40
Yaman:
Minęło kilka dni.
Nie wytrzymałem długo rozpocząłem poszukiwania a trudno mi bo nie wiem gdzie pojechała. Gdzie zniknęła dziś przyszedł mi pomysł by zapytać taxówkarza. Tego z którym jechała na lotnisko. Szybko się z nim skonfrontowałem. Dowiadując się, że pojechała do Warszawy. Ale po co ? Nie mam pojęcia. Spakowałem najpotrzebniejsze, rzeczy i pojechałem na lotnisko. Po kilku godzinach lotu byłem w Warszawie. Muszę przyznać, że Polska jest piękna. Patrząc na nią z lotu oczywiście. Zadzwoniłem w kilka miejsc i dowiedziałem się, że tu w Warszawie mieszka ojciec Seher. Dla mnie było jasne, że dla niego tu przyjechała. Matka ją zdradziła teraz został jej tylko ojciec. Ciekawe czy ją przyjął może zacznę z nim interesy. To byłby pomysł dobry. Zakwaterowałem się w hotelu. I postanowiłem zrealizować swój plan. Zajmujemy się tym samym wiec myśle, że będzie zainteresowany. Wziąłem prysznic i postanowiłem trochę się przespać.
Seher:
Kilka dni w tym domu pokazało mi ze mój tato to anioł. Dla swych dzieci jest najlepszy. Szkoda, że nie dla mnie. Mogłam obserwować go z daleka. Wyrobić sobie o nim opinie. Nawet rozmawiać z nim mogłam. Rozmawiał ze mną o moim życiu. Fakt opowiedziałam mu o wszystkim lecz nie mógł mi pomóc. Niestety nie mogę mu powiedzieć, że jestem jego córką po raz kolejny wywalił by mnie z domu. Ale ja nie jestem winna przewinień mamy z przed lat. Jestem jego córka mam w sobie jego geny. Dlaczego on to robi? Że nie chce mnie znać. Nie rozumiem. Nie mogę tego zrozumieć. Nie potrafię.
Yaman:
Niestety zasnąłem tak mocno, że obudziłem się rano. Cholera miałem załatwić te sprawę ale to dziś na spokojnie wszystko ogarnę. Wstałem zaliczyłem toaletę i ubrałem się w garnitur. Włosy zaczesałem jak zawsze i byłem w pełni gotowy. Wyszedłem z pokoju hotelowego i skierowałem się do wyjścia. Nie mam czasu na śniadanie wiec wychodzę bez. Zjem coś po drodze. Wypożyczyłem wczoraj auto wiec czekało na mnie czarne lśniące Ferrari. Uśmiechnąłem się i wszedłem do auta. Kochałem szybkie samochody lecz moja była żona kategorycznie zabraniała mi ich zakupu. Czas kupić coś porządnego jak wrócę do domu. Ruszyłem z piskiem opon z pod hotelu. Pędziłem przed siebie mijając samochody. Uwielbiam szybką jazdę jest dla mnie jak uspokojenie. Po kilku minutach zatrzymałem się pod wieżowcem firmowym ojca Seher. Automatycznie podszedł do mnie ochroniarz zabrał klucze i odstawił auto na parking. A ja wziąłem głęboki wdech i wszedłem do wnętrza firmy. Wszyscy mnie obserwowali jak szedłem dumnie przed siebie. Podeszłem do pierwszego lepszego stanowiska i zapytałem:
- Przepraszam Panią gdzie znajdę gabinet szefa ?
- A jest pan umówiony ? - pyta zakładając ręce na piersi.
- Nie ja w sprawie nowego kontraktu z szefem.
- A to muszę pana zaanonsować szefowi. Jak się Pan nazywa ?
- Yaman Kirimli - odpowiadam.
Na co kobieta zmierzyła mnie wzrokiem i pyta:
- Ten Pan Kirimli ?
- Czyli ? - pytam rozbawiony.
- Wielki Turecki biznesmen.
- Skoro pani tak mówi, że wielki to może i tak być.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko zaśmiała się i wybrała numer. Po chwili już szedłem za nią do gabinetu szefa. A po kilku minutach byłem już pod drzwiami. Zapukałem do drzwi:
- Proszę.
Wchodzę do środka a w oknie tyłem stoi starszy ode mnie mężczyzna. Wysoki i szczupły w brązowych włosach. Po chwili odwraca się i podchodzi do mnie.
- Witam jaki mam zaszczyt gościć pana w moich skromnych progach ? - mówi.
- Witam chciałbym z panem zacząć współpracę.
- Tak wielki biznesmen z taka małą sieciówką ?
- Tak właśnie.
- Proszę niech pan usiądzie.
Po czym usiedliśmy razem na kanapie.
- Yaman Kirimli - mówię i podaje mu rękę.
- Kerem Kerimoğlu - ścisnął moją rękę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro