III.
Wracałam ze szkoły do domu, cały czas myślałam o co może chodzić Sabrinie. Na swojej drodze napotkałam mojego nowego sąsiada.
O: Um...cześć..
N: Hej..
Przeszliśmy obok siebie, ale stwierdziłam, że skonfrontuję się z nim, więc się odwróciłam.
N: Oliver, zgadza się?
O: Tak...
N: Dlaczego mnie podglądałeś wczoraj wieczorem?
O: Ja...ja nie chciałem...przysięgam!
N: Chcesz powiedzieć, że to przez przypadek? Wydaje mi się, że gdyby tak było to po zobaczeniu mnie nagiej odwróciłbyś wzrok, a nie dopiero po tym jak zauważyłeś, że patrzę.
O: Przepraszam, ja...muszę iść...
N: Hej, zaczekaj!
Pobiegł do swojego domu. Trudno, nie będę się za nim uganiać. Jest jakiś dziwny. Wróciłam do domu. Dziś nie mam za wiele do roboty, mogę wykorzystać ten czas dla siebie. Oczywiście po tym jak posprzątam. W całym domu wala się mnóstwo kartonów.
W końcu po porządkach mogłam zająć się sobą. Wzięłam książkę i odpaliłam na laptopie Spotify. Nagle po jakiejś godzinie zaczęłam się rozglądać, aby oderwać wzrok z nad liter i zobaczyłam Olivera, który robił mi zdjęcie jakimś starym aparatem. Tym razem tego nie odpuszczę! Zeszłam do kuchni, aby porozmawiać z rodzicami.
N: Mamo, Tato! Ten zboczeniec robi mi zdjęcia!
T(M): Że co? Jaki zboczeniec?
N: No ten Oliver z domu obok! Wczoraj podglądał mnie jak się przebierałam, a dziś robił mi zdjęcia! W dodatku bardzo prawdopodobne jest to, że wysłał mi mega obrzydliwego SMS-a!
M(A): Nicole, nie przesadzaj. Na pewno nie zrobił tego celowo! Może zobaczył cię przez przypadek i chciał sfotografować np. niebo...
T(M): Nie rozumiem twojej frustracji, to logiczne, że po prostu mu się podobasz. Może się z nim umów to przestanie!
N: "Umów się z nim"? Mam się z nim UMÓWIĆ? Przecież ja mam chłopaka! Poza tym, czy ty Tato też podglądałeś tak mamę?
T(M): Nie, ale nie mogłem tego robić ze względu, że mieszkaliśmy daleko siebie. Wiesz..jesteś w takim wieku, że powinnaś wiedzieć, że chłopcy lubią takie rzeczy...
M(A): A Oliver jest po prostu nieśmiały, więc zapewne dlatego to robi. Nie potrafiłby się z tobą umówić, więc szuka innych sposobów, by zwrócić twoją uwagę...
N: Nie wierzę w to co słyszę! Jesteście rodzicami, powinnyście pomagać mi w moich problemach, a nie tłumaczyć mi jak wygląda świat! Nawet jakbym się mu podobała to co to zmienia? Nie chcę, żeby mnie podglądał, a wy powinnyście coś z tym zrobić! Co z was za rodzice?!
Pobiegłam do swojego pokoju i zakluczyłam drzwi, po czym zgasiłam światło. Siedziało we mnie tyle emocji, że się rozpłakałam.
A: Nicole, wszystko OK? Słyszałam jak krzyczałaś...
N: Nie! Nic nie jest w porządku! To tyle chciałaś się dowiedzieć? To już spadaj!
A: Zawsze mówiłaś mi, że nie wolno zostawać samemu, gdy jest się smutnym...
N: I się myliłam! Zostawcie mnie wszyscy w spokoju! Czy o tak wiele proszę?
A: Ja...dobrze, przepraszam...
Dlaczego nikt nigdy nie bierze mnie na serio? Sama załatwię tę sprawę i obiecuję, że nie skończy się to tylko pomiędzy nami!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro