Ukryta wiadomość
Pov. Shawn
Ale super! Dziś wychodzę ze szpitala! Tak się cieszę!
Od rana zerwałem się ze szpitalnego łóżka i pobiegłem do łazienki się przebrać. Spakowałem swoje rzeczy jak najszybciej i czekałem aż Mika po mnie przyjdzie.
- Ohayõ Nii-chan! - I o wilku mowa. Właśnie wszedł Mikael.
- Ohayõ! - Przywitałem się z uśmiechem.
- Chodź już, bo mogę się założyć, że już nie chcesz tu być. - Zaśmiał się. No jak on mnie dobrze zna.
- Prawda. - Przyznałem po czym wyszliśmy z budynku.
Reeety jak ja dawno nie byłem na świeżym powietrzu! Zdecydowanie za długo, będę musiał zagrać w piłkę, bo nie wytrzymam.
Ale zanim to zrobię muszę się zająć czymś, o czym nawet nie chciałbym myśleć. Mianowicie.. zaległościami w szkole. Uh.. Nawet nie chcę o tym myśleć. Ale muszę to jakoś zorganizować, bo w jeden weekend nie zdążę.
- Axel! - Krzyknąłem i pomachałem do chłopaka, gdy tylko zauważyłem go obok parku.
- Hm? - Spojrzał na mnie, jakby chciał rozszyfrować kto do niego mówi. - O, Shawn. Czyli jednak już wszystko dobrze? - Zapytał uśmiechając się miło.
- Tak - Odwzajemniłem uśmiech. -Słuchaj.. Mógłbyś mi podać lekcje? - Zapytałem nieśmiało.
- Pewnie, o której miałbym przyjść?
- Mógłbyś o piętnastej?
- Pewnie. - Powiedział i na tym rozmowa się skończyła, gdyż musiałem iść dalej z Miką.
Jak się umówiliśmy, tak przyjechał o odpowiedniej godzinie. Aktualnie jest siedemnasta i trochę mi zajęło przepisywanie lekcji.. No ale trudno, bywa. Tak już jest kiedy w szpitalu spędzi się "troszkę" czasu.
- Shirou.. - Chciał chyba zacząć zdanie, zdziwiło mnie, że mówi do mnie po imieniu.
- Tak? - Zapytałem odwracając się na krześle.
- Wiem, że mogłem się w czymś pomylić, bądź cię urazić. Ale chciałbym wiedzieć.. Jak miał na imię twój brat? Chodzi o, no wiesz, nie zastępczego, chodzi mi o bliźniaka, o którym kiedyś mówiłeś..
W tym momencie poczułem, jakby coś uderzyło w moje serce. Aiden nie odzywał się od paru dobrych dni.. To raczej źle świadczy. Ale dlaczego go to ciekawi? Przecież go nie znał i.. raczej już nie pozna..
- Nii-chan? - Zaszkliły mi się oczy na samo wspomnienie uśmiechniętego, biegnącego brata. Czasem upartego i szczerze nieznośnego, lecz kochałem go całym sercem. W końcu, to był mój brat i zawsze nim będzie.. - Mój braciszek to Atsuya, dlaczego pytasz? - Zapytałem szczerze ciekawy.
Axel, widać już rozchylił usta by coś powiedzieć, jednak tego nie zrobił. Wpatrywał się w jakiś punkt za mną, nie wiedziałem o co mu chodzi. Coś tam jest, czy tylko wpatruje się bez celu?
Pov. Axel
Chciałem już coś powiedzieć, jednak znowu zobaczyłem jego.
- Hej, Ax! - Uśmiechnął się jak gdyby nigdy nic. - Sorka, to spotkanie akurat nie zamierzone. Ale następne na pewno będzie ostatnie. Po prostu to wiem. Nie będę cię już nawiedzać, resztę historii może opowie Shirou, a może nie.
Przez moment miałem chęć mu odpowiedzieć, jednak tu nadal był Shawn, a nie wiem czy on widzi.. brata? Teraz już się całkiem pogubiłem.
- Rozumiem cię, nie musisz nic mówić, to ja coś napiszę. - Odparł po czym podszedł do ściany, gdzie nie było jakiego kolwiek obrazu, tablicy, zdjęcia czy malunku. Przyłożył dłoń do gładkiej powierzchni po czym przesunął ją zgodnie z kierukiem, w którym szedł, czyli w prawo.
Na ścianie pojawił się napis, niby przezroczysty, niby błyszczący, lecz lekko podchodzący w kolor błękitu.
"Przepraszam, braciszku. Więcej mnie nie zobaczysz."
"Szczerze chciałbym cofnąć czas"
"Nic teraz nie jest możliwe. Nie będę was więcej 'prześladować'."
Tyle zdążyłem odczytać, zanim napis zniknął. Atsuya od tyłu podszedł do bliźniaka i położył mu dłonie na ramionach. - Do widzenia wam! - I zniknął..
- W-Widziałeś go? - zająkałem się.
- A ty? - zadał podobne pytanie. - Nie wiedziałem, że Aiden może być widoczny dla kogoś innego.. - dodał smutno.
- Co miał na myśli? - i tak zacząłem zadawać mu pytania, na które odpowiadał.
Lecz niedługo potem musiałem wracać do domu, co zrobiłem mimo niechęci na myśl o tacie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro