Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

Grievous leżał w kapsule kompletnie bez ruchu na lodowej planecie. Wyglądał jakby się kompletnie wyłączył. Maszyna bez życia spoczywająca na dnie lodowej pustyni. Nagle drzwi od kapsuły zaczęły się otwierać ukazując ciało generała.

- Patrz jakiś droid. - Powiedział nieznanany głos

- Nie wygląda za dobrze ale może być sprawny. Zabierzmy go lepiej. - Odpowiedział kobiecy głos.

- Wygląda na bardzo zaawansowanego raczej nie należy do Imperium. - Powiedział męski głos.

Nieznajomi zabrali cyborga z kapsuły na swój statek po czym odlecieli ze skutym lodem planecie.

- Hmmm ciekawe. Ma on w sobie organy. Oczy też są prawdziwe.

- Cyborg? Imperium planowało stworzenie cyborgów ale ta technologia się nie zgada. Pozatym skąd on ma miecze świetlne? - Odpowiedział mężczyzna po czym aktywował miecz.

Gdy tylko Grievous usłyszał uruchomiony miecz szybko zerwał się ze stolika na którym leżał i nogą kopnął go w tors powalając go na ziemie i zabierając miecz. Mimo osłabienia i zamrożonych niektórych części to wciąż był bardzo niebezpieczny.

Facet którego kopnął miał na sobie jakąś zbroje i wyglądał na dosyć masywnego kolosa. Grievous tylko raz miał stycxność z kimś takim. Był on rasy Gen'dai. Kiedyś przedstawiciel tej rasy pracował dla Separatystów jako łowca nagród.
_______________________________________
Gen'dai to bezkostne istoty zdolne dożyć kilkadziesiąt tysięcy lat. Najsłynniejszym przedstawicielem tej rasy był Durge.

Łowca nagród którego ciało było podłączone do bardzo mocnego pancerza. Możemy go poznać w komiksach jak i w serialu animowanym Wojny Klonów z 2003 roku.
_______________________________________

Obok niego stała ludzka kobieta która szybko podbiegła do kolosa sprawdzając czy nic mu nie jest.

- Zwiariowałeś?!!!!! Mogłeś go zabić!!!! - Krzyknęła do niego dziewczyna.

- To trzeba było nie ruszać nie swoich rzeczy a pozatym nim mu nie będzie. Nie ma w końcu kości. - Odpowiedział generał - Kim wy właściwie jesteście?

- Ja nazywam się Krajson a to jest Syana. - Odpowiedział najemnik. - A ty?

- Generał Grievous

- Generał? Imperialny czy rebelii? - Zapytała Syana.

- Że co? Generał armii Separatystów jak mogliście o mnie nie słyszeć?!!

- Od zakończenia wojny klonów minęło 20 lat. - Odpowiedział Krajson

Grievous zamarł. Nie dowierzał temu czego się dowiedział. Dwadzieścia lat siedział w tej kapsule na Hoth, to było naprawde trudne do uwierzenia.

- Co się działo przez ten czas?- Zapytał cyborg

- Imperium opanowało większość układów w galaktyce, nieliczni się im sprzeciwili to Rebelianci. - Odpowiedziała Syana.

- My nie należymy do nikogo. Chociaż za Imperium nie przepadamy. - Powiedział Krajson. - Na Hoth jest minerał który jest całkiem cenny po niego tam przylecieliśmy i znaleźliśmy ciebie.

- Dzięki ale nie dotykajcie więcej moich mieczy. Dokąd lecicie?

- Do Nar Shadda tam szybko sprzedamy ten minerał. Zaraz rozpoczniemy skok w nadprzestrzeń.- Powiedział Krajson który usiadł za sterami i od razu znaleźli się w nadświetlnej.

Generał całą droge siedział milcząc. Wciąż nie mógł uwierzyć w to co się stało z galaktyką. Ale to musiało zaczekać bo statek już dolatywał na miejsce. Wszedzie było mnóstwo barów i melin nawet pod panowaniem Imperium nadal jest tutaj mnóstwo nielegalnych interesów.

Ich statek wylądował na lądowisku do ktorego zacząło podchodzić kilku Rodian.

- Zostań tu lepiej to jest Ajaks i jego banda. Damy im minerał a oni kase i wracamy. - Powiedział Krajson do Grievousa.

- Ech niech będzie - odpowiedział cyborg.

Krajson wraz z Syaną wyszli ze statku i udali się w strone Rodian.

- No prosze wielcy Krajson i Syana mam nadzieje że macie to co chciałem. - Powiedział Ajaks z uśmieszkiem na twarzy

- Tak mamy to ale natkneliśmy się po drodze na Imperium i omało nie zgineliśmy w drodze na Hoth więc stawka urosła. - Odpowiedział Krajson poważnym głosem.

- Tak tak Imperium zawsze wtyka nos w nie swoje sprawy ale widze że sobie poradziliście. Omówimy wszystko w barze co wy na to?

- Niech będzie tylko nie próbuj nas oszukać dobrze ci radze. - Powiedział Krajson po czym wszyscy weszli do baru.
_______________________________________
Z góry przepraszam za długą przerwe ale no cóż brak weny i troche roboty ale mam nadzieje że rozdział się podobał. To do zobaczenia narazie i cześć 😉

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro