Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dołączą nowy

Pov. Gouenji

Więc tak, nazywam się Axel Blaze. Inaczej Gouenji Shuuya. Jestem płomiennym napastnikiem w drużynie Raimon'a. To chyba narazie wszystko o mnie. Wiem, nie jestem zbyt dobry w przedstawianiu się.

***

Trenujemy z chłopakami najnowsze techniki, jednak nie ma Endou, co mnie zdziwiło. Zazwyczaj nie spóźnia się na treningi.

- Ej drużyno, myślicie, że coś się stało? - Trwającą ciszę przerwał Kidou. Jednocześnie łapiąc piłkę w dłonie.

- Miejmy nadzieję, że nie. - odparł Nathan, siadając na ziemi. Wszyscy mu zawturkowali robiąc to samo.

- Ja myślę, że szuka swoich rękawic w pokoju - Zażartowałem by rozluźnić atmosferę i nie wprowadzać złych myśli, co chyba mi się udało.

- Hej, chłopaki! Chodźcie szybko! - usłyszeliśmy entuzjastyczny krzyk naszego kapitana, ciekawi mnie co się stało.

- Mamoru, co jest? - Kazemaru wyręczył mnie od zadania pytania.

- Nie "co" a raczej "kto"! Mamy nowego zawodnika! - Endo nie opuszczała energia.

- A.. gdzie on jest? - Spytałem po krótszej chwili, nikogo nie widząc.

- Jest tutaj!.. Znaczy był przed chwilą - Wskazał na puste miejsce obok siebie. I po chwili zaczął się rozglądać.

- Tu jestem. - Usłyszałem przyjemnie łagodny głos, i już po chwili obróciłem się w stronę małego, drobnego chłopczyka. Mamoru czyś ty zwariował? Ktoś taki do drużyny? Nie no nie wierzę, prędzej ta chłopczynka coś sobie złamie.

- Ziemia do Endou. Słuchaj, ja sobie nie życzę, mieć w drużynie takie chuchro. I w ogóle człowieku niedługo będzie lato a ty chodzisz w szaliku?  Gdzieś ty się wychował? Kim ty w ogóle jesteś? - Oho, Fudou rozpoczyna swój koncert wyzwisk i czepialstw. Współczuję nowemu, chyba reszta go nie przyjmie.

- Nazywam się Shawn Frost, dokładniej Fubuki Shirou. Wychowałem się w innym kraju, moją pasją jest gra w piłkę nożną. Jeśli mogę, to chciałbym zademonstrować moje techniki hitssatsu.  - No mały nieźle się rozgadał, mógłby mnie nauczyć jak się opisywać. I jak on może tak zwyczajnie mówić? Bez reakcji na to co powiedział Fudou? 

- Pff, jeśli jakąś w ogóle potrafisz. - Ten nie dawał za wygraną, chyba chce mieć swojego nowego kozła ofiarnego.

- Potrafię, inaczej moja stopa nigdy by tu nie trafiła.

- Dobrze, dajcie nowemu spokój, niech pokaże co potrafi. - Ogłosiłem mini przemowę i spojrzałem miło na chłopaka, on tylko delikatnie się do mnie uśmiechnął, widać zawsze ma pogodę ducha. Wyszeptał ciche "dziekuję" i poszedł na stanowisko. Jest uroczy, i nie, nie kojażcie sobie tego z niewiadomo czym. Stanął na obronie, ciekawe.

- Z-Zaraz mówiłeś, że jesteś napastnikiem Shiro.. - Mamoru widać był zdezoriętowany.

- Chciałbym zacząć od gry na obronie. Mógłbym? - Obdarzył Endo tym razem już pewniejszym uśmiechem.

- Oczywiście. - Nadal zakłopotany przyjaciel poszedł na swoje miejsce.

- Więc uważasz się za najlepszego napastnika? Mylisz się, mamy już dość amatorów. - Someoka widać nie był zadowolony wizją nowego napastnika. - Najleszym napastnikiem jest Gouenji Shuuya, jemu nigdy nie dorównasz! - Sprawy się trochę komplikują..

Mimo tego co powiedział Ryuugo, zimnooki tylko na niego spojrzał pytająco. Narazie się mu nie przedstawiłem, więc nie wie, że to o mnie chodzi.

Ćwiczenie sprawdzające miało polegać na tym, że nowy ma stać na obronie i bronić pustą bramkę przed atakami drużyny. Mam co do tego złe przeczucia, w końcu to będzie gra wszystkich na jednego. On przecież nie ma szans. Tylko pytanie dlaczego powiedział Mamoru, że jest napastnikiem? Tego nie wiem.

- Możemy zaczynać - odezwał się obiekt, nad którym myślałem.

Zacząć miałem ja, ale podałem piłkę do Ryuugo, sam nie wiem dlaczego. Someoka ruszył bez żadnego uprzedzenia, krzycząc jakieś słowa w stronę szarowłosego. Jednak drugi tylko stał, nie jakoś dumnie, ale na pewno był pewny, że mu się uda. Zdziwiło mnie to trochę.

Różowowłosy wykonał swój "Smoczy Cios", i pewnie zrobił to by nie dać drugiemu szansy. Przez chwilę nawet bałem się, że coś mu się stanie, gdyż tylko stał i obserwował piłkę. Jednak, ku zdziwieniu wszystkich, tylko się obrócił i odbił zmierzającą do niego rzecz. Nie wykonał żadnej techniki.
Zapadła cisza. Wszyscy byli w szoku. Ciszę te przerwał kapitan.

- To.. było niesamowite! Koniecznie potrzebujemy takiej obrony! - Radośnie wykrzyknął, ja też tak uwarzam. A może on nie jest napastnikiem tylko niesamowicie dobrym obrońcą?

- Kiedy ja niczego nie pokazałem.. - Chłopak, który wywołał to małe zamieszanie jeszcze bardziej mnie zadziwił. Co on ma jeszcze do pokazania? To już było niesamowite!

- Ale co jeszcze chcesz pokazać? - Mamoru był chyba tak samo zdziwiony jak ja.

- Czas przejść na atak - Uśmiechnął się delikatnie, więc jednak. Już chyba wiem o co chodziło, chciał zobaczyć jak bardzo jesteśmy dobrzy.

- Dobrze, ja pójdę na bramkę, a ty będziesz strzelać.

- Bez obrony?

- Może być z obroną, ale czy to nie będzie dla ciebie za trudne? - Pytany tylko wzruszył ramionami na znak, że jemu to obojętne. Teraz to ja mam wątpliwości, co do tego gdzie on się wychowywał.

- Touko, Kabeyama, chodźcie - Bramkarz zawołał dwójkę obrońców, by ustawili się na miejsca.

Shirou od czasu do czasu odbijał piłkę, czekając na swoim miejscu, chyba mu się nudziło.

- Wszyscy gotowi? - Odpowiedzieli chórem głośne "Tak".

Fubuki słysząc, że wszyscy są gotowi, spóścił głowę w dół, nie powiem, dziwne zachowanie. Grzywka, którą miał, zasłaniała mu oczy i wokół niego utworzyła się iluzja śniegu. Jednak po chwili zniknęła ukazując świecąco pomarańczowe oczy, fryzura mu się trochę "najeżyła" co razem komponowało dość straszny widok. Chłopak ruszył przed siebie z niesamowitą prędkością, Endo był nieco zszokowany. Szarowłosy zatrzymał się w połowie drogi, i podrzucił piłkę w górę, czy on zamierza strzelać z takiej odległości?

- Wieczna Zamieć! - Wykrzyknął i kopnął okrągły przedmiot. Owa piłka przedarła się przez "Wierzę" i "Mur". Nawet "Boska Ręka" nie dała rady pokonać tego.. czegoś. Mimo zawiedzienia, że jednak jesteśmy za słabi,  wszyscy byli wielce zadowoleni, że to do nas przyłącza tak świetny zawodnik.
Po treningu, zauwarzyłem, że oczy Shirou są znowu zimno niebieskie, tą wersję jego chyba bardziej lubię.

- A tak w ogóle, do której chodzisz klasy? Nigdy cię tu nie widzieliśmy - Kazemaru zadał pytanie, które sam chciałem zadać.

- Fubuki wczoraj się tu przeprowadził, i to właśnie wczoraj widziałem jak trenuje - powiedział radośnie Mamoru.

- Wczoraj? Czyli jeszcze pewnie nie widziałeś naszej szkoły. Może cię oprowadzimy? - Hiroto odezwał się chyba dziś po raz pierwszy.

- Wystarczy jedna osoba.. chodzenie tłumem po całej szkole było by dziwne i.. nie przepadam za chodzeniem w za dużej grupie bez powodu.. - drugą część zdania powiedział ciszej, jakby się wstydził.

- No to, z kim byś chciał zwiedzić szkołę?

- Nie mam wymagań, wszystkich was chcę poznać bliżej. - miło się uśmiechnął do wszystkich, mam wrażenie jakby to było małe dziecko, ale po tym jak strzelił bramkę nie można go tak nazwać.

- Ja niestety nie mam czasu po południu. - Ichirouta poinformował resztę.

- Mnie już znasz, więc chciałbym byś poznał kogoś jeszcze - Kapitan spojrzał na resztę.

- Więc kto ma czas? - zapadła cisza, chyba wszyscy mają ale spędzenie czasu z Shirou było.. nie wiem, czymś dziwnym?

- No.. ja mam czas - Odezwałem się po chwili ciszy, nie chcę by nowy czuł się odrzucony.

- Dziękuję - Przymrużył oczy a uśmiech nie schodził mu z twarzy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro