Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

{22}

Gemma przed wyjściem z bloku zagląda jeszcze do skrzynki. Znajduje jedną, duża, szarą kopertę, którą natychmiast otwiera. Najpierw wylatuje z niej mała karteczka, a potem umowa o prace.

Nie przyjmuję odmowy.

Nie zamierzała odmówić, potrzebowała tego, żeby nie czuć się przywiązana do Jacka za wszelką cenę.

Z uśmiechem na twarzy jedzie do nowej pracy.

Też była okropnym człowiekiem, bo nie potrafiła pomóc Jackowi. Nie wiedziała, co ma zrobić, żeby nie czuć się winną, że ten chłopiec nie ma ojca. Wiedziała, że Luke jest dobrym ojcem, ale Jack nawet nie spróbował!

Dojeżdża na plan zdjęciowy i jest najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Może tego nie okazywała, ale kochała, gdy jej życie kręciło się wokół filmu, gdyby mogła trzymałaby kamerę cały czas w dłoni.

– Przepraszam, gdzie jest Luke? – pytam pierwszą spotkaną osobę.

– Nie tak! – krzyczy – Źle to robicie!

Gemme przeszły ciarki. To był pewny siebie facet.

Postanawia się mu przyjrzeć. Zmężniał przez te dziesięć lat i zdecydowanie spędza sporo czasu na siłowni. Wymachuje rękami i karci aktorów, to zabawne, ale w jakiś sposób podniecające.

Luke był jej przepaścią, ale zadziwiające, że to nie ona była na jej dnie, a wszystko, co ją otaczało.

– Hemmings! krzyczy do niego przez zwinięty w rurę z umowy megafon.

– Zaczekaj!

Gemma się uśmiecha. Nie lubi go słuchać i nie może się powstrzymać.

Podchodzi do niego i przykłada mu rulon zwinięty do ucha.

– Kutas – ona sama nie rozumie, dlaczego jest taka uśmiechnięta.

– Oni nie umieją grać? Kto ich wybrał? – krzyczy.

– Nie słuchajcie tego, co on mówi. Jak sam staje przed kamerą to pocą mu się dłonie i robią mu się takie małe oczka.

Aktorzy parskają.

– Ruszaj się do pracy, Gemma! – on też się uśmiecha.

– Nie wiem, jak z tobą wytrzymam – całuje go w policzek, co zaskakuje oboje.

– Do gabinetu – to ją rozbawiło, ale Luke wywoływał u niej milion różnych emocji.

– Tak jest! – salutuje mu i stara się nie myśleć, że teraz to ona jest tą, która tworzy drugie życie – Macie chwile przerwy, lepiej się przygotujcie! Bo gdy wróci, będzie pewnie dziesięć razy bardziej wściekły! Cięcie! – patrzy na Luke'a – Zawsze chciałam to powiedzieć.

– Ćpałaś coś?

Gemma nie mogła mu powiedzieć, to nie był jej sekret.

– Chcę z tobą pracować, panie kierowniku, panie reżyserze.

I to była ta chwila, gdzie Luke po raz kolejny po prostu przepadł. Widział ją, jak wchodzi do tego biura, ciągnie go na fotel prezesa, siada mu na kolanach, a na przeciw stoi kamera i zaczynają rozmawiać, a raczej ona zaczyna z niego kpić, a on się wkurza. Był takim marzycielem.

– Masz tu gabinet? Dobre sobie.

– Mam tu własną przyczepę.

Gemma wybucha śmiechem.

– Gabinet wersja ulepszona – kocha to jak jej piegi się zmieniają, gdy uśmiecha się tak szeroko. Kocha jej piegi i teraz nagle przyczepa wydaje się jeszcze lepsza.

Wchodzą tam i oboje mają po prostu ochotę rzucić się na siebie. To chyba nigdy nie zniknie. Oboje to czuli.

– Więc.. – Gemma siada z nogą na nogę, ma długą spódnice, rozciętą po boku i do tego zwykłą koszulkę, połączoną z jeansową kurtką.

– Też o tym myślisz? – pyta ją odważnie – To ten twój uśmiech, nie próbujesz mnie wkurzyć i sprowokować, po prostu...

– Nie masz powodu, żeby powiedzieć mi 'nie', prawda?

– Zrobiłaś to specjalnie?

– Przyszłam tu do pracy, a raczej zorientować się o prace, a ty, co?

– Nienawidzę cię – te słowa w stosunku do siebie wychodziły z nich zbyt łatwo.

– Dawaj kamerę – to zawsze się tak kończy.

– Co?

– Nie wiem – Gemma nerwowo chichocze – To było takie...

– Jadłaś śniadanie? – pyta ją.

– Nie chcę jeść, chcę coś nagrać, Boże, Luke – to zawsze był ich problem.

– Jesteś szalona, wiesz?

– Dasz mi te kamerę czy nie?

– Gemma jestem w pracy – ona tylko przewraca oczami – Nie możemy tego robić, jesteśmy na to za starzy.

– Nie wierzę, że nie chcesz – uśmiecha się do niego – Ale okej, zabierajmy się do pracy.

Był zrezygnowany. Nie rozumiał, co ona wyczynia i czego od niego chce. Przecież nie mogą tak udawać. Co ona robiła? Nic nie rozumiał, kompletnie nic.

Wiedział tylko, że jedyne, co tak naprawdę chce zrobić to znowu ją nagrać, ich nagrać.

Sięga po kamerę ze stołu, Gemma patrzy na niego.

– Czy przypadkiem nie powiedziałeś nie? – pyta.

– Och, zamknij się i siadaj – tacy właśnie byli przy sobie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro