Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

{10}

Powrót do domu z rodzinnych uroczystości nie był dla nikogo łatwy. Wszyscy z nich lubili wracać na rodzinną wyspę i dobrze się bawić, po drugiej stronie oceanu. Gemma była nakręcona na robienie dzieci, Jack był szczęśliwy, że zrozumiała, gdzie w ich życiu jest miejsce dla Luke'a.

Luke musiał wrócić do pracy, właśnie miał nagrywać nowy film, a raczej przygotowywać się do tego. Jego dzieciaki miały wakacje, więc Jane chętnie pojechała z nim na umówione spotkanie. Marcus z kolei wolał obóz wspinaczkowy. Jego dzieciaki dostawały wszystko, co chciały. Ellie w szczególności teraz miała dużo wolnego czasu.

– Poznam jakiś aktorów, tatusiu?

– Aktorów jeszcze nie wybieramy, dzisiaj mam spotkanie z kilkoma innymi osobami, ktoś musi nakręcić ten film, prawda?

– Nie pozwalasz mi, tatusiu, oglądać swoich filmów! – piszczy jego córka.

– Jak będziesz starsza, zrobimy sobie maraton, okej? – wyciąga rękę do tyłu, żeby poczochrać jej włosy.

– Ile lat?

– Hmmm – Luke uwielbiał swoje dzieci i ich szczegółowe pytania, ale czasem było trudno na nie odpowiadać – Dwanaście?

– Tato! Marcus ma osiem! – uroczo się złościła.

– Czyli jeszcze długo poczekacie – uśmiecha się do niej – Nie złość się na mnie, księżniczko.

– A zjemy Macdonalda?

– Typowe dziecko Ameryki – Luke wybucha śmiechem – Tylko nie mów mamie, dobrze?

Zdecydowanie była córeczką tatusia. Ellie czasem czuła się odstawiona na dalszy plan. Jednak to były jej dzieci i cieszyła się, że ich tata nie wymiguje się od obowiązków.

Gemma stała za kamerą w wielu miejscach na świecie. Nagrywała wiele materiałów podróżniczych. Teraz zamarzyło jej się stanie za kamerą, nagrywając ludzi. Zostanie kamerzystą w światowej produkcji, to nie bycie aktorką, nikt o tobie nie mówi i cię nie zna, ale masz świadomość, że to twoimi ujęciami zachwycają się ludzie, że to ty uchwyciłeś idealną scenę. Ruszyła na spotkanie z reżyserem. Była pewna siebie i dobrze przygotowana. No może nie do końca, nie spodziewała się, że zobaczy na miejscu Luke'a z córką. Teraz czuła się kompletnie nie przygotowana.

– Tato, patrz! To Gemma! – Luke obraca się gwałtownie w stronę Jane wymachującej ręką.

– Co mówiłem, o pokazywaniem palcem?

Jane nieco się peszy.

– Pójdziemy się przywitać? I przeproszę, że machałam palcem w jej stronę?

Luke był zachwycony swoją mądrą córką.

– Po prostu już tak nie rób, okej?

– Dobrze, tatusiu – wyciąga ręce do taty, chcąc, żeby wziął ją na nie. Luke od razu to robi – Pójdziemy się przywitać?

Gemma cały czas stała w tym samym miejscu, jakby zamarła. Luke spojrzał na nią i nagle wyobraził sobie, jakby to było móc się do niej uśmiechnąć i pocałować ją, a dziewczynka na jego rękach byłaby ich, a nie jego. Musiał się otrząsnąć.

– Chodźmy się przywitać.

Gemma się denerwowała. Nie rozumiała dlaczego. To tylko Luke ze swoją córką, a ona stoi tu, skrywa uśmiech, zakładając włosy za ucho.

Luke nie wie jak to możliwe, ale przez te dziesięć lat tylko wyostrzyły jej się rysy twarzy. Dalej jest piękna, a wręcz oszałamiająca.

– Cześć, Gemma! – krzyczy mała.

– Cześć, Jane – odpowiada uśmiechnięta – Cześć, Luke, to ty tutaj rządzisz?

– To ja tutaj rządzę – jest dumny z siebie, że ma kontrole, nawet jeśli w tej chwili wydaje mu się pozorna.

– To na pewno nie dostanę pracy – mówi pod nosem – Nie dasz mi pracy, prawda?

– Jesteś dobra w swojej robocie – oboje zastanowili się, w której.

– Robota po znajomosci?

– Chodź do biura – Luke nie był pewien, co robi. Porywał się na głęboką wodę. Zawsze spędzał dużo czasu na planie, ale gdy ona tu będzie? I gdy Ellie się o tym dowie? A jest z nimi mała, więc na pewno się dowie, a oni nie będą mieli okazji się powyzywać, bo Jane tu jest.

Mieli te same pasje, ale to nie ona połączyła ich dziesięć lat temu. Czy teraz możliwe, że to właśnie pasja doprowadzi ich do siebie? Obojgu przeszło to przez myśl, ale wtedy odezwała się Jane, o której na chwile zapomnieli i zdali sobie sprawę, jak daleko są od siebie.

Czy to tęsknota za tym, co było dziesięć lat temu?

Czy to wyobrażenie tego, co mogli mieć?

Co sprawia, że oboje chcą razem pracować, a zarazem nie widzą gorszego koszmaru?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro