Część 29
SpringTrap:
Zapłacisz mi za to, ty mały-!
Harry:
Whoa! Ja bym nie próbował dotylać ani mnie, ani mojego telefonu.Stary, będę krzyczeć tak głośno, że Deliah przyjdzie, a sąsiedzi wezwą gliny.
A jeśli Deliah zobaczy, że jestem ranny lub telefon jest złamany, zażąda wyjaśnień. A w takim razie, komu według ciebie uwierzy?
SpringTrap:
... Nie waż się pokazać jej tego nagrania.
Harry:
Hej, nie martw się. Nie zamierzam sprawiać żadnych problemów, w przeciwieństwie do ciebie.
Naprawdę, chcę tylko, żebyś nie skrzywdził Deliah. Jeśli zostawisz nas w spokoju i udowodnisz, że nie jesteś niebezpieczny, nie pokażę jej.
SpringTrap:
Nigdy bym jej nie skrzywdził.
Harry:
Oh, daj spokój.Bądźmy szczerzy.
Jesteś przerażającym, starym seryjnym mordercą. Oczywiste, że zranisz ją, celowo lub nie.
To tylko kwestia czasu.
***
Tak, wiem, za rzadko publikuje rozdziały, ale pracuje nad książką.
Z Eddsworld.
Ktoś zainteresowany? *świerszcze*
Ktokolwiek z tąd interesuje się Eddsworld? *jeszcze więcej świerszczy*
*depcze wszystkie*
Never mind, i tak to opublikuję :D
Enjoy!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro