ze jak sos będzie gotowy, ma przyjść z porcją do nas!

Poe: Jasne. I PRZESTAŃCIE DO NIEJ ZARYWAĆ.

*Poe wraca do kuchni*

Yoda: Zawsze, on tak ma?

Hope: Ha! Już drugi raz!

Yoda: O nie...

Hope: Odpowiadając na twoje pytanie, No czasem Poe bywa zaborczy, ale ogólnie jest świetny. DOBRA, bo schodzimy z tematu. Pytanie dla Dooku brzmi: Czy Qui-Gon był dobrym uczniem?

Dooku: Zależy. Bywał znośny, ale był tez czasem po prostu dupkiem, ale nie mówiłem mu tego wprost.

Hope: Okej! Teraz Anakin!

Anakin: Dawaj!

Hope: Masz pójść do Mace'a Windu i powiedzieć ze masz w d*pie zasady Jedi.

Anakin: OOOOOO TAAAAAKK!!!!!

Hope: Zawołamy Mace'a tutaj, okej?

Anakim: TAAAK!!!

Hope: Łohoho, przychilluj troszkę, ziomek!

Anakin: Dobrze.

*Hope woła Mace'a Windu*

Mace: Tak?

Anakin: *Podchodzi do Mace'a* Drogi panie Windu, przepraszam pana bardzo, ale MAM W D*PIE ZASADY JEDI!!!

Mace: O TY GNOJU!!!

*Anakin zaczyna uciekać, a Mace go goni*

Mace: WRACAJ MI TU ZARAZ, SKYWALKER!!!!

Hope: Dobrze.... to teraz....

*Hux wchodzi do pokoju z talerzem suchego makaronu i sosu do spaghetti, a za nim Poe*
*Poe siada obok Hope na kanapie*

Hux: Nie wiem dlaczego ja tu jestem....

Hope: Dawaj, jedz ten makaron!

*Hux zaczyna jeść*
*po kilku minutach, talerz jet pusty*

Hux: Mdli mnie teraz....

Hope: Jeśli musisz, to idź do łazienki...

*Hux idzie do łazienki*

Yoda: Głupie, było to...

Hope: AHA! Już trzy razy!!

Yoda: O nie...

Hope: Dalej!

Yoda: Czym sobie, zasłużyłem na to ja?

Hope: Leć!

*Yoda wychodzi z pokoju*

Poe: Zobaczmy to przez okno!

*wszyscy podchodzą do okna*
*za oknem widać Yodę w gaciach i krzyczy: KOCHAM JUSTINA BIEBERA!!*
*kilku przechodniów ogląda się za Yodą*
*wszyscy zaczynają wyć ze śmiechu*
*Yoda wraca cały zawstydzony*

Yoda: W pokoju mym będę, jakby pytał ktoś...

* Yoda idzie do swojego pokoju*
Hope: Dobrze, Lando, Dooku, dziękuje wam.

Lando: Spoko.

Dooku: Jasne.

*Lando i Dooku wychodzą z pokoju*
*Wracają Rose i Finn, z torbami w ręku*

Poe: Ej, a dla mnie jest jakieś wyzwanie albo pytanie?

Hope: Emm.... *sprawdza na kartce* No coś dla ciebie jest... ale nie wiem jak to nazwać....

Poe: To powiedz to w skrócie, jeśli ci się uda.

Hope: Okazało się, ze jesteśmy razem parowani...

Wszyscy: CO?!

Rey: Żartujesz, prawda?

Hope: No cóż.... nie mam tego w zwyczaju...

Rose: Ale to chyba dobrze, nie?

Hope: Nie wiem...

Poe: Mnie tam to pasuje...

Finn: Powiem szczerze, pasujecie do siebie!

Kylo: Nie mam zwyczaju zgadzać się ze zdrajcami... Ale fakt, bylibyście dobrą parą, jak ja i Rey.

Rose: Albo jak ja i Finn!

Hope: Nie wiem No....

Poe: Spokojnie, ja umiem przekonywać dziewczyny....

*Poe zaczyna się zbliżać do Hope*

Hope: Poe? Co ty.?

*Poe łapie ją jedną ręką w talii, a drugą z tyłu głowy*

Poe: *Szepcząc* Bądź cicho, Hope... Bądź cicho... i mnie pocałuj...

Hope: Poe, nie mam...

*Hope urywa w pół zdania, bo Dameron przyciągnął ja do siebie i ich usta się złączyły w namiętnym pocałunku*

Rey: *nagrywa całe zajście*

Rose: *dostaje ataku fangirlu, a Finn próbuje ja uspokoić*

Kylo: Miałeś racje, Finn... oni do siebie pasują.

*w końcu, Poe odsuwa się od Hope*

Poe: *niskim, zachrypniętym głosem* I jak? Zgodzisz się, byśmy byli parą?

Hope: T-Tak...

Wszyscy: HURRA!!!

Hope: Dobrze, to wszystko na dzisiaj...

Wszyscy: Niech moc będzie z wami!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro