Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#9

- Jemy obiad masz problem? - Prychnął natychmiast Levi. Założył ręce na biodra i spojrzał na nią rozgniewany. Ta gówniara zepsuła jego plany!

- Mam, bo to ja umówiłam się z Erenem na obiad. Dzisiaj. - Warknęła na brata.

Brunet za to podrapał się po karku zastanawiając czy to rzeczywiście prawda, bo nie przypominał sobie, żeby się na dzisiaj umawiali. Levi spojrzał na swojego gościa ze zdziwieniem. Jak to się umówili? Co tu się odwala?

- Po co przyszłaś? - zapytał zirytowany.

- Przyszłam, bo matka mi kazała. Mówi, że wydzwania do ciebie od trzech godzin i nie odbierasz. Miałam sprawdzić czy jeszcze żyjesz - przyjrzała mu się - Widzę, że niestety wszystko z tobą dobrze.

- Zamknij się - machnął ręką na siostrę - Zaraz do niej zadzwonię. Nie mówiła czego chcę?

- Nie - wzruszyła ramionami i już odwróciła się żeby wyjść.

- Mikasa! Poczekaj. Kiedy my się umówiliśmy? - nie dawało mu to spokoju musiał zapytać.

Dziewczyna odwróciła się znów, a na jej twarzy malowało sie zawiedzenie.

- Sam zaproponowałeś mi wspólny lunch... - mruknęła
Eren zamyślił się.

- Aaaaa dobra już wiem - uderzył się otwartą dłonią w czoło - ale to nie dzisiaj Mika. Zapisałem nawet w kalendarzu - zaśmiał się cicho - Widzimy się jutro, pamiętam.

Mikasa oblała sie rumieńcem.

- No tak... Rzeczywiście. Przepraszam Eren.

- Nic się nie stało - posłał jej miły uśmiech - Do jutra Mika - pomachał jej, a ta odwzajemniła gest i wyszła już z domu.

Levi przyglądał się temu niezbyt zadowolony. Złapał za swój kieliszek od razu wypijając całą jego zawartość. Oparł się o blat i dolał wina.

Eren w tym czasie przyglądał się mu uważnie.

- Jemy? - zapytał wstając, by wyjąć sztućce.

- Tak - odparł czarnowłosy i postawił talerze na stole. Eren podał mu widelec i sam usiadł na przeciw niego.

Jedli w ciszy, jakby ignorując siebie nawzajem.

- Może zostaniesz do wieczora? Pracujesz u mnie prawie miesiąc ciągle się mijamy nawet teraz nie rozmawiamy - zaczął nagle Levi.

Zdziwiony Eren aż odłożył widelec.

- Jasne - uśmiechnął się tak, że Levi poczuł dziwne ciepło w środku. - Masz więcej? - pytając uniósł kieliszek i upił z niego łyk.

- Wystarczy nam na wieczór możesz być spokojny - odparł uśmiechając się tajemniczo.

Eren zastanawiał się czego ma się spodziewać po tym wieczorze...

***

Ludziki moje kochane... Zastanawiałam się ostatnio nad tym... I mam do was pytanko

Wolicie żeby rozdziały były długie i publikowałabym tak jak zawsze (dobrze wiecie jak często, a raczej rzadko) czy właśnie krótsze jak ten i będą częściej.

Proszę o odpowiedź i dziękuję za uwagę <3

PS. Niesprawdzone

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro