51
Yaman:
Obudziłem się obok jej matki pamietam wszystko pamietam.... Była do mnie wtulona i spała z głową na moim torsie. Przejechałem palcami po jej włosach tym samym budząc ją.
- Dlaczego znów mnie wykorzystałaś i zmanipulowałaś ? - zapytałem bardziej siebie niż ją.
- Kocham cię Yaman tak naprawdę jestem zakochana i wiem, że z tobą będę zawsze.
Seher:
- Ej dziewczyno obudź się ! - czułam szarpanie za rękę.
- Ej stary choć stąd a jak ona nie żyje?
- Oddycha idioto!
Otworzyłam oczy i zobaczyłam dwóch mężczyzn stojących nade mną.
- Co się stało ? - pytam i rozglądam się.
- To ja się pytam co się stało ? Dlaczego śpisz na dworze ? Nie masz gdzie się podziać ? - pyta chłopak z brodą.
- Długa historia..
- Mam czas - mówi i żegna się z przyjacielem siadając obok mnie.
- Opowiadaj - mówi.
- Miałam brać ślub miałam być szczęśliwa porwano mnie porwał mnie obecny kochanek mojej matki...
- Jak to ? - pyta zdziwiony.
- Tak to po prostu... potem się zakochałam w swoim porywaczu... planowaliśmy ślub było tak pięknie do kupi nie pojawiła się ona...
- Kto ? - pyta.
- Moja matka... wyznała mi, że w dzień kiedy wyjechałam z Turcji do Polski do taty który mnie nie chce... oni ze sobą spali i jestem pewna, że dziś jak bym wróciła do Hotelu nakryła bym ich a to złamało by mi serce bo ja go kocham...
- O matko... biedactwo choć - mówi i przytula mnie do siebie - będzie dobrze obiecuje ci to..
- Nie wierze w obietnice nie wierze w miłość ja już nie wierze w nic... - mówię i zaczynam płakać.
- Dość łez choć rozwiejemy twoje wątpliwości - złapał mnie za rękę ciągnąć w jakimś kierunku.
- W jakim Hotelu się zatrzymaliście ? - pyta.
- W Raffles Europejski Warszawa - mówię.
- Co to najdroższy hotel w Warszawie.
- Ta stać mnie - mówię i przewracam oczami.
- Jak masz na imię ? - odzywam się po chwili.
- Iskander a ty ?
- Seher miło mi cię poznać.
- Cieszę się ze cię spotkałem... - zatrzymał się patrząc na mnie.
- Ojej dziękuje - mówię i łapie go za rękę.
Po chwili jesteśmy w taxi i jedziemy do Hotelu. W którym napewno jest Yaman.. chce by to wszystko wytłumaczył. Chce by powiedział „przecież ja cię kocham". Marzenia ściętej głowy. Zatrzymaliśmy się przed hotelem i przysięgam, że nie chciałam tam wejść. Lecz Iskander mnie pociągnął do wejścia.
- Przepraszam w którym pokoju zatrzymał się Yaman Kirimli ? - pytam kobiety za ladą.
- Chwileczkę - kobieta wklepuje coś do komputera - W pokoju 67 drugie piętro.
- Dziękujemy - mówi chłopak i idzie przed siebie a ja za nim z oporem.
W końcu stanęliśmy pod jego drzwiami Iskander zapukał do drzwi i schował się za ścianą. Drzwi otworzyły się a w nich stał Yaman w ręczniku z nieładem na włosach.
- Seher - mówi - co ty tu ?
- Pytasz co ja tu robię najpierw wyrwałeś mi serce a teraz się pytasz czemu do ciebie wracam?
- Tak właśnie pytam o to - mówi.
- Chce sprawdzić czy moje obawy są słuszne - wpycham się do środka i oglądam wszystko łóżko pościelone czyli nie spał. Na stole dwie butelki Whisky.
- Piłeś ? Nie było tu mojej matki ?
- Piłem i nikogo nie było - mówi.
- Czyli jednak moje obawy się nie sprawdziły.
- Najwidoczniej nie..
Nie wytrzymałam i zatopiłam swoje usta w jego to były moje usta i moje ciało. Które ja mogłam tylko dotknąć i usta które ja mogłam tylko smakować.
- Kocham cię Yaman.
- Ja ciebie tez i to bardzo...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro