Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

33.

*Sara*


Od rana siedziałam w gabinecie nerwowa. Nie umiałam skupić się na niczym, jesteśmy tak blisko celu, aby dowiedzieć się gdzie jest Ji-Han. Czułam się dzisiaj źle. Spojrzałam na kawę i wzięłam do ręki kubek. Niestety moja ręka zaczęła drżeć i połowa kawy znalazła się na moich spodniach

- kurwa - przełknęłam i zaczęłam ścierać chusteczką plamę

- hej kochanie - usłyszałam głos Namjoona

- Hej - odpowiedziałam

- wszystko dobrze? - spytał widząc jak ręką mi drży

- tak - odpowiedziałam cicho - tylko trochę tu gorąco

- jesteś blada - powiedział idąc otworzyć okno

- zaraz mi przejdzie - powiedziałam opierając się głową o dłonie

Chłopak podszedł do mnie i przytulił mnie mocno do siebie. Wtuliłam się mocniej w chłopaka oddychając już spokojniej

- lepiej ci? - spytał

- tak, dziękuję - uśmiechnęłam się

- może powinnaś pojechać do lekarza? - usiadł na krześle

- nie potrzeba - opowiedziałam wracając do roboty

- proszę - usłyszałam jego błagalny głos

Westchnęłam cicho i pokiwałam głową na zgodę. W końcu minęło już pół roku i muszę iść na kontrolę. Sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do przychodni. Umówiłam się na na poniedziałek. Zapisałam w kalendarzu na którą godzinę po czym się rozłączyłam

- w poniedziałek na dziesiątą - mruknęłam

- pojadę z tobą - uśmiechał się

- dziękuję ci - podeszłam do niego i pocałowałam w policzek


Nadszedł ten czas, godzinę przed akcją Dagmara siedziała w pokoju i przebierała się w strój. Modliłam się aby plan wyszedł idealnie.

- czemu czuć gęstą atmosferę? - spytała Mel siadając na kanapie

- nie zaprzątaj sobie tym głowy kochanie - powiedziałam, po czym podałam jej pilot do telewizora

- to coś związanego ze mną tak? - spytała cicho

Spojrzałam na nią i przekręciłam głowę

- zachowujecie się dziwnie, coś ukrywacie - mruknęła - najpierw chcecie mi pomóc, a teraz ukrywacie przede mną wszystko

- walczymy o ciebie - odpowiedziałam

Dziewczyna tylko westchnęła i włączyła telewizor. Wiem, że było jej smutno, ale patrząc na jej stan, nie chciałam aby coś jej się stało. Uśmiechnęłam się słabo do dziewczyny i czekałam na przyjaciółkę. Po chwili zeszła razem z V, który był przebrany również

- no.. wyglądacie bosko - uśmiechnęłam się

- mam udawać słodki głos? - spytała Dagmara

- tak - odpowiedziałam

- boże, miej mnie w opiece - spojrzała w górę a potem na chłopaka - gotowy?

Tae pokiwał głową i ruszył jako pierwszy.

*Dagmara*

Siedziałam na ławce przed galerią i czekałam na dziewczynę. Nagle usłyszałam piskliwy głos

- Ale ty jesteś piękna - uściskała mnie Jennie

- a dziękuję - powiedziałam słodko i mnie zemdliło

- to co zakupy? - spytała dziewczyna

- jasne - odpowiedziałam wciąż udając słodką

Jennie zaprowadziła mnie do największych i najdroższych sklepów jakie mogłam sobie wyobrazić. Właśnie staliśmy przed półką z bluzami

- podoba mi się ta różowa, a tobie? - spytała

- mi też, jest słodka jak ty - uśmiechnęłam się szeroko

- UWU biorę - zaśmiała się słodko i wrzuciła do koszyka produkt

- skąd masz na to kasę? - spytałam

- oh, Ji-Han ci nie wspominała, że ma bogatego faceta? - spytała przeglądając spodnie

- nie - odparłam również przeglądając spodnie, ale kiedy spojrzałam na cene przestałam robić tą czynność

- Nazywa się Min Yoongi, ma jego kartę - uśmiechnęła się - znaczy miała. Podarowała mi ją - zaśmiała się

- dlaczego? - zaciekawiło mnie to

- oh, długa historia, jakaś fanka przyczepiła się do niego. Podobno była natrętna i chciała Yoongiego oppe dla siebie - zrobiła smutną minę - ale Ji-Han w końcu się jej pozbyła - uśmiechnęła się szeroko

- moja Ji-Han? - spytałam

- tak, wiesz jaka ona jest, nie odpuści. Zrzuciła ją ze schodów, nawet nie wiem czy żyje ta dziewczyna - mruknęła

- pizda - powiedziałam cicho

- coś mówiłaś?

- nie. A gdzie teraz jest?

- kto?

- no Ji-Han - westchnęłam

- aaaa. Tego nie mogę ci powiedzieć. Obiecałam jej na mały paluszek - powiedziała idąc do kasy - ale będzie niedługo w Korei

- wyleciała?

- tak do Tajlandii - zapłaciła za zakupy i wyszła ze sklepu

Westchnęłam ciężko myśląc jaka ta dziewczyna jest głupia, no cóż nie wszystko się ma co rozdawali. Jedni są piękni ale głupi, a drudzy nie za piękni, ale za to mądrzy.. szłam szybko za dziewczyną starając się nie wywalić

- o Ji Han dzowni! - uśmiechnęła się szeroko i odebrała

Pokazałam jej, że ma być cicho, i aby nie mówiła o mnie. Dziewczyna pokiwała głową i włączyła na głośno mówiący

- ta suka żyje - powiedziała

- kto? - spytała Jennie

- Melania, a kto - odparła

- to chyba dobrze - powiedziała różowowowłosa

- nie, bo to mi niszczy plan! Suka miała umrzeć, a tymczasem ona siedzi sobie z Nimi w Dromie.. muszę coś wymyśleć

Spojrzałam na telefon i miałam ochotę jej coś powiedzieć. Musiałam bardzo mocno się powstrzymywać. Wzięłam głęboki wdech i policzyłam do dwudziestu

- ale co chcesz zrobić? - spytała

- jak wrócę do Korei, to dorwę ją i zabiję - odparła po czym się rozłączyła

Jennie tylko wzruszyła ramionami i schowała telefon do kieszeni. Wzięła mnie za rękę i pociągnęła do kolejnych sklepów. Nie umiałam się już na niczym skupić, chciałam z stąd iść i wrócić do domu.


Gdy wróciłam do domu rzuciłam peruką o podłogę i poczułam łzy. Cała drogę V pytał się co się stało, lecz ja chciałam powiedzieć to wszystkim. Zauważyłam, że wszyscy są w salonie razem z Mel, tylko, że ona spała

- i jak? - spytała Sara - Dag?

- dzwoniła do niej Ji-Han.. - zaczęłam - dowiedziała się, że Mel żyje - poczułam łzy na policzkach - powiedziała, że jak wróci do Korei to ją zabije

- o nie kurwa, o nie - zdenerwował się Suga

- spokojnie - powiedział Namjoon - załatwimy ochroniarzy na całe doby

- kurwa, czy ta kobieta nie może zginąć - odparł Hobi

- najgorsze jest to, że Jennie używa twojej karty Yoongi - spojrzałam na chłopaka, który już na maksa się wkurwił.

Wstał z kanapy powoli by nie obudzić dziewczyny i zaczął chodzić z kąta do kąta myśląc

- teraz nic nie wymyślisz, jesteś zdenerwowany - powiedziała Sara

- muszę, nie mogę jej stracić kolejny raz - mruknął

- nie stracisz - odparł Jin

Spojrzałam jeszcze raz na chłopaków i spuściłam głowę. Udałam się do pokoju aby zmyć makijaż i przebrać się w piżamę. Pod prysznicem zaczęłam płakać. Dlaczego ja to słyszałam? Po długim prysznicu wyszłam z łazienki i usiadłam na łóżku

- Dag - usłyszałam głos JK i się wystraszyłam - spokojnie

- przepraszam - mruknęłam

- nie masz za co - uśmiechnął się delikatnie - połóż się

Zrobiłam to co powiedział chłopak. Położyłam się i spojrzałam w sufit

- Pomyśl o tym, że pojutrze idziemy na randkę - uśmiechnęłam się lekko słysząc słowo randka - i wierz mi Mel jest bezpieczna. Yoongi hyung nie pozwoli aby stała jej się krzywda - objął mnie w pasie u przytulił do siebie

Wtuliłam się w niego mocniej wdychając jego zapach który mnie uspokajał. Po chwili poczułam jak moje powieki stają się ciężkie aż w końcu zasnęłam wtulona w swoją miłość

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro