Akt 2, Część 95
Harry:
Chwila- CO?
Springtrap:
N-no cóż, widzisz, kiedy byłem człowiekiem, zawsze chciałem mieć dzieci.Ale wszyscy uważali mnie za przerażającego, obrzydliwego człowieka.
Myślałem, że byłbym naprawdę dobrym ojcem, j-ja naprawdę kochałem dzieci- wiesz? Chciałem mieć rodzinę, kogoś do opiekowania się i spędzania czasu.
Bo przez długi czas byłem.. całkiem sam.
W związku z tym próbowałem adopcji, ale...
Moje podania były odrzucane za każdym jednym razem.Po prostu nie mogłem sprostać wymaganiom.
Tak więc próbowałem wypełnić tę pustkę pracując we Fazbear's, jako maskotka.
To było niesamowite, patrzeć na te wszystkie dzieci śmiejące się do mnie, chcące ciągle się przytulać, nie myśląc nawet o staniu z dala.
Ale pewnego dnia... mechanizm jednego z kostiumów zawiódł, i osoba wewnątrz została brutalnie zabita poprzez zmiażdżenie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro