Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Don't laugh challenge z Poe i Hope.

Poe: To się wypier**li.... Are you mental?

Hope: *klaszcze dwa razy* Jest dobrze! Nic się nie wypieprzy.

*poczatek na poważnie*

Hope: Witam was w tym słabo oświetlonym pokoju... Jestem dziś tylko z Dameronem, bo reszta była zajęta, niestety.... A wiec tak, będziemy dziś robić „Don't laugh challenge", czyli będziecie świadkami kiepskiego podejścia dwóch osób nieśmiesznych... Em...

Poe: Do życia!

Hope: ... No, tez :'>

Hope: Jak coś, challenge polega na tym ze jeden z nas trzyma w wodę w ustach, a druga osoba probuje ja lub go rozśmieszyć. Będziemy mieli po trzy próby, zeby to trwało więcej niż dziesięć minut...

*Poe nabiera sobie trochę wody do ust*

Hope: Nie pij tego, to jest do challenge.

Poe: *patrzy na nia*

Hope: A, ty już zacząłeś?! Okey. *daje mu kuksańca* To teraz...

Poe: *oddaje jej*

Hope: Co tak słabo? Uderz tak mocno jak Finn cię je**ł!

Poe: *wypluwa wodę*

Hope: *smieje sie* I tak się wygrywa!

Poe: *tez się smieje* Dzięki za obejrzenie... Było fajnie...

*cięcie*

Poe: To nie było śmieszne.

Hope: Jak to? A żart był fajny? ... cały dzień go trzymałam *xD*

Poe: No nawet... Ale wiesz ze się z nim nie pieprzyłem?

Hope: *macha ręka* No wiem. Ale to jest jeden zero. To nie był test. Jak coś możesz używać wszystkiego co jest w tym pokoju.

Poe: Dobra... *udaje ze rozpina rozporek*

Hope: *nie widzi tego* Tylko nie ruszaj tamtego pudła, bo ono trzyma lampę studyjną.

*cięcie*

*Hope już trzyma wodę w ustach*

Poe: Zacznijmy od zwykłego... Hope, nie śmiej się. Pod żadnym pozorem się nie śmiej. *przez smiech* Pamiętasz co się ze mną stało, prawda?

Hope: *patrzy przenikliwie na Poego*

Poe: *demonstruje, ze wypluł wodę*

Hope: Yhym. *dalej ma wodę w ustach*

Poe: *klask w dłonie* Dobra. *bierze trochę wody do ust, udaje sikawkę w fontannie (XD CO?) i trafia ta woda sobie w twarz*

Hope: *facepalm*

*cięcie*

Poe: Wiesz co jest słabe? Mam rozśmieszać CIEBIE *pokazuje na Hope* A nie siebie! *bierze ołówek z pomponem Hope i trafia jej delikatnie w brzuch*

Hope: *lekko się usmiecha*

Poe: *lekko się smieje* *wklada ten ołówek w kieszeń bluzy Hope*

Hope: *wypluwa wodę z ust ze śmiechem*

Poe: *przez smiech* SERIO TO CIĘ POŁOŻYŁO?! SERIO?!

Hope: Bo to była taka desperacja: Dobra masz. *pokazuje jak wkłada* *smieje się* Nie wiem czemu No, tak mnie to rozśmieszyło. Albo, jak wziąłeś wodę do ust, i ja takie... WAIT, THAT'S ILLEGAL *xD*

*ciecie*

Hope: Jeśli moi rodzice to oglądają, to nie martwcie się, my nie plujemy na podłogę, tu są ręczniki...

Poe: NO NIE WCALE!

*Hope uderza go tym ołówkiem z pełnej pety*

Hope: KLEJ RYJ! TU SĄ RĘCZNIKI.

*cięcie* xD

Poe: Ale to jest cięższe niż myślałem, nie żeby coś.

Hope: Mnie dość ciężko rozśmieszyć. Tak wiec wiesz.

*ciecie* xD

Poe: *ma już wodę w ustach*

Hope: Wiec, widzisz, mój trik na rozśmieszanie ludzi jest taki, ze trzeba działać z zaskoczenia.

Poe: *lekko się odsuwa, przestraszony*

Hope: *zaczyna szturchać Poego*

Poe: *tez ja szturcha*

Hope: Ale to będzie głupio na filmie wyglądać *xD*

*ciecie* xD

Hope: *podchodzi ciut bliżej kamery* ... Nie wiem co wymyślić.... Czekaj! Zamknij oczy!

Poe: *kiwa głowa na nie*

Hope: *bierze jakiś pad i biegnie do drzwi pokoju*

Poe: *rozkłada ręce z irytacja*

Hope: *podchodząc do niego* JESTEM PODRÓŻNIKIEM Z PRZYSZŁOŚCI, KONTROLUJE TWÓJ UMYSŁ! *wyciąga pada i naciska na nim guziczki*

Poe: *próbuje się nie roześmiać*

Hope: *bierze gumkę do mazania i rzuca w głowę Poego*

Poe: *rozkłada ręce*

Hope: WAIT THAT'S ILLEGAL *XD*

*cięcie*

Hope: Powinniśmy na to czas ustawić, nie?

Poe: *kiwa głowa na tak* Yhy! *dalej ma wodę w ustach*

Hope: *zaczyna grzebać w pudłach* Czym by tu jeszcze w ciebie rzucić....

Poe: *klepie ja po barku i na coś pokazuje*

Hope: ... Aha! Tak, poczekaj...

Poe: *pokazuje jak ma rzucić i uderza ręka o żyrandol*

Hope: *wybucha śmiechem*

Poe: *wypluwa wodę* *tez się smieje*

Hope: *przez smiech* Czy ty właśnie mi uwaliłeś... kawałek żyrandola?! *XDD* *kuli się ze smiechu na ziemi*

Poe: *kaszle i się smieje* Ej No serio?!

Hope: *do siebie* Gdzie to poleciało... *Do Poego* No kurna nie mam żyrandola! *xD*

Poe: Żartujesz, jaja sobie robisz ze mnie, nie? *idzie za stolik*

Hope: *podnosi kawałek żyrandola, który Poe wytracił*

Poe: CO?! *opiera ręce o stół i patrzy, to na Hope, to na żyrandol*

*cięcie*

Hope: *zakłada na miejsce kawałek żyrandola* *wzdycha* Ale trochę sikłam w majtki *XD*

Poe: Ja się sam znokautowałem tym!

Hope: No i ciul! Samobój! *chce go klepnąć w brzuch, ale trafia poniżej pasa*

Poe: *kuli się z bólu i się tam łapie*  O K***A TYPIARO! Poniżej pasa?! Poje**ło cię?!

Hope: *czerwona* MÓWIŁEŚ ZE NIE MOGĘ W BRUCH BO CIĘ BOLI!

Poe: Ale nie w jaja! Myśl trochę! Przez to tez boli brzuch! Nigdy nie dostałaś w pi*de?!

Hope: *czerwona* Mówiłeś ze ci zwisają aż do kolan!

Poe: cO?!

Hope: *przez smiech* CO?!!

*cięcie*

Hope: Dawaj robimy dalej ten Challenge...

Poe: To se go rob sama! Spierdzielaj!

Hope: Wstawaj... *podaje mu rękę*

Poe: K***a, takie: Visible pain... *wstaje i daje Hope mocnego kuksańca* SZMATO!

Hope: *smieje się* Kochasz mnie!

Poe: ... No trudno się tu nie zgodzić...

Hope: Ale podobno takie rzeczy zbliżają...

Poe: *loading mózgu* *pokazuje po chwili na miejsce intymne Hope*CHCESZ DOSTAĆ?! CHCESZ SIĘ ZBLIŻYĆ?!

Hope: *smieje się*

*ciecie*

*Hope ma już wodę w ustach*

Poe: *spojrzał na coś z iskierka w oku i po to poszedł* *wrócił z megafonem* Nie wiem czemu... ale to się wydaje być fajnym pomysłem. *przez megafon* UWAGA UWAGA, JE**Ć ULANE K*RWY.

Hope: *wypluwa wodę*

Poe: BOOM! *tez się smieje*

Hope: To było ch*jowe XD BO GŁOŚNE JEST ŚMIESZNE, TAK?

Poe: No tak XD

*cięcie* XD

*Poe ma już wodę w ustach*

Hope: *wzięła jakąś maskotkę rybki i udaje ze ona płynie* Plum Plum plum... patrz ona się dusi.

Poe: *próbuje się nie roześmiać*

Hope: Musisz jej pomóc! Daj jej trochę wody! Ona umiera!!!

*cięcie*

Hope: ^Mam pomysł jak go złamać... ale jak ja się poniżę... dobra kit z tym^
*podchodzi do Poego i odchrzaka*
*zaczyna podskakiwać*
K*TAAAAAS! JAKI TYCI! *śmieje się*

Poe: *połknął wodę*

Hope: Połknąłeś k*rwa wodę!

Poe: Stop, przegrałem bo połknąłem wodę. Połknąłem wodę bo pod nozdrza szło. Ale to zabolało... Tak szczerze to mam chyba największego.

Hope: Co?! Skąd wiesz?

Poe: ... *uśmiechnął się głupio*

Hope: Nie. Ty, Finn, Kylo i Hux NIE weszliście razem do kibla z linijka i NIE porównywaliście waszych kutangów, prawda?

Poe: Uwierzysz jeśli powiem ze nie? *zaśmiał się głupio*

Hope: Jesteś niemożliwy, Dameron...

Poe: Albo taka rybka: „Plum plum plum, ONA SIĘ DUSI" XD przecież to jest comedy gold, k*rwa! XD

*cięcie* XD

*Hope ma już wodę w ustach*

Poe: Begin. So... hm... *zauważył maskotkę psa i wiadro, wziął je* Trzymaj to wiadro.

Hope: *bierze wiadro*

Poe: JEDNO SŁOWO I ON UTONIE! Azor jak tam? *udaje szczekanie psa i wsadza jego łeb do wiadra, udaje ze pies się topi*

Hope: *mentalnie kiśnie, chce wziąć ta maskotkę*

Poe: Nie dotykaj go! Wiesz co z tobą zrobię?! WIESZ?! WIESZ?!

*Hope chce się roześmiać, ale się powstrzymuje, składa palce u ręki i wygląda jakby medytowała na stojąco*

Poe: Uhu, tranquillity, he? Experience my...
*udaje ze rozpina rozporek* BALLS!

Hope: *burak na twarzy, wypluwa wodę i ucieka w jakiś kąt pokoju*

Poe: *kiśnie ze śmiechu* Expierience my... *wzut* BALLS! K*rwa genialny jeste hehe.

Hope: *lag mózgu*

Poe: Eh... Hope?

Hope: CiĘcIE!

*cięcie*

Hope: Mam nadzieje ze się śmialiście i ze wam się podobało... niczego nie żałujemy ^^

Poe: Pamiętajcie o wzywankach ;)

Hope & Poe: Niech moc będzie z wami!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro