Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6

Seher:

Wyszłam spod prysznica z nadzieją, że po tym nie będę już czuła tego dotyku który aż piecze po ciele. Ubrałam się i wysuszyłam mokre włosy po wysuszeniu uczesałam w wysokiego kucyka i wyszłam z łazienki. W pokoju w swoim fotelu siedział Yaman na łóżku leżał stos pudełek. Wyszłam całkiem z łazienki zamykając za sobą drzwi po czym zaraz usłyszałam:

(Yaman) Nie zasłużyłaś by iść na zakupy więc będziesz chodzić w tym co ja ci kupiłem odpakuj i powiedz czy ci się podoba. Albo wiesz co nie obchodzi mnie czy ci się podoba cokolwiek chcę tylko widzieć cię w tych ubraniach - mówi ze spokojem.

Podeszłam bliżej pudełek i widzę znane marki między innymi: Chanel, Mohito, Guess czy House i wiele innych. Powoli otwierałam każde pudełko w których były tylko sukienki nic więcej on ze mnie kpi, że ja będę ciągle chodzić w sukienkach. Koronkowa bielizna w kolorach czerni i jedna jest biała. Zajrzałam do worków na podłodze tam były spodnie, legginsy, buty, swetry, bluzki. W ostatnim pudełku znalazła się biżuteria i różne kosmetyki do malowania jak i do mycia. Bez słowa wzięłam biały zestaw bielizny do tego czarne legginsy, trampki i duży sweter. Weszłam do łazienki przebrałam się i spojrzałam w lustro poprawiłam włosy i wyszłam z pomieszczenia. O dziwo Yamana już nie było a pudełka zniknęły ciuchy zresztą też zdziwiona ruszyłam w stronę szafek i wszystko było poukładane. Wzruszyłam ramionami i wyszłam z pokoju zeszłam na dół i w salonie spotkałam Yamana siedzącego na kanapie pijącego kawę i czytającego gazetę. Podeszłam bliżej i usiadłam obok długa cisza zaczęła mnie niepokoić. Coś jest nie tak w końcu Yaman odłożył gazetę i zapytał:

(Yaman) O czym tak intensywnie myślisz ?

Nie zamierzałam z nim rozmawiać jednak po chwili on wstał szarpnął mnie za ramię i zapytał jeszcze raz tym razem głośnej w prost do mojego ucha.

(Yaman) Zapytałem o czym tak intensywnie myślisz i oczekuje odpowiedzi !

(Ja) O mamie... - Wyżłopałam przez łzy.

(Yaman) A co ja ci mówiłem ? Masz zakaz płakania więc dlaczego wciąż wystawiasz na próbę moją cierpliwość ? - dopytuje.

Troszku się zdenerwowałam on ma czelność nie mnie pytać dlaczego tęsknie za mamą? Wstałam na równe nogi on zaraz za mną wyrwałam mu ramię z uścisku i zaczęłam wrzeszczeć:

(Ja) Zostałam porwana jacyś ludzie mnie sprzedali do frajera który znęca się nade mną a ty jeszcze pytasz ?A teraz naglę dziwi cię fakt, że tesknie za mamą nie wybrałam sobie takiego losu rozumiesz!! Miałam być szczęśliwa z mężczyzna którego kocham! I co najważniejsze nie zaakceptuje tego, że tu jestem !!!! - wykrzyczałam do niego.

Yaman wydawał się zaskoczony moim wybuchem lecz co najgorsze było jeszcze przede mną. Otóż gdy tylko skończyłam ostatnie słowa Yaman uderzył mnie z otwartej ręki w twarz tak, że upadłam na podłogę. Potem złapał mnie za włosy i przysięgam, że z pewnością nieco mi wyrwał z cebulkami. Skóra głowy aż piekła z bólu łzy znów spływały mi po policzkach ciurkiem. Yaman zignorował to i warknął mi do ucha:

(Yaman) Nigdy więcej nie mów do mnie frajer bo pożałujesz !!

Po czym popchnął mnie z taką siłą, że uderzyłam głową o ścianę i straciłam przytomność to ostatnie co pamiętam. Okropny ból głowy potem zrobiło mi się ciemno pod powiekami i upadłam na podłogę.

*Oczami Yamana*

Trochę przesadziłem fakt nie chciałem robić jej krzywdy ale sama sobie na to zasłużyła. Ale gdy przestała się ruszać trochę się przestraszyłem nie chciałem znów zostać sam. Wziąłem jej ciało na ręce i spojrzałem na nią miała łuk brwiowy pęknięty i z niego sączyła się krew. Wniosłem ją na górę położyłem na łóżku i ruszyłem po apteczkę z łazienki. Opatrzyłem jej rozcięcie i i czekałem aż się obudzi ruszyłem do kuchni wziąłem tabletki przeciw bólowe i wodę w szklance. I poszedłem z powrotem do pokoju wciąż leżała. Szklankę i tabletki postawiłem na stoliku obok niej a sam ruszyłem w stronę fotela. Usiadłam w rogu pokoju i przyglądałem się jej była nieziemsko podobna do mojej Ukochanej z przed lat....

*Oczami Seher*

Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam, że jestem w pokoju leżę na łóżku a w fotelu śpi Yaman. Przyglądałam mu się uważnie i zauważyłam, że ma na sobie poplamioną koszulę to coś czerwonego. Po chwili Yaman poruszył się w fotelu i otworzył oczy ja zaś odwróciłam się do niego plecami. Gdy tylko zauważył, że nie śpie podszedł do mnie z prędkością światła. Stanął przede mną i zapytał oschle:

(Yaman) Jak się czujesz ?

Nie odpowiedziałam.

(Yaman) Nie denerwuj mnie tylko odpowiadaj ! - wrzasnął nagle.

A ja aż podskoczyłam wstałam na równe nogi po czym pożałowałam tego bo zakręciło mi się w głowie i wpadłam wprost w ramiona Yamana który szybko i zwinnie mnie złapał i położył z powrotem na łóżko. Bez słowa wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami ja zaś postanowiłam iść spać. Jednak po chwili Yaman wrócił do pokoju z wodą utlenioną i plastrami co mnie zdziwiło. Postanowiłam zapytać:

(Ja) Po co to ? - mówiąc wskazałam na rzeczy które trzymał w ręce.

On jednak mi nie odpowiedział usiadł obok i odkleił z moich brwi przesiąknięty krwią plaster. Odłożył na bok po czym oblał wodą utlenioną a ja aż zawyłam bo to zabolało. On zaś nie był wzruszony tym i przykleił plaster wstał wszystko zabrał i wyszedł z pokoju zamykając drzwi na klucz.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro