Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Nastał kolejny dzień, Poniedziałek.
Marco wstał bardzo wcześnie, raz dwa się ubrał i poszedł obudzić Star o odpowiedniej porze.

                      *********
Wziął garnek lodowatej wody, na wszelki wypadek.
- Star, wstawaj- Powiedział szturchając swoją przyjaciółkę o ramię.
- Mamo jest jeszcze noc, obudź mnie później- powiedziała, zaspanym głosem.

Marco wziął garnek lodowatej wody, której położył obok łóżka Star.

I wylał na nią wody.
Star nagle poskoczyła.
- Rano, wstawaj- powiedział Marco śmiejąc cię- Przepraszam- powiedział już nie śmiejąc, tylko poważnym tonem.

Star stała jak oparzona, usiadła na łóżko jak poparzona po turecku.

Śmiejąc się.
- To nie było śmieszne- rzekła poważnym tonem, już cię nie śmiejąc jak Marco- Ale trochę było zabawne- Uśmiecha cię, uśmiecha cię do Marca, nie może od niego oderwać wzroku.

Wciąż nie jest świadoma uczuć do Marca, nie mogła oderwać wzroku od jego uśmiechu ładnego, włosów, brązowych jak czekolada i całego jego.

Usiadł obok niej na łóżku.

Jak usiadł, odwróciła wzrok na łóżku.
- Ubierać cię, czy czekamy na specjalne zaproszenie.
- powiedział śmiejąc cię po cichu.

Wzięła ubrana i posła się ubrać do łazienki.

                    ***********
Poszliśmy na śniadanie, punktualnie.
- Smakuję wam?- Zapytała się mama Marca

- Tak- odpowiedziała uśmiechnięta Star, zajadając naleśniki, które jej smakowały.
- A ty Marco, smakuję ci?- Zapytała się jego mama.
- E..tak, pyszne- Odpowiedział jej Marco, otrząsająć się
- Marco, wszystko dobrze?- Zapytała się troskliwie Star, trzymając dłoń Marca.

- Wszystko, porządku- powiedział z sztucznym uśmiechem, ale Star mu uwierzyła.
Końcu mu bardzo ufa.

Jego mama już posła do salonu, do swojego męża.

                       **********
Gdy już weszli, wszyscy z tęsknoty rzucili się na Star.
- Star!! Wróciłaś!!- Krzyknęła dziewczyna z rudymi włosami.

Gdy już wyszła i tłum poszedł, powiedziała:
- Nie mogłam się doczekać, by wrócić do szkoły ,do przyjaciół, znów usłyszeć śpiew ptaków, by poczuć zapach kwiatów -Powiedziała podnosząc do góry ręce, ale szybko je wzięła.

                   ************
Gdy weszli do szkoły.
Na Marca rzuciła się jakaś brunetka.
- Sorry- powiedziała ,odsuwając się od niego i poprawiając jego ubrania.
- Nic nie szkodzi- powiedział zakłopotany Marco, patrząc na Star- Star poznaj Adrianę, uczennicę z wymiany, tak jak ty. Star Butterfly, Adriana Anderson- Powiedział przestawiając je nawzajem.

- Miło mi- powiedziała Star podając jej rękę
- Mi też miło- powiedziała Adriana, uśmiechając cię złośliwie.
Tylko Star zauważyła też złowieszczy uśmiech.
- Jesteście parą?- Zapytała się Adriana, patrząc na nich.

Popatrzyli na siebie nawzajem.
I zaczęli się śmiać.

- Nie- Odpowiedzieli jednocześnie.

,, Jaka szkoda, jak bym chciała, żeby był moim chłopakiem"- pomyślała Star.
Ale po chwili dodała- ,,O czym, ja myślę. Przecież nie zakochałam się w nim"

Później poszli na lekcję. Jak się okazuję , chodzi nimi do jednej klasy.

Lekcję minęły, spokojnie.

                     ***********
Gdy Marco już ze szkoły, Star jeszcze rozmawia z starymi znajomymi, ,,by odbudować znajomości" , tak mówi Star.

Gdy Marco odszedł kilka kilometrów od szkoły, zauważył...

...........................................................
Wiem jestem jakby Polsatem.
Następny rozdział postaram się napisać jak najszybciej.
Co myślicie, co zauważył Marco?
Z góry przepraszam za błędy.
Komentuj, gwiazdkujcie i zaobserwuj mnie.
Drugi rozdział już dzisiaj jest.:)
Miłego dnia.

Edit: 22.06.2018 Poprawki błędów i trochę też stylistyczne.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro