87.
*Rok później*
W końcu zdecydowaliśmy się zamieszkać sami. Nasz nowy dom znajdował się w cichej dzielnicy Seulu, zaraz obok dormu BTS. Dom był niewielki, ale przytulny, z małym ogrodem z tyłu, idealnym miejscem do zabaw dla naszego synka
Ranek w nowym domu zaczął się spokojnie. Obudziłam się pierwsza, słysząc cichy szmer przez baby monitor. Uśmiechnęłam się, widząc, że Jun już nie śpi i wesoło gaworzy do swoich zabawek. Ostrożnie wstałam z łóżka, starając się nie obudzić Yoongi'ego, który miał za sobą długą noc w studiu nagraniowym.
Gdy weszłam do pokoju synka, Jun natychmiast się uśmiechnął i wyciągnął do mnie rączki. Podniosłam go z łóżeczka i przytuliłam mocno.
- Dzień dobry, kochanie - powiedziałam miękko, całując go w czoło.
Chłopczyk zaśmiał się radośnie i chwycił mnie za włosy, które były teraz jego ulubioną zabawką.
- Mama - powiedział i pociągnął moje włosy
- za chwilę zrobimy śniadanko - uśmiechnęłam się
Po chwili dołączył do nas zaspany Yoongi
- Hej, maluchu - powiedział, głaszcząc synka po głowie. - Wyspałeś się dobrze?
- tak - uśmiechnął się i wyciągnął rączki do taty
Yoongi wziął go na ręce, a ja poszłam przygotować śniadanie. Kuchnia była mała, ale funkcjonalna, z dużym oknem wychodzącym na ogród, które wpuszczało mnóstwo naturalnego światła. Przygotowałam omlety i owoce. Zawołałam chłopaków i postawiłam talerze na stole. Yoongi usiadł z Junem przy stole, bawiąc się z nim małym pluszowym misiem.
- Jakie plany na dziś? - zapytałam nalewając sobie soku.
- Mam spotkanie z zespołem po południu, ale ranek możemy spędzić razem - odpowiedział Yoongi, karmiąc chłopczyka kawałkiem banana. - Może pójdziemy na spacer do parku?
Skinęłam głową z entuzjazmem. Wzięłam gryza omleta, szybko go wypiłam i pobiegłam do łazienki, aby zwrócić zawartość żołądka. Kiedy skończyłam wymiotować wypłukałam usta i wyszłam z pomieszczenia
- kochanie wszystko dobrze? - spytał Yoongi patrząc na mnie
- tak.. może się czymś zatrułam.. wczoraj z dziewczynami jadałam sushi... Może to mi zaszkodziło
- jesteś blada - zauważył i dotknął mojego czoła - gorączki nie masz
- misiu - uśmiechnęłam się - będzie dobrze, pójdziemy na spacer to zrobi mi się lepiej
- na pewno? - spytał mając wątpliwości
- oczywiście
Wróciłam do kuchni i posprzątałam po śniadaniu. Kiedy ogarnęłam już kuchnie poszłam do pokoju chłopczyka i wyciągnęłam ubranka.
Ubrałam Juna i zeszłam z nim na dół gdzie czekał na nas Yoongi.
Park był niedaleko naszego domu, z dużą ilością zieleni i placem zabaw, na którym Jun uwielbiał się bawić. Yoongi trzymał synka za rączkę
- tata, kacka - wskazał na jezioro
- pan kaczka - uśmiechnął się i wziął na ręce synka - o a tam pani kaczka - wskazał
Jun zaczął klaskać i się śmiać. Kiedy dotarliśmy na plac zabaw, chłopiec natychmiast pobiegł do zjeżdżalni, a Yoongi poszedł za nim, żeby go asekurować. Usiadłam na ławce, obserwując ich z uśmiechem. Widok Yoongi'ego, tak zaangażowanego w zabawę z synkiem, sprawiał mi wielką radość.
- mama patrz! - krzyknął chłopiec
Spojrzałam w tamtym kierunku i zauważyłam jak Jun zjeżdża z zjeżdżali i się śmieje.
- brawo - skomentowałam i zaczęłam bić brawo
Po godzinie spędzonej na placu zabaw, wróciliśmy do domu na obiad Yoongi musiał przygotować się na spotkanie z zespołem, więc po zjedzeniu pożegnał się ze mną i Juna, obiecując wrócić na kolację.
- Będziemy czekać - powiedziałam całując go na pożegnanie.
- jakby coś się działo, dzwoń do mnie, a jak nie będę odbierać to do Sary lub Lu jasne?
- czyli odrazu dzownić do dziewczyn - zaśmiałam się
Chłopak uśmiechnął się i dał mi pożegnalnego buziaka i wyszedł.
Spojrzałam na syna który leżał na kanapie powoli zasypiając. Wzięłam koc i przykryłam go. Wciąż zastanawiałam się nad tym co się działo rano. Może faktycznie się strułam tym sushi.. ale chwila... Nie mam okresu od.. o kurwa
Wzięłam szybko telefon do ręki i weszłam w grupowy czat BANGTAN GIRLS
Ari
HELP!!!!
SARA
Co się dzieje?
ARI
O
KRES MI SIĘ SPÓŹNIA TRZY MIESIĄCE 😵😵😵😵😵
Luiza
O KURWA
Sara
Zaraz będziemy
Po chwili usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Dziewczyny wiedziały że o tej porze mały ma drzemkę. Otworzyłam drzwi i wpuściłam je do środka
- ale jak - spytała Lu
- nie wiem, ostatni raz miałam trzy miesiące temu, myślałam że to przez to że wiesz nowy dom itp.. rano wymiotowałam..
- dobra spokojnie - powiedziała Sara - pójdę do apteki po test ciążowy - powiedziała i wyszła
Spojrzałam na przyjaciółkę zestresowana i złapałam się jej
- wow Ari spokojnie - powiedziała i zaprowadziła mnie na kanapę
- w ciąży mogę być? - spytałam
- prawdopodobnie - uśmiechnęła się - kolejny Min do paki
- to nie śmieszne. On mnie zabije - spojrzałam na nią wystraszona
- nie zabije, on się ucieszy - powiedziała
- mają trasę zaraz
- i co? Masz nas. Swoją pierwszą ciążę przeżyłaś bez niego - spojrzała na mnie
W sumie miała rację.. ale teraz chciałabym aby uczestniczył w niej do końca. Kiedy rudo włosa wróciła podała mi test i wskazała na łazienkę
- Myślę, że czas to sprawdzić - odpowiedziała Sara z uśmiechem. - A co masz do stracenia?
Westchnęłam, biorąc test z rąk przyjaciółki. Wiedziałam, że Sara ma rację. Spojrzałam na Sarę, która zachęcająco kiwnęła głową.
- Dobrze, zrobię to - powiedziałam kierując się do łazienki. - Poczekacie tutaj? I jak Jun się obudzi dajcie mi wody
- Oczywiście - odpowiedziała Lu siadając na kanapie. - Trzymamy kciuki!
Weszłam do łazienki i zamknęłam drzwi za sobą. Serce biło mi szybciej, a dłonie lekko drżały. Otworzyłam opakowanie testu, dokładnie przeczytałam instrukcje i przystąpiłam do wykonania. Potem nie pozostało nic innego, jak czekać na wynik. Usiadłam na krawędzi wanny, patrząc na zegarek w telefonie Czas wydawał się płynąć wolniej niż zwykle.
Po kilku minutach, które wydawały się wiecznością, spojrzałam na test. Moje oczy rozszerzyły się ze zdziwienia, a serce zaczęło bić jeszcze szybciej. Na teście pojawiły się dwie kreski. Wynik był pozytywny. Patrzyłam na to przez chwilę, nie wierząc własnym oczom, po czym nagle poczułam, jak łzy szczęścia zaczynają napływać do jej oczu.
Szybko wyszłam z łazienki, trzymając test w dłoni.
- I jak? - zapytała Sara z niecierpliwością.
Z łzami w oczach, pokazałam test przyjaciółką
- Jesteś w ciąży!- wykrzyknęła Lu i szybko zatkała buzię
Sara podskoczyła z radości, obejmując mnie mocno.
- Ari, to cudowne! Jestem taka szczęśliwa!
- on mnie zabije - szepnęłam zaciśniętym gardłem
- nie - zaśmiała się Lu i przytuliła mnie mocno
- Musisz powiedzieć Yoongi'emu - powiedziała. - On też musi się dowiedzieć.
Skinęłam głową, wciąż nie mogąc uwierzyć w to, co się właśnie stało. Dziewczyny powiedziały jeszcze trochę i poszły do domu. Ja natomiast umyłam Juna i nakarmiłam go.
Wieczorem kiedy już mój syn spał ja siedziałam na kanapie z herbatą i myślałam jak powiedzieć o tym, że znów jestem w ciąży. Koło godziny dwudziestej pierwszej usłyszałam jak drzwi się otwierają i ciche zmęczone jęknięcia
- jak spotkanie? - zapytałam z uśmiechem, kiedy podszedł bliżej mnie
- tyle się działo, że maskara. Najpierw spotkanie dotyczące trasy, dodali nam dwie daty. Potem trzymali Namjoona długo, a my nagrywaliśmy swoje partie - odpowiedział, nachylając się, by pocałować mnie w czoło. Usiadł obok mnie i oparł głowę na oparciu kanapy, zamykając na chwilę oczy. - A tobie jak minął dzień?
Zawahałam się przez chwilę w końcu jest zmęczony... może nie powinnam
- Ari - powiedział machając ręką
- Cóż, miałam trochę czasu na przemyślenia i... muszę ci coś powiedzieć. - powiedziałam poważnie
- Co się stało? - otworzył oczy i spojrzał na mnie - Wszystko w porządku?
Wzięłam głęboki oddech, próbując uspokoić bijące serce.
Tak, wszystko w porządku. Właściwie, to mam dla ciebie dobrą wiadomość. - spojrzałam na niego
- tak? - spojrzał na mnie zainteresowany
- jestem w ciąży - powiedziałam, patrząc mu prosto w oczy,
Na chwilę czas jakby się zatrzymał. Yoongi patrzył na mnie, jakby próbował przetrawić to, co właśnie usłyszał. Jego oczy po chwili rozszerzyły się, a na twarzy pojawił się wyraz zdumienia, który powoli zamienił się w uśmiech pełen radości.
- Jesteś w ciąży? - powtórzył, jakby chciał się upewnić, że dobrze zrozumiał - Naprawdę?
- Tak, naprawdę - skinęłam głową, nie mogąc powstrzymać uśmiechu.
Wzięłam do ręki test i podałam mu. Yoongi wybuchnął śmiechem, pełnym niewiarygodnej radości, i przyciągnął mnie do siebie, obejmując mocno.
- To niesamowite! Nie mogę w to uwierzyć! - wyczułam jak łzy spływają mu po policzkach - będzie drugi Min
Wtuliłam się w jego ramiona, czując ciepło i bezpieczeństwo, które zawsze czerpałam z jego obecności.
- Tak, będzie drugi Min - powtórzyłam cicho, delektując się chwilą.
Po chwili Yoongi odsunął się lekko, aby spojrzeć w moją w twarz.
- Jak się czujesz? Czy wszystko jest w porządku? Trzeba zapisać się do lekarza, gdzieś mam tą wizytówkę
- Yoongi - zaśmiałam się - spokojnie. Rano wszystkim się zajmiemy
Yoongi przytaknął, wciąż z uśmiechem na twarzy.
- Musimy to uczcić. Co powiesz na kolację? Może coś specjalnego?
Dałej się śmiałam, czując ulgę, że mogłam w końcu podzielić się tą nowiną.
- kochanie kolacja brzmi świetnie, ale jak tylko coś przełknę to wymiotuje ślady może umyj się i chodźmy spać?
Chłopak pokiwał głową i dał buziaka w policzek. Odprowadził mnie do sypialni i położył na łóżku. A wziął swoją piżamę i poszedł do łazienki. Byłam głupia że myślałam o tym, że mnie zabije... Tymczasem on się tak bardzo cieszy. Usłyszałam jak mój telefon wydaje dźwięki powiadomienia. Wzięłam do ręki urządzenie i zaczęłam się śmiać
Yoonie
Będę OJCEM PO RAZ DRUGI
Namjoon
Co?
Jin
Co?
Hope
Jak??
V
OMG
JK
Ale, że jak
Yoonie
Panowie @Hope @JK mam wam wytłumaczyć jak się robi dzieci?
LU
Hehehehehe...
Jin
Wiedziałaś o tym
Sara
Ja też 🤣
Yoonie
O wy małpy
Ari
Długo mam jeszcze czekać?
Lu
O kurde..
Namjoon
Co
Lu
Będą zaś zachcianki... 💩💩💩
Ari
S p i e r d a l a j
V
🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣
Yoonie
Kurwa... Dam radę..
Ari
🤨🤨🤨🤨
Yoonie
Kocham, zaraz będę
- jestem - usłyszałam obok siebie
Uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam się mocno czując jak zmęczenie daje za wygraną
- śpijcie dobrze moje aniołki - szepnął i pocałował mnie w głowę
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro