84.
Miesiąc później weszłam w dziewiąty miesiąc ciąży, a właściwie w jej końcówkę. Dziś jest koncert chłopaków, od rana biegali i bardzo denerwowali się, a zwłaszcza Namjoon
- jak się czujesz? - spytała Sara podchodząc
- dobrze, mały daje popalić - zaśmiałam się cicho - jak za dwa tygodnie nie zacznę rodzic, to idę na wywołanie
- kurcze, mały opuszczaj już lokum - zaśmiała się Lu
Uśmiechnęłam się do nich i poszłam do garderoby mojego narzeczonego. Boże jak to brzmi narzeczony. Weszłam do pomieszczenia i uśmiechnęłam się do niego
- Jak samopoczucie? - spytałam podchodząc do niego
- wspaniałe - uśmiechnął się i pocałował mój brzuch - jak tam mały? - spytał
- dzisiaj daje popalić - zaśmiałam się
- mały, nie męcz Mamy, a najlepiej wychodź już na świat - uśmiechnął się po czym położył rękę na moim okrągłym brzuszku - kopnął mnie skubany
- bo mówi "Ojciec masz się zająć koncertem teraz" - powiedziałam
- Kocham was - spojrzał na mnie
- a my ciebie - odpowiedziałam nachylając się i dając buziaka w usta
- zespujesz cały makijaż - usłyszałam ten znienawidzony głos
Tak Ji-Han dalej pracowała w HYBE i dalej pracowała jako makijażystka mojego Yoongiego. Ojciec Ji zagroził wytwórni, że jeśli ją wyleją z to HYBE zbankrutuje
- dalej się dziwię, że tu pracujesz - spojrzałam na nią
- bo mój tatuś jest najlepszy - uśmiechnęła się wrednie
- szkoda, że na córkę dziwkę
- szkoda, że Yoongi ma taką poczware - spojrzała na mnie
- dziewczyny stop - wtrącił się Yoongi - ty malujesz mnie do końca, a ty - wskazał na mnie - idź do dziewczyn. Nie możesz się denerwować
Pokiwałam głową i udałam się w stronę drzwi przechodząc obok blondynki, którą "przypadkiem" popchnęłam
- UPS - zaśmiałam się i wyszłam z garderoby
Podeszłam do głównego pomieszczenia gdzie siedział już Jin z Lu i Tae
- nienawidzę Kang Ji-Han - powiedziałam i usiadłam na kanapie
- witaj w klubie - powiedział Tae
- jak dzieciątko? - spytał Jin
- kopie - uśmiechnęłam się głaszcząc brzuch - stresujecie się ?
- trochę - powiedział V
- dlaczego? - spytałam
- nie wiem, jakoś tak.. - mruknął
- co się dzieje - usiadłam obok niego
- poznałem dziewczynę - powiedział nagle
Otworzyłam szeroko oczy i uśmiechnęłam się
- Tae to wspaniale - przytuliłam go
- nie.. oszukała mnie
Moja mina z radosnej przeszła na minę szoku i smutku
- dlatego nas unikałeś? - spytałam
Pamiętam dobrze jak dwa tygodnie temu Tae wrócił do domu żalu zapłakany i od razu poszedł do pokoju aby się w nim zamknąć. Każdy chciał się czegoś dowiedzieć, ale chłopak był nieugięty i nikomu nic nie mówił
- Tae.. - szepnęłam
- jestem okropnym człowiekiem - przyznał
- nie prawda - powiedział Jin włączając się do rozmowy - czemu nam nie powiedziałeś. Jesteśmy rodziną
- chciałem, ale się bałem - przyznał
- nigdy, ale to nigdy nie bój się mówić nam o takich rzeczach. Jesteśmy rodziną, wspieramy się się i będziemy się wspierać. Kiedy nam coś nie pasuje to odrazu to mówimy prawda?
Chłopak pokiwał głową i przytulił się do Jina mocno. Było mi go szkoda, on również chciał poznać kogoś i się zakochać
- chłopaki 15 minut i wchodźmy - powiedział menadżer
W pokoju zaczęło robić się ciasnej, ponieważ jeszcze chwilę i BTS znów da swój niesamowity show.
- dobra, więc zacznę. Dziękuję, że możemy znów razem występować i nawet jeśli ograniczymy swoją działalność to i tak wierzę że co miesiąc będą koncerty albo co dwa w zależności kiedy wydamy album - zaśmiał się RM - cieszę się że mogę być częścią tej szalonej rodziny
Każdy z chłopaków uśmiechnął się i krzyknęli "BANGTAN" . Yoongi zauważając mnie podszedł szybko i pocałował w usta
- będę cię obserwować - powiedziałam
- a ty się nie denerwuj - pogłaskał mnie po policzku
- nie obiecuję - szepnęłam
- to obiecuj - mruknął seksownym głosem
Uśmiechnęłam się szeroko i dałam mu ostatni raz buziaka w usta. Zaraz potem chłopaki wyskoczyli na scenę wykonując ON.
Przez pół koncertu siedziałam na krześle i obserwowałam ich. Byli fenomenalni i tacy profesjonalni.
- sama tutaj bez ochrony? - spytała Ji-Han
Wywróciłam oczami i westchnęłam cicho
- a co? Zazdrosna? - spytałam
- o Yoongiego? Zawsze - uśmiechnęła się wrednie
Tylko spokojnie Ari, wdech i wydech
- bardzo miło się z nim pracuje. Cieszę się że znów mogę go dotykać - powiedziała
- o co ci chodzi co? - spytałam
- o nic, poprostu wiem że Yoongi jest dla ciebie z litości. Najpierw ten wypadek na lotnisku, potem utrata pamięci, teraz ciąża - wymieniła - wiesz, że on się męczy? Mówił mi, że nie chce być narazie ojcem, a ty go w to wszystko wpakowałaś - spojrzała na mnie
Odwróciłam oi spojrzałam na ekran gdzie szaleli BTS. A co jeśli mówi prawdę? Ma przecież karierę, a przez to będzie musiał to wszystko ograniczyć
- mówił, że miał wszystko, karierę, sławę, muzykę - westchnęła - a teraz? Będzie musiał z tego zrezygnować
Poczułam łzy w oczach. Ari stop ona kłamie. To Ji-Han, nie wierz jej. Ale z drugiej strony chyba by tego nie wymyśliła.
- kłamiesz - szepnęłam
- absolutnie - pokręciła głową
- zdradziłaś go - wspomniałam jej - byłaś z nim dla kasy
- może i byłam, ale dzięki mnie miła życie i nie bawił się w dom. A i jeszcze jedno ci powiem, jego usta smakują tam samo jak wcześniej, i jego penis też - uśmiechnęła się i odeszła
Poczułam mocny skurcz i zapalałam się za brzuch. Chwilę później ustąpił ból, ale ja dalej byłam zdenerwowana. Co za pizda pierdolona. Ale kurwa.. może ma rację??..
- Ari wszystko dobrze? - spytał Bang widząc mnie
- tak - uśmiechnęłam się po czym znów zgiełam się w pół ponieważ miałam mocny skurcz
- o kurwa, Ari ty rodzisz - powiedziała Sara
Spojrzałam na nią a potem na siebie.. wody mi odeszły. Bang szybko zadzwonił na pogotowie i ułożył mnie na kanapie. Ból był okropny
- kurwa boli - krzyknęłam w łzach
- karetka już jedzie
Pech chciał, że chłopaki właśnie schodzili z sceny aby się przebrać. Kiedy Yoongi zauważył mnie leżąca na kanapie i pełno wody oraz moje łzy natychmiast podbiegł do mnie
- co się dzieje ? - spytał spanikowany
- to twoja wina kurwa - krzyknęłam
- nie rozumiem - spytał
- fajnie jest się bawić z Ji-Han? - spytałam i krzyknęłam
- co? - zaśmiał się - kochanie o czym ty mówisz?
- Ji-Han dokładnie mi wszystko powiedziała co robicie w garderobie - spojrzałam na niego
- nie no zabiję sukę - powiedział JK
- nie teraz - odezwał się Bang - teraz Ari rodzi
- że jak ?! - krzyknął Suga - teraz?
- NIE KURWA JUTRO - krzyknęłam
- odejdź Yoonie.. mówi to w nerwach - powiedział Namjoon
Po chwili leżałam już na noszach i zabierali mnie do karetki
- chwila - powiedziałam
- nie mamy czasu - powiedział ratownik
- dajcie mi chwilę - spojrzałam na niego wrogo
Ratownik westchnął i pokiwał głową
- macie dokończyć koncert. Po koncercie możecie przyjechać - powiedziałam
- ale - odezwał się Yoongi
- YOONGI
- dobra - powiedział naburmuszony
Po chwili byłam już na porodówce.
Pielęgniarka, przyjazna kobieta w niebieskim fartuchu, podeszła do mnie uśmiechając się ciepło.
- Wszystko będzie dobrze, Ari. Teraz zacznij koncentrować się na oddychaniu
Spojrzałam na nią i zaczelam głęboko oddychać. Kiedy skurcze zaczęły się nasilać, zacisnęłam zęby i kontynuowałam koncentrację. Czas płynął powoli, ale i szybko zarazem, czułam coraz mocniejszy ból i potrzebę jeszcze mocniejszego skupienia.
- Wkrótce już będziesz miała swojego syna na ramionach - usłyszałam w tłumie głos lekarza
Po zaledwie kilku skurczach intensywna chwila nadeszła... Słyszałam ciche słowa zachęty i głosy przypominające o oddychaniu
- już spokojnie - powiedział lekarz - jeszcze raz
Napięłam się mocno i zaczęłam przeć krzycząc. Kurwa nigdy więcej dzieci. Zajebie cię Min Yoongi!!!
- doktorze ten młodzieniec, twierdzi że jest narzeczonym pacjentki i chce być przy porodzie - usłyszałam głos pielęgniarki
- imie i nazwisko - powiedział lekarz
- Min Yoongi - powiedziała
- niech pani wpuści - powiedział po czym zwrócił się do mnie - teraz
Znów się napięłam i zaczęłam przeć. Chwilę potem poczułam dużą dłoń na czole i na dłoni
- już jestem - szepnął
- cieszę się, bo cię zabiję - powiedziałam
- ale za co? - spytał
- za wszystko - krzyknęłam
- widać główkę - poinformował nas lekarz
Po ciężkich sześciu godzinach wreszcie urodziłam nasze dziecko. Pielęgniarki położyły mi go na piersi, a ja uśmiechnęłam się szeroko
- odcina pan? - spytał lekarz
- ale co? - spytał zdezerterowany chłopak
- pępowinę - wskazał
Chłopak spojrzał na to i zemdlał. Po prostu padł na podłogę jak długi
- błagam nie miej cechów ojca - szepnęłam wzruszona
×××××××××××
❗ Uwaga ❗
Będzie dziś kolejny rozdział 🤣
Przedstawię wam bohaterów nowej książki 😉😉
Choi Hana
Lee Soli
Jeon Jungkook
Min Yoongi
Kim Taehyung
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro