Prolog!
Dzień zapowiadał się radośnie ,Nightmare wstał wyspany i od razu wyskoczył z łóżka zbiegając do kuchni gdzie czekał na niego brat oraz mama.
-Mamo ! Mamo !-Powiedział radośnie Nightmare i podbiegł do swojej mamusi ,którą przytulił.
-Oo... Widze ,że już wstałeś... Usiądź obok brata , zaraz dam wam śniadanko...-Odparła z uśmiechem rodzicielka dwójki szkieletów ,a następnie pocałowała Nightmare w głowę i ruszyła do kuchni.
Nighty podszedł do stoliczka i usiadł obok brata ,a następnie oparł się i o oparcie krzesełka.
-Dzisiaj idę z mamą do przedszkola... Chcesz iść z nami ?-Zapytał Dream spoglądając z uśmiechem na swojego brata.
-Jasne !-Powiedział i cicho zachichotał ,aż nagle do stoliczka podeszła mama Dreama i Nightmare.
-Mam już śniadanko dla was...-Odparła z uśmiechem i postawiła na stoliku dwie miseczki z płatkami z mlekiem po czym sama poszła gdzieś.
**Time skip**
Po śniadanku Dreamy wraz z Nightmarkiem udali się do swoich pokoi ,aby ubrać się i przygotować.
Nughtmare ubrał na siebie swoje codzienne ubranka ,które zazwyczaj nosił oraz nie zapomniał o swojej koronce.
Dream podobnie jak jego brat ubrał się w ubrania ,w których lubił chodzić.
Wyszli z pokoju i udali się do salonu gdzie czekała na nich mama. Cała trójka udała się spokojnym krokiem w stronę przedszkola.
-Ciekawe ile będzie tam dzieci...-Powiedział Nightmare z lekkim zamyśleniem.
-Ja jestem za to ciekawy ,czy będzie tam Inky...-Powiedział cichi Dream przez co lekko się zaśmiał ,na co Nighty szturchnął go.
-Pfff... Tak ,wiemy ,że on ci się podoba ~.-Zażartował Nightmare po czym zaśmiał się idąc z uśmiechem.
-Nie prawda ! Ja go tylko lubie !-Odparł Dreamy rumieniąc się nieco przez co zakrył twarz pelerynką przez co przypadkiem trafił w drzewo i upadł na ziemię.
-Dream !-Powiedziała mama dwójki szkieletów i podeszła do Dreama.
-Wszystko dobrze ?-Zapytała i zabrała go na ręce i lekko pogłaskała po głowie.
-Tak ,tak... Jest dobrze... Tylko troche główka boli...-Oznajmił szeptem po czym wtulił się do mamy.
-Już dobrze ,zaraz przestanie cię boleć skarbie...-Powiedziała z troską w głosie ,a następnie spojrzała na Nightmare i chwyciła go za rękę.
-Już prawie jesteśmy...-Oznajmiła idąc wraz z swoimi dziećmi w stronę przedszkola.
Po chwili doszła do średniej wielkości budynku ,na którym pisało ładnym druczkiem "Przedszkole".
Mama dwójki szkieletów zapukała do drzwi i po chwili zostały otwarte przez uśmiechniętego szkieleta.
-Witam serdecznie... Zapraszam do środka...-Odparł szkielet zapraszając do środka.
Po wejściu do środka ,szkielet mający na głowi czapkę zamknął duże drzwi z uśmiechem ,a zarazem szeptem mówiąc.
-Dzieci będą tutaj bezpieczne....
.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~.
Iiii to tyle z prologu...
W sumie jestem ciekawa komu się to spodoba :3
Jest to normalna książka o shipie... Tylko w wersji dziecięcej...
No dobra jednak ta książka nie jest normalna xD
Ale... Mam nadzieje ,że wam się spodoba ;3
Dozobaczenia ~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro