Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

Gdy minęła już dziesiąta minuta od zabrania mojej własności, zdałem sobie sprawę jaki jestem głupi. Uderzyłem pięścią w blat, żeby zaraz po tym wpleść dłonie w kosmyki włosów i lekko za nie pociągnąć.  Byłem zdenerwowany faktem, że osobnik,  Kim Taehyung zostanie pobity, a w takim stanie nie kwalifikuje się do sprzedaży. Przez moją głupotę mogę mieć niezłe kłopoty w mojej firmie, jak i w życiu prywatnym.

Szybko wstałem z krzesła, na którym wcześniej zasiadłem. W mgnieniu oka opuściłem moje biuro, żwawym krokiem przemierzałem korytarze mojej korporacji.  Gdy znalazłem się przed windą zacząłem niecierpliwie tupać nogą, w tej chwili chciałem znaleźć się na miejscu i uratować moją własność, jak i moje pieniądze.

Nim się obejrzałem już wciskałem odpowiedni przycisk, jadąc przysłuchiwałem się cicho grającej muzyce, aby zabić czas.

Gdy maszyna wydała charakterystyczny dźwięk, biegiem ruszyłem do odpowiednich drzwi. Otworzyłem je, a w środku zastałem moich ochroniarzy, który kopali moją własność.

- Stop! Durnie, przestańcie.

- Szefie, co się stało? - zapytał jeden z nich, spojrzałem na niego kręcąc przy tym głową.

- Ugh, przecież nie sprzedam go pobitego. Nikt go nie zechce w takim stanie. - powiedziałem załamany, na co Taehyung tylko się zaśmiał.

Uklęknąłem przed nim łapiąc jego podbródek między swoje palce, sprawiając, że chłopak na mnie spojrzał. Pod jego okiem zauważyłem zaczerwienienie, a pod nosem stróżke krwi.

Cholera.

-----------
Dziękuję za poprawienie Jessa881

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro