Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22

Yaman:

Wróciła ale dlaczego? Coś musiało się stać. Coś musiało się wydarzyć, że wróciła. Byłem szczęśliwy zasnąłem jak dziecko wtulony w jej ciało.

Seher:

Obudziłam się wczesnym rankiem otulona rękami Yamana. Tak mocno jak by się bał, że zniknę nie zrobię tego bo nie mam gdzie. Cieszyłam się, że z domu mnie nie wyrzucił tylko przyjął. Dopytywał potem kilka razy dlaczego wróciłam nic nie powiedziałam. Co nie koniecznie mu się podobało no ale cóż. Po porannej toalecie poszłam do kuchni zrobić coś na śniadanie. Wybrałam omlet z warzywami. Gdy już skończyłam robić dwie porcje rozkleiłam się stałam nad tym talerzami i płakałam. Ömer mój Ömer je uwielbiał zawsze chwalił nigdy nie pogardził. Zaś mama nie lubiła zawsze stękała o zapach jajek w kuchni. Wzięłam głęboki wdech i odwróciłam się wpadając wprost na Yamana. Który stał i mi się przyglądał złapał mnie i otarł moje łzy. Bardzo mnie to zaskoczyło puścił mnie i usiadł do wyspy kuchennej:

- Nie pójdziemy do stołu ? - pytam.

- Nie dziś tu zjemy.

Wzruszyłam ramionami i postawiłam przed nim omlet z warzywami. Uśmiechnął się i spojrzał na mnie:

- Uwielbiam omlet mugłbym je jeść codziennie.

- Smacznego - mówię.

- Dziękuję.

Po czym usiadłam obok powstrzymując łzy patrząc w talerz. Yamana zjadł błyskawicznie chwaląc i mówiąc, że był pyszny. Odwrócił się w moją stronę przyglądając się i przyciągnął mnie do siebie przytulając. Potrzebowałam tego naprawdę tego potrzebowałam. Otuliłam go swoimi rękoma oddałam uścisk w pełni. Byliśmy w tulenie długą chwilę jednak odsunął się nieco i spojrzał mi w oczy.

- Co się wczoraj wydarzyło ? Odwiozłem cię do domu. Tak jak tego chciałaś - mówi ze spokojem.

- Ömer i moja Mama wcale mnie nie potrzebują - jąkam a łzy w końcu się uwolniły.

- Co mam przez to rozumieć ? - dopytuje.

- Nie chce o tym rozmawiać.

- Jak się pytam odpowiadaj bo wpadnę w nerwy - powstrzymuje syczenie przez zęby.

Zbliłył się i pocałował mnie w czoło kontynłujac:

- Co się wydarzyło w tym domu, że postanowiłaś do mnie wrócić ? Chcę to wiedzieć by zrozumieć to, że wróciłaś tu z własnej woli.

- Nie miałam gdzie indziej iść ... Mogę odejść jeżeli mnie nie chcesz.

- Skarbie ja nie powiedziałem, że cię nie chce tylko, że potrafię zrozumieć dlatego wróciłaś do faceta który cię porwał i bije - podkreślił ostatnie dwa słowa.

- Skarbie ? - powtarzam.

- Co w tym złego powstrzymuje się u próbuje być miły jeżeli ci źle to ....

- Nie ! - przerywam mu.

Zapadła cisza odsunęłam się całkowicie od Yamana i zaczęłam jeść. On zaś poszedł mówiąc "chce wiedzieć dlaczego wróciłaś", "chce to wiedzieć jeszcze dziś". Po co mu to wiedzieć ? Przecież i tak nic z tym nie zrobi. Ja zaś zostawiłam wszystko i poszłam za nim.

- A ja chce wiedzieć co stało się w poprzednim domu z twoim ojczymem. Coś za coś, nic za darmo - mówię patrząc mu w oczy.

Na co on wstał i podszedł do mnie pochylił się i powiedział do mojego ucha:

- Zabiłem go.

Stałam w ciężkim szoku nogi zrobiły się jak z waty czarno pod oczami. Pamiętam jedynie, że Yaman nie pozwolił mi upaść na podłogę wpadłam prosto w jego ramiona. Dalej była tylko pustka...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro