Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7

Wszędzie leżały ciała martwych Rodian zabitych przez Grievousa. Po raz pierwszy jednak nie zabił nie tylko w własnym interesie.

Syana podbiegła do Krajsona sprawdzając czy nic mu nie jest. Z jej ust można było słychać słowa którego Grievous nigdy w życiu nie usłyszał i nie myślał że kiedyś usłyszy.

- Dziękuje uratowałeś nas - Powiedziała Syana próbując podnieść Krajsona z podłogi. Grievous nic nie odpowiedział. Po raz pierwszy ktoś mu podziękował i po raz pierwszy uratował kogoś. - Na szczęście jest tylko nieprzytomny. Zabiore go na statek tam odpocznie.

- Pomoge ci- powiedział cyborg chodź sam nie wiedział dlaczego

- Nie musisz podadze sobie ty już dość dla nas zrobiłeś - odpowiedziała dziewczyna ciepłym i miłym tonem.

- Tylko spłaciłem swój dług, nie wyobrażaj sobie za wiele ale i tak ci z nim pomoge- powiedział po czym podniósł kolosa i zaniósł go na statek.

- Jeszcze raz dzięki. Gdyby nie ty...- Nie dokończyła.

- Mówiłem tylko spłacałem dług nie musisz mi dziękować - Odpowiedział cyborg.

- Wiesz co lubie cię. Może wybierzesz się z nami? Nie masz nic do stracenia. - Zaproponowała dziewczyna

Miała racje nie ma już o co walczyć kim dowodzić. Jego życie straciło cały sens. Był tylko machiną wojenną bez celu.

- Zgoda. - Odpowiedział krótko i bez emocji

- Mówisz serio? - Zapytała bardziej ożywiona

- Przecież mówie

- Nawet nie wiesz jak się ciesze!!!- krzyknęła uradowana dziewczyna - Pokaże ci twoją kajute - Syana pokazała mu jeden z dodatkowych pokoi. - Miał być na wypadek gdybyśmy mieli kogoś porwać albo coś w tym stylu ale Krajsonowi się to niepodobało więc teraz należy do ciebie - Powiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy.

Cyborg skinął głową i wszedł do swojego nowego "mieszkania". Nie była tak dobrze zrobiona jak jego za czasów wojen klonów ale nie była najgorsza da się przywyknąć.

- Wiem że ty nie jesz bo jesteś cyborgiem ale może przyjdziesz do nas na kolacje wiesz tak dla towarzystwa. Tylko się zajme najpierw Krajsonem- Zapytała nieśmiało dziewczyna

- Chętnie - Odpowiedział tak samo chłodno i bez emocji.

- Ciesze się będzie za godzine to rozgość się a ja się nim zajme- Odpowiedziała szybko po czym udała się do swojego przyjaciela

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro