Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

64.

*JIN*

Siedziałem obok Ari w samochodzie, który sunął po pustych ulicach nocnego miasta. Wokół nae panowała cisza, przerwana jedynie delikatnym szumem silnika i odgłosami nocy. Ari patrzyła przez okno, obserwując migoczące światła miasta, które mijały jak gwiazdy na nocnym niebie.

- Nie martw się, Ari. Wszystko będzie dobrze. - spojrzałem na nią

Ari uśmiechnęła się słabo, ale jej oczy wciąż wyrażały niepokój.

- boje się Jin - szepnęła i położyła dłoń na brzuchu - będę jednak daleko

Położyłem delikatnie dłoń na jej ramieniu i uśmiechnąłem się aby dodać jej otuchy. Dziewczyna spojrzała na mnie wdzięcznym spojrzeniem i odwzajemniła uśmiech

Gdy dotarliśmy na lotnisko, atmosfera między nami była znacznie lżejsza. Pomogłem Ari wyciągnąć jej walizkę z bagażnika, a potem razem udaliśmy się do odprawy. Tam czekał na nas krótki moment milczenia

- Naprawdę, dziękuję, że jako jedyny się nie odwróciłeś - powiedziała

- Życzę ci udanej podróży i napisz jak będziesz - uśmiechnąłem się i przytuliłem ją mocno uważając na brzuch - a ty mały szkrabie nie męcz mamy

Ari uśmiechnęła się szeroko i przeszła przez bramkę. Uśmiechnięty wróciłem do auta aby wrócić do dormu.

*YOONGI*

Siedziałem przy stole razem z młodym, przed nami stały butelki piwa, oraz whisky.

- Nie mogę już tego znieść, Kookie -  powiedziałem, machając ręką w geście złości - Cały ten chaos.. Te jebane zerwanie.. wiesz ile piosenek o niej napisałem? Mam dalej przed oczami jej minę kiedy powiedziałem, że nie możemy być razem, widziałem jej oczy, kurwa.. a teraz obciskuje się z Jiniem - rzuciłem telefonem

- Wiem, hyung. To wszystko jest takie... przytłaczające. Czy to wszystko ma sens? - powiedział młody biorąc łyka

Usłyszałem kroki i spojrzałem w tamtym kierunku. Był to Namjoon

- Co wy tu robicie? I jaki macie dzisiaj powód do picia? - zapytał zmęczony oraz sfrustrowany

Już chciałem zacząć opowiadać, ale wszedł Jin, przerywając mi. Spojrzałem na niego z wrogim spojrzeniem, wskazując palcem

- To jest twój powód do picia - rzuciłem, z wyraźną nutą złości w głosie.

Jin, zaskoczony takim oskarżeniem, spojrzał na mnie.

- O czym ty mówisz, Yoongi? O co ci chodzi? - spytał

- Widziałem zdjęcia. Wiem, że zabrałeś mi dziewczynę - walnąłem w stół

- Nikt nikogo nie zabrał - Jin uniósł brwi ze zdumieniem - Aria to moja przyjaciółka, a nie dziewczyna. Nie odwróciłem się od niej, jak wszyscy. A po drugie to ty zerwałeś z nią. Mimo, że miałeś tyle rozwiązań. Zobacz jako jedyny się z nią zadawałem i przyszedł jakiś list? Oh spójrzmy... Żaden. Czyli wiesz co to znaczy, że ktoś sobie jaja robił. A ty tym sposobem straciłeś dziewczynę i... - urwał

- i? - spytalem

- i przyjaciółkę w jednym - dokończył

- starczy tego wszystkiego - powiedział Namjoon - każdy do swojego pokoju

Spojrzałem na nich i opuściłem salon jako pierwszy. Wszedłem do pokoju i zamknąłem drzwi. Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer do niej. Jednak w słuchawce było słychać "Numer do którego dzwonisz jest nieosiągalny"

- co jest nie tak z tym numerem? - mruknąłem pod nosem, czując rosnącą frustrację. Zdecydowałem się wysłać jej wiadomość tekstową, ale gdy chciał to zrobić, zauważył, że jej numer nie jest już niedostępny

- no tak.. zmieniła pewnie numer - powiedziałem i rzuciłem telefonem na łóżko..

Wziąłem do ręki swój notes oraz długopis i zacząłem pisać

"Miłość tańczy w naszych sercach,
Nic nie może nas rozłączyć,
Światła blask nas otacza,
W miłości odnajdujemy szczęście."

Chciałem zacząć już pisać zwrotkę kiedy do pokoju wparowała Sara, jako jedyna nie umiała tego przetrawić i coś podejrzewała

- masz mi mówić jak na spowiedzi - powiedziała zła siadając na krześle

- o co chodzi? - spytałem

- o to wszystko co się dzieje - powiedziała - Nie znoszę kiedy Namjoon jest taki więc gadaj

- To wszystko zaczęło się od tych listów... Groźby, obraźliwe słowa... Byliśmy przerażeni, a ja... ja czułem się bezradny -  przegryzłem wargę

Sara kiwała głową, starając się zrozumieć mój ból.

- Przez jakiś czas próbowaliśmy ignorować to wszystko. Ale to się nie kończyło. W końcu... Dostaliśmy list w którym grożono tobie, małej, siostrze Tae i rodzicom Jimina. Więc uznaliśmy, że dla waszego bezpieczeństwa, dla mojego spokoju, musi odejść. Musiała zniknąć z mojego życia.. z naszego

- wy se kurwa jaja robicie. Ile wy macie kurwa lat? Z takimi rzeczami idzie się do Banga albo mi się mówi!

Opuściłem wzrok, ściskając dłonie. Miała rację, lecz za bardzo się baliśmy

- baliśmy się.. - szepnąłem

- ona wie? - spytała - jaki dałeś powód zerwania?

- nie.. powiedziałem jej, że kobiety nie są dla nas

- dałeś zajebiste wytłumaczenie. Tymczasem ja z Namjoonem mam dziecko i Jestem jego narzeczoną, kurwa dać wam tylko Nobla - wstała zdenerwowana

- przez swoją głupotę nie uchroniłem jej tylko ją straciłem - powiedziałem

- zabiję was - mruknęła i wyszła z pokoju trzaskając drzwiami

*NAMJOON*

Leżałem w łóżku zastanawiając się jak jeszcze bardziej posypie się nasza relacja. Dlaczego tak się dzieje.. może nie jestem dobrym liderem

- zabiję was - do pokoju weszła moja narzeczona

- nie rozumiem - spojrzałem na nią

- dlaczego nikt nie powiedział o listach o groźbach - spytała

Spojrzałem na nią zdezorientowany, skąd wiedziała? Kurwa chyba Yoongi jej powiedział

- kochanie - zacząłem

- znowu cierpi, ona znowu cierpi - zaczęła okładać mnie poduszką

- przestań - krzyknąłem

- marsz do salonu - powiedziała przez zaciśnięcie zęby

Żeby jej bardziej nie zdenerwować, krzyknąłem na korytarzu, że jest zebranie. Po chwili wszyscy byli w salonie.

- o co chodzi? - spytał Jimin

- o jebane listy - powiedziała

- skąd.. - nie dokończył Tae bo moja ukochana uciszyła go

- czy wy jesteście poważni? Macie do cholery,a chwilę 30 lat, a zachowujecie się jak gówniarze z podstawówki. Nie wiecie że mając sławę macie prawo do ochrony? Że groźby są karalne?! - krzyknęła tracąc cierpliwość

Każdy, nas milczał i patrzył w podłogę która stała się jakoś bardzo interesująca

- czy wy kurwa nie mogliście powiedzieć tego mi, Bangowi?! Przecież każdy by pomógł wam i zapewnił ochronę

- ale on groził mojej siostrze - powiedział cicho Tae

- i moim rodzicom - dodał Jimin

- i wam - szepnął cicho Hobi

- mówiłem wam, że może być jakieś rozwiązanie - powiedział Jin

- ty od początku nie byłeś za tym - powiedział Jimin

- i kurwa jedyny normalny w tym domu - powiedziała i wyciągnęła telefon

- co robisz? - spytałem

- dzwonię to Banga - odpowiedziała i przyłożyła telefon do ucha odchodząc do kuchni

- kurwa.. porobiło się - powiedział Tae

- jakie miałeś rozwiązanie Hyung? - spytałem

- aby się wyprowadziła i w wytwórni byśmy mogli spędzać czas - powiedział Jin - ale mleko się wylało, za 12 godzin będzie w Polsce

- Bang wyśle do nas osobę która zajmuje się waszym bezpieczeństwem i sam tu przyjedzie - powiedziała Sara siadając obok mnie

Po kilku minutach do domu wszedł Bang z osobami

- chłopcy co wyście narobili - powiedział Bang siadając naprzeciw nas

- no bo.. - zacząłem

- wiem wszystko, ale czemu nie zgłosiliście tego - spojrzał na nas

- jesteśmy tchórzami i idiotami - powiedział Yoongi

- nie mogę zaprzeczyć - westchnął ciężko

- czy mogę prosić o listy? - spytał jeden z działu bezpieczeństwa

Jimin pokiwał głową i poszedł do pokoju żeby zaraz wrócić z zdjęciami i lisami

- boże gdybym wiedział nie puścił bym jej w tym stanie - mruknął Bang

Każdy spojrzał na niego zdziwiony

- jakim stanie? - spytał Yoongi

Widziałem po minie Banga że się zmieszał i szukał szybkiego rozwiązania

- w stanie kompletnego załamania - powiedział wstając

- ustalcie kto to - poprosiłem

Bang pokiwał głową i wyszedł z domu wraz z tym od bezpieczeństwa. Nie pasowało mi jego zamieszanie.. w jakim stanie była Ari, żegnając się z nami miała uśmiech na twarzy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro