Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

{15}

Gemma włącza film na telewizorze. Na pięćdziesięciu dwóch calach, których Jack używa do oglądania meczów, wyświetla się twarz Luke'a na tle zachodzącego słońca. Teraz już wie, że to widok z jego gabinetu. Zaczynała się denerwować i pocić. Pot to nigdy dobra oznaka.

– Co to jest do cholery?

– Wszystko czego nie mogę zrobić, a bym chciał. Najbardziej to chciałbym, żebyś była kimś innym, łatwiejszym.

– Na łatwość to akurat nie możesz narzekać – żartowanie to kolejna niezbyt dobra oznaka.

– Długo mi się opierałaś – ale w końcu się złamała, żadne z nich nie miało powodu do dumy.

– Nie chcę, o tym gadać – właściwie to dlaczego w ogóle rozmawiali?

– Oglądasz?

Bała się i dziwiła się, że on nie.

– Nie poganiaj mnie.

Włącza nagranie, ale szybko je zatrzymuje.

– Jeśli chociaż raz mnie obrazisz, przyjadę tam i dam ci w ryj.

– Wywołuje w tobie to, co najgorsze? Czekaj, nie odpowiadaj, o tym też jest na nagraniu.

– Rozłączam się, gdyby było was dwóch, mój mózg by eksplodował – Luke tylko się śmieje.

– Zadzwonisz, gdy skończysz oglądać? – nie była pewna, czy będzie w stanie.

– Jesteś na tym świecie po to, żeby uprzykrzać mi życie.

– I wiec wersa, Gemma – jego dobry nastrój był w dalszym ciągu niezrozumiały.

Nagranie się rozpoczyna, a Luke od razu wali z grubej rudy.

– Siedzę sobie tutaj, w moim domu, z najpiękniejszym, kurwa, widokiem jaki widziałem. Wiesz jakie dobre ujęcia można nagrać z tego pokoju? Wyobrażam sobie, że wiesz – obraca kamerę dookoła, pokazując jej każde dobre ujęcie – Siedzę w moim domu, w moim gabinecie, w moim życiu, z tobą w mojej głowie.

Gemma ocenia jego twarz. Nie jest gładko ogolony, w jego oczach dostrzega błysk, który bardzo rzadko pojawiał się dziesięć lat temu. Wygląda dojrzalej, ale Gemma dalej widzi w nim buntownika.

– Nienawidzę cię, wiesz? – jego oczy płoną – Niszczysz mi życie, bo raz się pojawiłaś. Cholera – ciągnie się za włosy – Dlaczego teraz? Dlaczego, gdy sobie z tym poradziłem, ty po prostu się pojawiłaś? Specjalnie cię omijałem. Jack wiele razy zapraszał mnie do was, żeby rzucić mi tobą w twarz. Taki jest mój brat, prawda? Bałem się cienie spotkać, nie myślałem o tym, gdy tam lecieliśmy. Kurwa, to szaleństwo – warczy do kamery – Dlaczego jedno spotkanie z tobą wywróciło mi życie do góry nogami? Dlaczego nie powiedziałaś Jackowi?

Słuchała go uważnie. Nie wyłączyła, ani nie zatrzymała.

– Mam dom – to było dla niej oczywiste – Kupiłem jeszcze jeden dom, nie teraz, ale to mój taki brudny sekret. Gdy mam wszystkiego dosyć, jadę do tamtego domu i oglądam nasze filmy.

– Po co ci ten dom?

Nie może jej odpowiedzieć, to znaczy może, bo jest na lini.

– Zastanawiałem się kiedyś nad tym, czy jeśli ty chciałabyś albo, gdyby.. nie wiem, Gemma, to nie ma żadnego sensu. Mam ten dom, stoi pusty, jest w nim tylko biurko. Wszystko trzeba urządzić, wszystko. Nazywam go domem zdrady, kupiłem go od razu po przyjeździe do LA, jest mniejszy od tego, w którym mieszkam, nie ma takiego widoku i jest pusty. Rzuciłbym wtedy wszystko, gdybyś chciała ze mną być. Nienawidzę cię za to, bo to twoja wina – czuł, że ma racje.

Poprawia na ekranie włosy, otwiera usta, żeby coś powiedzieć, ale ostatecznie się wycofuje.

– To pojebane, wiem, ale zawsze taki byłem, prawda? Pojebany. Mam ten dom i nikt nigdy w nim nie zamieszka, a ja mimo wszystko nigdy go nie sprzedam. To zdrada, prawda? To nagranie też jest zdradą.

Wzdycha głośno i wstaje, żeby obrócić kamerę do widoku z okna.

– Ten widok to nie tylko niebo, ale mogę stąd też podziwiać moją rodzine, wiesz? Bo musiałem stworzyć ją z kimś innym niż z tobą. Wiem, że to szalone, że my nigdy nie byliśmy tak daleko, ale niektóre rzeczy są w naszej głowie i zbyt chcemy je urzeczywistnić. A potem? Potem się pojawiłaś, znowu. Teraz dopiero zdaję sobie sprawę, jak zobaczenie twojej piegowatej twarzy na mnie wpłynęło – znowu milknie – Chciałbym z tobą robić takie rzeczy...

Gemma nie widzi jego twarzy z nagrania, ale może zobaczyć jego twarz na swoim telefonie.

– Mam dzieci i je kocham, kocham też moją żonę – mówi Luke, tym razem na żywo, ale jednak nie bezpośrednio w twarz – Ale ty? Ty zawsze będziesz największą miłością mojego życia.

– Przestań – syczy – Nie możesz mi tego mówić.

– Mówię to, na co nie zdobyłem się dziesięć lat temu. Jest dalsza część nagrania.

– Nie chcę tego słuchać.

– Jesteś mi to winna – pewnie ma racje, ale ona nie lubi się z nim zgadzać.

– Dlaczego to nagrałeś? Chciałeś, żebym wiedziała, że na mnie czekasz? Że co, kurwa?!? – w końcu wybucha – Pierdolony dom, dobre sobie! Nawyzywałeś mnie! Zostawiłeś! Porzuciłeś! Uwierzyłeś swojej pierdolonej dziewczynie! A potem kupiłeś dla nas dom? Co jest, kurwa, z tobą nie tak? Powinieneś się leczyć!

– I o to prawdziwa Gemma – była taka tylko przy nim.

– Zniszczysz mi życie! – rzuca mu w twarz.

– W końcu będziemy kwita – nienawidzi go, ale on też jej.

Chciał zniszczyć jej życie, bo przez nią nigdy nie będzie mógł kochać w stu procentach kochać.

****
Na profilu dodałam nową historie Night thing zapraszam serdecznie. To historia o tym jaki wpływ mają na nas ludzie, których uważamy za ważnych.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro