Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Problemy z Dłużnikami

          Chris siedział w barze, otoczony gromadą dziewczyn łaszących się do niego i z wdziękiem chichoczących. Każda chciała mieć z nim kontakt fizyczny, a dwie najbliżej niego najwyraźniej usiłowały go udusić swoimi wielgachnymi piersiami. Pirat utrzymywał wszystkie w zachwycie nad nim komplementami, uwodzicielskim zachowaniem oraz historiami poruszającymi serce. Po niewielkim upływie czasu wybrał z całej grupki dwie całkiem niezłe bliźniaczki. Tak naprawdę Chris na tej wyspie spodziewał się samych grubych wieprzów, więc widząc co udało mu się upolować był zadowolony. Poszli do zamówionego wcześniej pokoju. Bliźniaczki natychmiast się rozebrały. Powoli zdjęły mu spodnie wpierw rozpinając pas z różną bronią. Chris rozsiadł się wygodnie podczas gdy obie bardzo entuzjastycznie zajęły się jego penisem. Te wszystkie kobiety świadomie czy nieświadomie wykorzystane nie zwracały uwagi na pirata tylko z powodu jego doskonałego wyglądu i wręcz idealnie zbudowanemu torsowi (choć to też się przyczynia) ale mężczyzna był nigdy nie wahającym się kłamcą oraz wspaniałym aktorem. Jeszcze nie spotkał dziewczyny, która by się nie dała nabrać. Jedna z bliźniaczek właśnie wręcz połykała jego przyrodzenie, podczas gdy druga masowała jego jądra. W tej chwili wszedł najlepszy przyjaciel Chrisa - William.

 - Słuchaj Chris, mam do ciebie spra...  Co do chuja!?! - Chłopak odruchowo zasłonił obraz ręką, jednocześnie powstrzymując wymioty. Musiał wziąć parę oddechów na uspokojenie zanim ponownie przemówił.

 - Chris, ja bardzo cię proszę, możesz mi wytłumaczyć zaistniałą sytuację, oraz powiedzieć mi co robią tutaj te młode panie? - jego głos drżał z wściekłości.

 - Co robię z tymi dziewuchami, mógłbyś sam się domyślić tumanie - odpowiedział bez cienia wstydu do połowy nagi pirat - No dobra dziewczyny, wspaniale spędziłem z wami czas, szczególnie z tobą Sally - tutaj mrugną do dziewczyny - jednak muszę się z wami pożegnać.

 - Mam na imię Sara, idioto - warknęła upokorzona dziewczyna szybko zakładając przewiewną tunikę i pociągając za rękę swoją siostrę, która tęsknie patrzyła na Chrisa.

Wiliam pomasował skronie

 - Chris ile razy mam ci tłumaczyć. Nie możesz pieprzyć się z każdą napotkaną dziewczyną.

 - Z tymi jak akurat widziałeś się nie pieprzyłem - zauważył wesoło Chris, któremu znacznie poprawił się nastrój.

 - Błagam załóż w końcu coś na siebie i chodźmy stąd, mamy pewne sprawy do obgadania - westchną zrezygnowany chłopak.

 - Dlaczego miałbym się ubierać? -spytał, udający oburzonego – Takie dzieło należy wystawiać, by wszyscy mogli je podziwiać

           W końcu Chris zgodził się założyć dolną część ubrania, ale dopiero jak zagroził mu odstrzeleniem klejnotów. Wyszli szybko na mróz.

 - To o co się rozchodzi? - zapytał teraz już całkiem poważnie, dotychczasowy śmieszek. 

 - Masz parę zaległych długów. Większość dłużników już ma przygotowaną zapłatę, ale jeden nie odezwał się ani słowem.

 - Kto?

 - Ramirez - to imię sprawiło, że gwałtownie otworzył, zamknięte dotąd oczy.

 - To przecież niemożliwe, ten gnój za bardzo ceni swoją skórę.

 - Nie ma znaku życia już od 2 tygodni.

 - W takim razie, płyniemy najpierw do niego.

          Oboje poszli w stronę swojego wielkiego statku, by złożyć wizytę posiadłości Ramireza.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro