Don't laugh challenge z Poe i Hope.
Poe: To się wypier**li.... Are you mental?
Hope: *klaszcze dwa razy* Jest dobrze! Nic się nie wypieprzy.
*poczatek na poważnie*
Hope: Witam was w tym słabo oświetlonym pokoju... Jestem dziś tylko z Dameronem, bo reszta była zajęta, niestety.... A wiec tak, będziemy dziś robić „Don't laugh challenge", czyli będziecie świadkami kiepskiego podejścia dwóch osób nieśmiesznych... Em...
Poe: Do życia!
Hope: ... No, tez :'>
Hope: Jak coś, challenge polega na tym ze jeden z nas trzyma w wodę w ustach, a druga osoba probuje ja lub go rozśmieszyć. Będziemy mieli po trzy próby, zeby to trwało więcej niż dziesięć minut...
*Poe nabiera sobie trochę wody do ust*
Hope: Nie pij tego, to jest do challenge.
Poe: *patrzy na nia*
Hope: A, ty już zacząłeś?! Okey. *daje mu kuksańca* To teraz...
Poe: *oddaje jej*
Hope: Co tak słabo? Uderz tak mocno jak Finn cię je**ł!
Poe: *wypluwa wodę*
Hope: *smieje sie* I tak się wygrywa!
Poe: *tez się smieje* Dzięki za obejrzenie... Było fajnie...
*cięcie*
Poe: To nie było śmieszne.
Hope: Jak to? A żart był fajny? ... cały dzień go trzymałam *xD*
Poe: No nawet... Ale wiesz ze się z nim nie pieprzyłem?
Hope: *macha ręka* No wiem. Ale to jest jeden zero. To nie był test. Jak coś możesz używać wszystkiego co jest w tym pokoju.
Poe: Dobra... *udaje ze rozpina rozporek*
Hope: *nie widzi tego* Tylko nie ruszaj tamtego pudła, bo ono trzyma lampę studyjną.
*cięcie*
*Hope już trzyma wodę w ustach*
Poe: Zacznijmy od zwykłego... Hope, nie śmiej się. Pod żadnym pozorem się nie śmiej. *przez smiech* Pamiętasz co się ze mną stało, prawda?
Hope: *patrzy przenikliwie na Poego*
Poe: *demonstruje, ze wypluł wodę*
Hope: Yhym. *dalej ma wodę w ustach*
Poe: *klask w dłonie* Dobra. *bierze trochę wody do ust, udaje sikawkę w fontannie (XD CO?) i trafia ta woda sobie w twarz*
Hope: *facepalm*
*cięcie*
Poe: Wiesz co jest słabe? Mam rozśmieszać CIEBIE *pokazuje na Hope* A nie siebie! *bierze ołówek z pomponem Hope i trafia jej delikatnie w brzuch*
Hope: *lekko się usmiecha*
Poe: *lekko się smieje* *wklada ten ołówek w kieszeń bluzy Hope*
Hope: *wypluwa wodę z ust ze śmiechem*
Poe: *przez smiech* SERIO TO CIĘ POŁOŻYŁO?! SERIO?!
Hope: Bo to była taka desperacja: Dobra masz. *pokazuje jak wkłada* *smieje się* Nie wiem czemu No, tak mnie to rozśmieszyło. Albo, jak wziąłeś wodę do ust, i ja takie... WAIT, THAT'S ILLEGAL *xD*
*ciecie*
Hope: Jeśli moi rodzice to oglądają, to nie martwcie się, my nie plujemy na podłogę, tu są ręczniki...
Poe: NO NIE WCALE!
*Hope uderza go tym ołówkiem z pełnej pety*
Hope: KLEJ RYJ! TU SĄ RĘCZNIKI.
*cięcie* xD
Poe: Ale to jest cięższe niż myślałem, nie żeby coś.
Hope: Mnie dość ciężko rozśmieszyć. Tak wiec wiesz.
*ciecie* xD
Poe: *ma już wodę w ustach*
Hope: Wiec, widzisz, mój trik na rozśmieszanie ludzi jest taki, ze trzeba działać z zaskoczenia.
Poe: *lekko się odsuwa, przestraszony*
Hope: *zaczyna szturchać Poego*
Poe: *tez ja szturcha*
Hope: Ale to będzie głupio na filmie wyglądać *xD*
*ciecie* xD
Hope: *podchodzi ciut bliżej kamery* ... Nie wiem co wymyślić.... Czekaj! Zamknij oczy!
Poe: *kiwa głowa na nie*
Hope: *bierze jakiś pad i biegnie do drzwi pokoju*
Poe: *rozkłada ręce z irytacja*
Hope: *podchodząc do niego* JESTEM PODRÓŻNIKIEM Z PRZYSZŁOŚCI, KONTROLUJE TWÓJ UMYSŁ! *wyciąga pada i naciska na nim guziczki*
Poe: *próbuje się nie roześmiać*
Hope: *bierze gumkę do mazania i rzuca w głowę Poego*
Poe: *rozkłada ręce*
Hope: WAIT THAT'S ILLEGAL *XD*
*cięcie*
Hope: Powinniśmy na to czas ustawić, nie?
Poe: *kiwa głowa na tak* Yhy! *dalej ma wodę w ustach*
Hope: *zaczyna grzebać w pudłach* Czym by tu jeszcze w ciebie rzucić....
Poe: *klepie ja po barku i na coś pokazuje*
Hope: ... Aha! Tak, poczekaj...
Poe: *pokazuje jak ma rzucić i uderza ręka o żyrandol*
Hope: *wybucha śmiechem*
Poe: *wypluwa wodę* *tez się smieje*
Hope: *przez smiech* Czy ty właśnie mi uwaliłeś... kawałek żyrandola?! *XDD* *kuli się ze smiechu na ziemi*
Poe: *kaszle i się smieje* Ej No serio?!
Hope: *do siebie* Gdzie to poleciało... *Do Poego* No kurna nie mam żyrandola! *xD*
Poe: Żartujesz, jaja sobie robisz ze mnie, nie? *idzie za stolik*
Hope: *podnosi kawałek żyrandola, który Poe wytracił*
Poe: CO?! *opiera ręce o stół i patrzy, to na Hope, to na żyrandol*
*cięcie*
Hope: *zakłada na miejsce kawałek żyrandola* *wzdycha* Ale trochę sikłam w majtki *XD*
Poe: Ja się sam znokautowałem tym!
Hope: No i ciul! Samobój! *chce go klepnąć w brzuch, ale trafia poniżej pasa*
Poe: *kuli się z bólu i się tam łapie* O K***A TYPIARO! Poniżej pasa?! Poje**ło cię?!
Hope: *czerwona* MÓWIŁEŚ ZE NIE MOGĘ W BRUCH BO CIĘ BOLI!
Poe: Ale nie w jaja! Myśl trochę! Przez to tez boli brzuch! Nigdy nie dostałaś w pi*de?!
Hope: *czerwona* Mówiłeś ze ci zwisają aż do kolan!
Poe: cO?!
Hope: *przez smiech* CO?!!
*cięcie*
Hope: Dawaj robimy dalej ten Challenge...
Poe: To se go rob sama! Spierdzielaj!
Hope: Wstawaj... *podaje mu rękę*
Poe: K***a, takie: Visible pain... *wstaje i daje Hope mocnego kuksańca* SZMATO!
Hope: *smieje się* Kochasz mnie!
Poe: ... No trudno się tu nie zgodzić...
Hope: Ale podobno takie rzeczy zbliżają...
Poe: *loading mózgu* *pokazuje po chwili na miejsce intymne Hope*CHCESZ DOSTAĆ?! CHCESZ SIĘ ZBLIŻYĆ?!
Hope: *smieje się*
*ciecie*
*Hope ma już wodę w ustach*
Poe: *spojrzał na coś z iskierka w oku i po to poszedł* *wrócił z megafonem* Nie wiem czemu... ale to się wydaje być fajnym pomysłem. *przez megafon* UWAGA UWAGA, JE**Ć ULANE K*RWY.
Hope: *wypluwa wodę*
Poe: BOOM! *tez się smieje*
Hope: To było ch*jowe XD BO GŁOŚNE JEST ŚMIESZNE, TAK?
Poe: No tak XD
*cięcie* XD
*Poe ma już wodę w ustach*
Hope: *wzięła jakąś maskotkę rybki i udaje ze ona płynie* Plum Plum plum... patrz ona się dusi.
Poe: *próbuje się nie roześmiać*
Hope: Musisz jej pomóc! Daj jej trochę wody! Ona umiera!!!
*cięcie*
Hope: ^Mam pomysł jak go złamać... ale jak ja się poniżę... dobra kit z tym^
*podchodzi do Poego i odchrzaka*
*zaczyna podskakiwać*
K*TAAAAAS! JAKI TYCI! *śmieje się*
Poe: *połknął wodę*
Hope: Połknąłeś k*rwa wodę!
Poe: Stop, przegrałem bo połknąłem wodę. Połknąłem wodę bo pod nozdrza szło. Ale to zabolało... Tak szczerze to mam chyba największego.
Hope: Co?! Skąd wiesz?
Poe: ... *uśmiechnął się głupio*
Hope: Nie. Ty, Finn, Kylo i Hux NIE weszliście razem do kibla z linijka i NIE porównywaliście waszych kutangów, prawda?
Poe: Uwierzysz jeśli powiem ze nie? *zaśmiał się głupio*
Hope: Jesteś niemożliwy, Dameron...
Poe: Albo taka rybka: „Plum plum plum, ONA SIĘ DUSI" XD przecież to jest comedy gold, k*rwa! XD
*cięcie* XD
*Hope ma już wodę w ustach*
Poe: Begin. So... hm... *zauważył maskotkę psa i wiadro, wziął je* Trzymaj to wiadro.
Hope: *bierze wiadro*
Poe: JEDNO SŁOWO I ON UTONIE! Azor jak tam? *udaje szczekanie psa i wsadza jego łeb do wiadra, udaje ze pies się topi*
Hope: *mentalnie kiśnie, chce wziąć ta maskotkę*
Poe: Nie dotykaj go! Wiesz co z tobą zrobię?! WIESZ?! WIESZ?!
*Hope chce się roześmiać, ale się powstrzymuje, składa palce u ręki i wygląda jakby medytowała na stojąco*
Poe: Uhu, tranquillity, he? Experience my...
*udaje ze rozpina rozporek* BALLS!
Hope: *burak na twarzy, wypluwa wodę i ucieka w jakiś kąt pokoju*
Poe: *kiśnie ze śmiechu* Expierience my... *wzut* BALLS! K*rwa genialny jeste hehe.
Hope: *lag mózgu*
Poe: Eh... Hope?
Hope: CiĘcIE!
*cięcie*
Hope: Mam nadzieje ze się śmialiście i ze wam się podobało... niczego nie żałujemy ^^
Poe: Pamiętajcie o wzywankach ;)
Hope & Poe: Niech moc będzie z wami!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro