{19}
– Gdzieś ty była? – krzyczy, gdy Gemma przekracza tylko próg mieszkania – Martwiłem się!
– Powinieneś się martwić zanim wziąłeś to, co chciałeś siłą! – widzi na jego twarzy wstyd i zażenowanie – Ciesz się, że w ogóle wróciłam!
– Przepraszam, Gemma – kaja się.
– Myślisz, że przepraszam wystarczy? Nie pójdę u niego pracować! Ale nie dla ciebie! – Gemma znowu mówi to, co jej wygodnie. Jest tak bardzo zakłamana, że już sama nie wie, co jest prawdą, a co nie.
Gemma bierze komputer i siada na kanapie. Postanawia zacząć grzebać w zagadce, która nie daje jej spokoju.
Gdy ona wyjechała do LA, Jack został na miejscu, nie rozwalali wtedy, ale potem, gdy przyjechał wiedziała, że ma coś na sumieniu. Nie chciała wiedzieć, nie musiała wiedzieć, dlatego po prostu to zagrzebała pod dywan.
– Hej, Jack – obraca się z nadzieją – Jak nazywała się Ellie zanim wyszła za Luke'a? – nie jest podejrzliwy, ale nagle zdaje sobie sprawę, że ma brudny sekret.
– Martin, a co? – Gemma kręci głową.
– To nic takiego.
– Gemma.. – może, może to wykorzystać, skoro czuje się winny, może sam jej powie.
– Chcesz mi coś powiedzieć? – pyta go – Wiesz, może tak przed ślubem?
– Gemma...
– Ellie Martin – wpisuje w wyszukiwarkę – Ona jest od ciebie cztery lata młodsza, prawda?
– Skąd wiesz? – trafiła w sedno – Gdzie byłaś?
Jack zaczyna się denerwować. Co ma jej powiedzieć? Że miał romans z żoną Luke'a, zanim tamta dwójka w ogóle się poznała? Że Ellie do niego pisała, gdy przeprowadziła się do LA? Że on wie? Że wie, ale wybrał Gemme? Właśnie wtedy zaczęło im się układać. Ellie to był błąd. Pilnował swojego sekretu. Ellie nigdy sama mu nie powiedziała, ale nie był głupi. Wiedział, że to było niemożliwe. Nigdy nic z tym nie zrobił, bo w ten sposób miał Gemme.
– A jakie to ma znaczenie? Jak długo byłeś z Ellie? – wali prosto z mostu.
– Skąd to, kurwa, wiesz?
– Nie byłam pewna, a teraz proszę. O patrz, zdjęcia z twojego firmowego spotkania z tamtego czasu – jest na stronie jego starej firmy – Ładna sukienka, prawda? Młoda ta dziewczyna obok ciebie, musieli ci gratulować.
– Jak to znalazłaś? – jest zaskoczony.
– To było kilka miesięcy, może nawet ponad pół roku, tu są zdjęcia z jej zakończenia szkoły – jest na stronie uczelni i to nie Luke siedzi na trybunach – Musiałam się przyjrzeć, ale to ty.
– Mówisz to tak spokojnie... – Jack siada obok niej – Jak się domyśliłaś?
– Marcus jest twój? – wali prosto z mostu.
– Gemma.
– Czy Marcus jest twój? – Gemma wie, że jeśli potwierdzi wszystko zmieni się na dobre – Czy twój brat wychowuje twoje dziecko? I myśli, że wpadł? Zrobiłeś to, kurwa?
– Kochasz mojego brata? – Gemma obraca się do niego twarzą.
– Jakim człowiekiem jesteś skoro wiesz, że to twój syn, ale go nie wychowujesz? Jakim?
– Jakim człowiekiem ty jesteś? Skoro powiedziałaś ojcu dziecka, że usunęłaś jego dziecko? – oboje byli nienormalni.
– Więc, byłeś takim dobrym bratem, że dałeś mu w ofierze inne? – jest wściekła, zaskoczona, przecież Jack nie był takim człowiekiem.
– Zrobiłbym dla ciebie wszystko! – krzyczy rozgoryczony.
– Nie takiego Jacka pokochałam – odpowiada na spokojnie – Masz dziecko i wiesz o nim. Rozmawiacie sobie z Ellie jak zniszczyliście mu życie?
– Ellie jest z nim szczęśliwa – mówi – I nie wie, że wiem.
– To jest pojebane! – krzyczy w końcu – Jesteś tu ze mną, udajesz niesamowitego faceta, a tak naprawdę olałeś własne dziecko! Własne dziecko!
– Żeby być z tobą! – czy to go usprawiedliwia? Czy to ją cieszy?
– Masz dziecko! To dlatego tak o nich dbasz! To dlatego tak się ekscytujesz, gdy jedziesz ich odwiedzić, to dlatego jeździsz do szkoły na te wszystkie gówna i zabierasz go na męskie weekendy, gdy Luke wyjeżdża do pracy! Boże! Jak możesz być taki pojebany?!
– Gemma...
– No co? Co ja? Ja twierdziłam, że usunęłam dziecko, a nie udaje, że jestem wujkiem dziecka, którego mój brat myśli, że jest ojcem! Co ty masz w głowie?
– Ciebie! Jesteś wszystkim o czym mogę myśleć!
Gemma miała ochotę go wyśmiać, ale nie zrobiła tego.
– Czuję jakbyś zatrzymał mnie siłą, za wszelką cenę. Jakbyś był oszustem, diabłem, kimkolwiek, kto robi takie okropne rzeczy.
– Przepraszam!
– Mnie? Przepraszam mnie?!? Nie mam do ciebie żalu! Po prostu nie jesteś tym Jackiem, którego znałam! – to była szczera prawda.
– Przepraszam!
– Jak mogłeś to zrobić temu chłopcu? No jak? On patrzy w ciebie jak w obrazek! – krzyczy – a ty jesteś oszustem! Ellie jest oszustką! Zrobiła to wam obojgu i myśli, że ty nie wiesz! I to ja i Luke jesteśmy najbardziej popieprzeni?! My?
– Kocham cię jak wariat!
– Myślałam, że nie wiesz – szepcze – A ty wiesz i nic z tym nie zrobiłeś.
– Nie zostawiaj mnie, poświęciłem dla ciebie wszystko – Gemmie chce się śmiać, a Jack zaczyna płakać – Kocham cię.
Jack płacze, a ona nie wie, co zrobić.
– Proszę, Gemma – widzi jak ten mężczyzna, którego miała ze pewnego siebie faceta, rozpada się przez swoje sekrety. Tego Jacka nie zna.
– Co ja mam z tobą zrobić?
– Nie zostawiaj mnie, nie przeżyje bez ciebie – desperata, tym właśnie był Jack .
Gemma może i chciała usunąć dziecko, ale to Jack pozbył się swojego dziecka, jakby nic nie znaczyło.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro