Rozdział 8
Grievous siedział w swojej kajucie i myślał nad nowym wyzwaniem jaki zgotował mu los. Przez te lata zmieniło się bardzo wiele mimo że sam chciał kiedyś rządzić całą galaktyką i zniszczyć Jedi. Jednak nie czuł satysfakcji a może nawet czuł.... smutek? Nie tak to wszystko miało wyglądać.
Z własnych myśli Generała wyrwała go Syana która weszła do jego kajuty.
- Kolacja już gotowa. Jeśli chcesz nam potoważyszyć to choć będzie nam miło - powiedziała z uśmiechem na twarzy.
- Dobrze już ide - Odpowiedział cyborg po czym udał się za dziewczyną.
Gdy doszli do małej jadalni to przystole siedział Krajson nadal poobijany ale sprawny i cały.
- O jesteście. Syana opowiedziała mi co zrobiłeś jestem pod wrażeniem i też wdzięczny - Powiedział najemnik
- Nie musicie mi dziękować to nic takiego.
- Oj nie bądź taki skromny. Wymachiwałeś tymi mieczami jak prawdziwy mistrz Jedi!!! - Powiedziała głośno i z entuzjazmem Syana.
Słowa Syany zaintrygowały Grievousa. On jak Jedi? Nawet sobie nie wyobrażał że ktoś mógłby go do njch porównać.
-Do Jedi mi daleko i nim nie jestem. Po prostu umiem walczyć.
- Gdyby nie ty to byłoby po nas jesteś super Grievous. - powiedziała jak zawsze uśmiechnięta Syana
- No właśnie. Ciesze się że zgodziłeś się do nas dołączyć - powiedział cichym ale pewnym głosem Krajson- Witamy na pokładzie
- Dzięki. Hmmm gdzie lecimy?
- Na Mandalore mamy pewne interesy z watahą śmierci. - Odpowiedziała dziewczyna.
- Ostatnio wasze interesy nie poszły za dobrze.
- I dlatego mamy ciebie ^^
Syana była na swój sposób nawet uroczą osóbką. Mały i niepozorny człowiek. W głowie Grievousa zaczeły pojawiać się myśli dotyczące jego przyszłości. Jednak wiedział że ma narazie jeden cel. Zemsta.
- Ej wszystko dobrze - Spytała dziewczyna
- Tak usiądźmy lepiej
Wszyscy usiedli przy stole i zaczeli jeść posiłek. Oczywiście poza Generałem bo on tego nie potrzebował a nawet nie mógł.
- Gdy tylko dolecimy na Mandalore to musimy poszukać nowych części do hipernapędu. Czuje że te zaraz szlag trafi - Powiedział Krajson - powinniśmy tam być niedługo
- Mam nadzieje że nie mają układów z Imperium
- W tym problem bo niektórzy zdradzili i służą Imperatorowi jako elitarna grupa Jettrooperów
- Kiedy jeszcze byłem generałem Seperatystów to mieliśmy układ z watahą śmierci. Jednak z tego co wiem to Kenobi im się troche przysłużył ale nienawidzą sithów. Tak samo jak ja - Generał ostatnie zdania wypowiedział wyraźnie wyczuwalnym gniewem w głosie
_______________________________________
Hejka przepraszam za to że mnie nie było ale musiałem ogarnąć sprawy szkolne wiecie o co chodzi. Alw teraz wakacje!!!!!! Więc rozdziały będą się pojawiać częściej ^^. Dziękuje tym którzy byli cierpliwi i czekali obiecuje że będą już częściej. Więc do zobaczenia w następnym rozdziale 😉
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro