Akt 2, Części 96-100 (MARAATON 2/2)
Zamknięcie
Springtrap:
*wzdycha*
Springtrap;
...Słodkich snów.
Następnego ranka...
Deliah:
Te naleśniki są pyszne, Springtrap.
Springtrap:
Dzięki, zostały zrobione z miłością.
Więęc- Myślałem, że fajną rzeczą, jaką moglibyśmy zrobić, to zaprosić dzisiaj Harry'ego do nas.
Deliah:
- Ale powiedziałeś, że on jest złym chłopakiem! I to, że powinnam się trzymać od niego z daleka!
Springtrap:
Uh- tak, powiedziałem to, ale...
Widzisz, byłem wczorajszej nocy na śmietniku- więc tak jakby poszedłem i włamałem się do jego domu.
Deliah:
Że co?!
Springtrap:
I rozmawialiśmy, on zaoferował mi swoją pomoc, więc jesteśmy teraz przyjaciółmi!
Deliah:
Wow, okeeej...
Myślę, że powinniśmy do niego zadzwonić.
Halo?
Harry:
Hejjj, Deliah!!
Czy Springtrap powidział ci o-
Deliah:
Tak, zrobił to.
Harry:
Chcesz mi powiedzieć, że on już przyznał się do tego, że był m-
Deliah:
Springtrap!
Co do cholery?!
Springtrap:
Nie o TYM-! Powiedziałem jej to, że zostaliśmy przyjaciółmi!
Deliah:
Springtrap, co on chciał przez to powiedzieeeć?!
***
Tak szczerze, to ja 3 dni temu wykreowałam plan, że miałam tutaj dziękować za ponad 160 folouf, dwa dni temu za 200 śledziuf, a dzisiaj... Za aż 241.
Tempo zawrotne, ale nie narzekam, DAMY RADĘ DO 300 :>
Fenk ju sou macz, do zobaczyska~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro