Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13

Grievous czekał na swoich nowych towarzyszy zastanawiając się w tym momencie co powinien zrobić. Podróżować z nimi dalej czy też jednak ich opuścić. Teraz kiedy nie myślał o zabijaniu Jedi miał więcej czasu na rozmyślanie co dalej. Czy jest wogóle wstanie się zemścić? Czy jest na tyle silny by tego dokonać? A może jednak jest po prostu słaby. W końcu mimo iż pokonał niezliczoną ilość Jedi to zdarzało mu się przegrywać jak i uciekać gdy wynik bitwy był przesądzony. Z rozmyślania wyciągnął go dźwięk otwieranego statku. Jego towarzysze w końcu wrócili jednak ich miny jasno sugerowały że są zmieszani. Dowiedzieli się czegoś to jest pewne. Ale chyba nie wiedzieli czy powinni mu to mówić.

- No więc? Dowiedzieliście się gdzie ich szukać? - spytał się cyborg oczekujący odpowiedzi.

- Tak. Baza Rebelii znajduje się na Yavin 4 o ile Saw się nie myli. Jednak odradza nam byśmy mieszali się do ich sprawy. Uważa on że Rebelia nie będzie wcale lepsza od Imperium - odpowiedział mu najemnik

- Niech no zgadne. Chodzi tu o polityke. Każda strona konfliktu ma swoją polityke. - w tym momencie coś sobie uświadomił. Republika reprezentowała niby sprawiedliwość oraz wolność ale mimo wszystko została przekształcona w Imperium. Skąd pewność czy jeśli Rebelia wygra to nie podzieli tego samego losu? Zakładając oczywiście że wygra. Chociaż z tego co słyszał o szturmowcach to nie są wiele mądrzejsi od droidów Separatystów ktore nawet sam generał uważał za skończonych idiotów. Jednak ludzie mimo wszystko myślą autonomicznie, są samodzielni. W sumie to rzeczywiście niełatwo byłoby kontrolować taki obszar bez pewności co do lojalności swoich żołnierzy. W takim razie musiało za tym stać coś więcej.
- Nawet jeśli nie dołączymy do Rebelii to mogą nam oni udzielić cennych informacji. - Grievous nigdy nie był dobry w polityce. Był stworzony jako wojownik z tylko jednym celem. Zniszczyć Jedi. Teraz jednak nie miało to znaczenia. Sidious miał sporo czasu aby rozbudować swoje Imperium jednak nawet najmocniejsza maszyna ma swój słaby punkt. W końcu statek odpalił po czym ruszyli na orbite planety. Lepiej nie zostawać na powierzchni kiedy imperialni mają planete pod kontrolą.

- No dobrze a więc co robimy? Lecimy tam do nich czy jednak nie? - zapytała się zniecierpliwiona dziewczyna

- Daj jeszcze mu chwile pomyśleć dziewczyno. Dla nas też to nie jest łatwa decyzja - odpowiedział Krajson.

Z rozmyślań wyrwał ich dźwięk alarmu który sygnalizował zbliżanie się wielkiego obiektu z nadprzestrzeni. Najemnik umieścił tu taki sytem by wiedzieć czy nadlatują niszczyciele.

- To okręt imperium? - spytała się dziewczyna

- Nie..... za duży - odpowiedział patrząc na monitor. Po chwili z nadrzestrzeni wyłonił się wielki kulisty obiekt. Niszczyciele to przy tym małe muszki

- Co to jest do cholery?! - krzyknęła dziewczyna widząc obiekt - księżyc się do nas przeniósł czy co?!

Były Generał patrzył na to z niedowierzaniem. On wiedział co to jest, jego wzrok to zdradzał.

- To niemożliwe...... oni naprawde to zbudowali..... - mówił cyborg patrząc na to.
- Odpalaj silniki już! - krzyknął nagle do mężczyzny

- No dobra ale gdzie?

- Gdziekolwiek! - krzyknął po czym statek szybko wszedł w nadświetlną.

Gdy tylko byli już daleko Grievous mógł odetnąć. Widocznie bał się tego co zbudowali

- Co to było? - zapytała go dziewczyna wyraźnie zmartwiona.
Przez chwile cyborg się uspokajał po czym postanowił im zdradzić co to jest.

- Pod koniec wojny Separatyści pracowali nad budową nowej broni. Miała nam pomóc wygrać wojne ale prace szły bardzo wolno. Nie znam dokładnych szczegółów ale podobno miała mieć moc niszczenia nawet całych planet. Sądziłem że została zniszczona. Nie myślałem że ją dokończą - powiedział po chwili nadal nie mogąc uwierzyć że naprawde dokończyli tą broń.
- Lecimy na Yavin 4. Teraz - powiedział tym razem poważnym głosem Grievous. Był zdecydowany, Rebelia musiała wiedzieć o tej stacji. Tym razem nie miał wątpliwości. Najemnik tylko skinął głową po czym ustawił nowe współrzędne.

Podróż na szczęście minęła im dość spokojnie. Mimo wszystko cyborg nie wiedział jak zareagują Rebelianci na wieść że on żyje. Może będę chcieli dokończyć to co zaczął Kenobi, albo zaryzykują i pozwolą mu tam zostać. Saw przekazał im tajną częstotliwość dzięki której mieli się skontaktować z Rebelią. O dziwo rzeczywiście zadziałało bo faktycznie otrzymali odpowiedź. Niedługo potem wylądowali na powierzni a żołnierze zebrali się przy statku. Nie mogli mieć przecież pewności czy to nie szpiedzy Imperium.

- Chyba nas nie lubią - stwierdziła troche zaniepokojona Syana.

- Lepiej bądź narazie cicho i zachowuj się spokojnie. Mnie nic nie będzie ale tobie mogą wiele rzeczy odstrzelić - pouczył ją Krajson.

Po chwili przed szereg wyszła wysoka Togrutanka która nie wyglądała na szeregowego żołnierza.
- Kim jesteście i skąd wiedzieliście jak nas znaleść? - zapytała nawet się nie przedstawiając.

Cyborg za to postanowił w końcu wyjść mając na sobie coś w rodzaju płaszcza. Gdy tylko wyszedł Togrutanka zrobiła wielkie oczy nie mogąc uwierzyć w to kogo widzi.

- To niemożliwe..... Grievous - powiedziała patrząc na niego gniewnie

- Tano - powiedział cicho cyborg patrząc na dziewczyne

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro