Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6

Szybko schowałem telefon do kieszeni i ruszyłem w stronę windy.

Gdy znajdowałem się już w środku wcisnąłem odpowiedni przycisk i winda ruszyła w dół. Byłem wkurwiony. Doskonale znałem moich ludzi i wiedziałem, że są strasznie porywczy. Byli dla mnie ważni, zawsze robili wszystko perfekcyjnie, lecz po dzisiejszym zdarzeniu nie zostawię na nich suchej nitki.

Wysiadłem z windy, gdy znajdowałem się już na piętrze minus jeden. Szybkim krokiem wszedłem na parking i zacząłem rozglądać się za moimi ludźmi, jak i za Taehyungiem. Na parkingu znajdowały się wszystkie moje samochody.

Usłyszałem cichy śmiech prawdopodobnie mojego pracownika, który dochodził z czarnego BMW. W jednej chwili znalazłem się przy samochodzie, a w drugiej otwierałem już drzwi.

- David, wyłaź. - warknąłem.

- Huh, szefie? - zapytał skruszony, wysiadł z auta i stanął przede mną ze spuszczoną głową.

- Gdzie do cholery jest Taehyung?

- W bagażniku. - powiedział cicho.

- Co? Jakim prawem go tam zamkneliście?- powiedziałem zirytowany popychając swojego pracownika.

- Jest w Porsche. - powiedział wskazując głową na auto.

- W którym?

- Białym, w białym, szefie.

- Zabije was kiedyś, do cholery.- warknąłem  ponownie popychając Davida.

Już po kilku sekundach otwierałem bagażnik mojego porsche, zobaczyłem w nim skrępowanego Taehyunga.

Chłopak widząc mnie delikatnie się uśmiechnął, szybko go rozwiązałem i wyciągnąłem z bagażnika .

- Nie sądziłem, że to kiedyś powiem, ale miło Cię widzieć. - mruknął zmęczony.  Usiadł i zaczął rozmasowywać nogi. 

- Chodź. - powiedziałem łapiąc go za rękę, na co on splątał nasze palce. Zmarszczyłem brwi, ale nie odezwałam się. Pociągłem go za sobą, na co Tae delikatnie się zarumienił.

Naprawdę, przeuroczy.

------
Jessa881 Dziękuję za poprawienie!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro