Rozdział 9
- Już za chwile będziemy- Powiedział Krajson- Wychodzimy z nadprzestrzeni za 3 2 1 już - wyszli z nadprzestrzeni i ich oczom ukazała się Mandalora ojczysty świat Watahy śmierci.
- Gdzie wylądujemy? - spytał Cyborg
- Wiemy gdzie oni mają kryjówke. Pare razy zdażało nam się robić interesy nie powinno być problemu- Powiedziała Syana- Pozatym jak coś to mamy ciebie- Uśmiechnęła się i oparła o jego ramie
- To tutaj. - Wskazał na mocno zarośniętą część planety - Po incydencie w stolicy, rozpacie watahy i Imperium to reszta zmieniła kryjówke. Tutaj są całkowicie niezauważalni i bezpieczni. Syana wyślij im sygnał lepiej żeby widzieli kto do nich leci. - Powiedział najemnik
- Tak jest - Syana szybko zrobiła o co prosił. Sysłali coś w rodzaju sygnału radiowego ale niewykrywalnego przez Imperium. Nie musieli długo czekać na odpowiedź- Mam współrzędne do lądowiska
- Dobrze. Wsprowadź je do komputera i lecimy
Po wprawadzeniu współrzędnym statek od razu podleciał do najbardziej gęstej części lasu. Z lądowaniem było trudno ale jakoś się udało
- Grievous prosze tylko bez nerwów i lepiej tu zosatań. Skoro mówisz że mogą cię znać to lepiej nie ryzykujmy- Powiedział Najemnik
- Eh no dobra zostane tylko się pośpieszcie - Odpowiedział Generał
- Za chwile wracamy nie martw się o nas - Zaśmiała się dziewczyna po czym wyszła razem z Krajsonem
Z zarośli po chwili można było dostrzec ludzi w biało niebieskich zbrojach czyli dokładnie cel ich wyprawy.
- O Krajson i Syana witajcie ponownie. Dawno was nie było na Mandalorze - Powiedział jeden z żołnierzy watahy
- Wiemy o tym Steve. Gdzie szefostwo? - Spytał Krajson
- Zajęci są więc wysłali mnie. Czego chcecie? - Spytał Steve
- Potrzebujemy nowego hipernapędu i kilku zapasowych części- Powiedziała Syana
- Wiecie że w dzisiejszych czasach nie ma nic za darmo
- Wiemy i dlatego mamy to- Powiedział Krajson wyjmując walizke. - Jest tam cenny minerał z Hoth sądze że może was zaineresować.
- Hmm pokaż to - Pwiedział Steve - Całkiem całkiem. Niech będzie. Wy dwaj przynieście nowy hipernapęd i części z tej listy - Po wydaniu rozkazu dwóch chłopaków ruszyło w strone obozu- Może zostaniecie na dłużej. Wiecie Imperium jest prawie wszędzie więc lepiej się aż tak nie szwędać.
- Podziękujemy. Mamy jeszcze kilka spraw do załatwienia- Odpowiedział najemnik
- Szkoda ale no cóż siłą was tu nie zatrzymam - Po chwili przyleciał mały transportowiec z hipernapędem i częściami zapasowymi
- Dzięki. Tylko to zamątujemy i ruszamy dalej - Powiedziała dziewczyna po czym już zabrała się do roboty
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro