Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

25.

*Melania*

- Co dziś robisz popołudniu? - zapytał Dae

Uniosłam wzrok na jego twarz przyglądając się. Muszę dać po sobie znać że nie wiem o rozmowie. Odgarnęłam włosy uśmiechając się

- właściwie to nic - odpowiedziałam

- to może dasz się zaprosić na randkę?

- Wybacz Dae, nie chodzę na randki - odpowiedziałam

- to kino? - nie dawał za wygraną

- wciąż randka - westchnęłam

- może kawa?

- nie dasz mi spokoju prawda? - spytałam

- nie - zaśmiał się

- dobrze, może być kino - odparłam zgadzając się

Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale zawsze mogę zrezygnować z tego prawda?

- super, w takim razie spotkamy się koło parku po pracy - uśmiechnął się szeroko

- od razu po pracy?

- no tak, po co czekać - uśmiechnął się wracając do swoich obowiązków

Cały czas miałam z tyłu głowy rozmowę jego i Ji-Han o planie.. Prz co nie potrafiłam się skupić na niczym innym.

- Hallo Melania słyszysz mnie? - usłyszałam głos

Otrząsnęłam się mrugając szybko oczami i spojrzałam na osobnika

- o Jimin, Tae - uśmiechnęłam się do nich - co podać?

- wyglądasz tragicznie - skomentował Jimin, za co dostał w łeb od V

- dzięki, Jimin.. kobieta lubi takie coś słyszeć - zaśmiałam się cicho

- nie słuchaj idioty, poprosimy ciasto malinowe - odezwał się Tae

- duży kawałek czy pokroić? - spytałam biorąc ciasto

- pokrój na... poczekaj - zaczął liczyć - na 10 osób

- impreza? - zapytałam

- tak - uśmiechnął się szeroko Jimin - do której pracujesz?

- do szesnastej - odpowiedziałam i podałam im pudełko

- super - ucieszył się V

Spojrzałam na niego z uniesioną brwią i pokiwałam głową.

*Jimin*

- naprawdę wygląda okropnie - powiedziałem wsiadając do auta

- nawet mi nie mów, jak widziałem ją w sklepie to wyglądała jeszcze gorzej - westchnął V łapiąc za kierownicę i odjeżdżając

- myślisz, że wszystko się uda? - spytałem trzymając ciasto

- oby, Yoongi hyung już się o to postara - mruknął chłopak

- wczoraj płakał całą noc, miał przerwy, ale tylko chwilę. Patrzył cały czas w telefon - westchnąłem - podejrzewam, że oglądał ich wspólne zdjęcia

- dlaczego nam tak padło na mózg? - zadał pytanie zmieniając bieg - uwierzyliśmy kobiecie, a raczej dziwce, której nigdy nie trawiliśmy

- nie wiem.. ale to wszystko było takie realne - oparłem głowę o szybę

Po paru minutach byliśmy już pod dormem. Wziąłem tort i wszedłem do środka

- Namjoon zostaw te balony! - usłyszałem krzyk Sary

- Co zrobić, że pęka jak dmucham - odpowiedział załamany lider

- co tu się dzieje? - wszedłem do kuchni i zacząłem się śmiać

- ten idiota zaraz przedziurawi wszystkie balony - mruknęła dziewczyna zabierając paczkę

- powiedziałem, że to nie moja wina kochanie...

- macie ciasto? - spytała dziewczyna ignorując swojego chłopaka

Uśmiechnąłem się i podałem jej ciasto. Dziewczyna podziękowała i rozpakowała układając na tacy. Robiliśmy przyjęcie przeprosinowe. Plan był taki Yoongi Hyung przed szesnastą jedzie do kawiarni, godzi się z Melania przyjeżdżają i rozpoczyna się impreza

- jesteśmy - krzyknął Jungkook wchodząc z Dagmarą do kuchni

- wow - szepnęła dziewczyna, patrząc na to jak piękny był ustrojony salon.

Na suficie wisiały balony, a do nich przywiązane zdjęcia Mel i Yoongiego. Na sofie leżały misie jak i kwiaty, a na stole pełno słodyczy i picia

- podoba się ? - spytałem

- tak - pokiwała głową

- Dagmara.. - zaczęła Sara podchodząc do niej - ciebie też bardzo przepraszamy..

- luzik - uśmiechnęła się szeroko i złapała za ramię młodego

- jak wyglądam? - usłyszałem głos dobiegający z tyłu po czym każdy się obrócił

- Hyung wyglądasz cudownie - powiedział V

- padnie na kolana - zaśmiał się Hobi

- żeby tylko na kolana - dołączył Jin

- o czym w myślicie? - westchnął chłopak i poprawił włosy

- a co z Ji-Han? - spytała Dagmara

- więc... jak już Mel tu będzie, Yoongi zadzwoni po nią... - zaczął Hobi

- ... i gdy ona się pojawi, zerwie z nią. Powie, że wszystko wie i ma dowody - dokończyłem

- to nie ma jej w dormie? - spytała zdziwiona

- nie - westchnął Suga - pewnie jest z kochankiem

*Melania*

- dziękuję i zapraszam ponownie - uśmiechnęłam się do klienta

Odetchnęłam z ulgą jeszcze godzina i koniec tego tutaj.. wciąż się zastanawiałam nad wyjściem z Dae, szczerze mówiąc bałam się.. zagryzłam wargę i poszłam wycierać stoliki

- lubisz czekoladę czy kawę? - poczułam oddech na karku

Wystraszona głosem za mną odwróciłam się i odepchnęłam delikatnie chłopaka, który napierał na mnie ciałem

- nie rób tak więcej - powiedziałam wracając do czynności

- tylko zapytałem - zaśmiał się

- czekoladę - westchnęłam mając dość jego towarzystwa

- w takim razie jedna czekolada dla piękniej dziewczyny - postawił przede mną kubek

Spojrzałam zdziwiona na ciecz i na niego. Nie wypije tego, zapewne jest tam jakiś środek.. uśmiechnęłam się delikatnie do chłopaka dziękując za napój

- dla ślicznej pani wszystko. O klient przyszedł - spojrzał na ladę - idę obsłużyć, a ty odpocznij - wziął szmatkę ode mnie i poszedł za ladę

Przegryzłam nerwowo wargę czekając aż Dae pójdzie na swoje stanowisko i będzie parzył kawę. Szybko gdy poszedł, wzięłam kubek i wylałam do zlewu zaczynając szybko oddychać. Kubek wywaliłam do kosza i opłukałam zlew. Wzięłam kolejną szmatkę i poszłam dalej czyścić stoliki

- miłego dnia - usłyszałam

- smakowała? - spytał uśmiechnięty

- bardzo, a po drugie chciało mi się bardzo pić więc duszkiem wypiłam - uśmiechnęłam się

*Yoongi*

Zbliżała się godzina szesnasta. Poprawiałem jeszcze raz włosy i koszulę. Czy się stresowałem? W chuj, ale jak to mówią... świat do odważnych należy. Wziąłem bukiet i wyszedłem z mieszkania. Usiadłem za kierownicą, odpaliłem auto i kierowałem się w stronę kawiarni

- mam nadzieję, że mi wybaczy - szepnąłem cicho do siebie

Byłem chwilę po szesnastej. Zaparkowałem auto i wyszedłem. Trzymałem mocno bukiet, a w głowie przypominałem sobie co mam jej powiedzieć. Chciałem już wyjść zza rogu kiedy zobaczyłem Mel z Ji-Han. Słyszałem jak ostro się kłóciły. Po chwili moja była dziewczyna popchnęła Mel, która nie fortunie przechyliła się i spadła ze betonowych schodów

- NIE!! - krzyknąłem rzucając bukiet i biegnąc do dziewczyny

*Melania*

Wreszcie koniec. Ściągnęłam fartuch i założyłam kurtkę. Na dworze nie było już ciepło. Zamknęłam kawiarnię i udałam się na schody prowadzące w dół. Nasza kawiarnia znajdowała się na mini wzgórzu, jednak do pokonania było aż 15 betonowych schodów. Czekałam na chłopaka aby oznajmić mu, że jednak rezygnuje z spotkania. Minęło piętnaście minut, a jego nie było. Stwierdziłam, że nie ma co czekać. Chciałam już iść ale drogę zagrodził mi ktoś.. a dokładniej Ji-Han

- no proszę, sama do domciu? - spytała słodko

- co tu robisz? - zapytałam zdziwiona

- stoję - zaśmiała się

- wow, wyczyn.. a teraz przesuń się bo zabierasz mi tlen - powiedziałam chcąc ją wyminąć, ale złapała mnie za ramię wbijając paznokcie - zostaw mnie! To boli

- posłuchaj suko, niszczysz mi życie - warknęła

- ja? - zaśmiałam się ironicznie - to ty niszczysz życie innym. Pomyśl o Yoongim

- ten idiota nie jest wart - zacisnęła mocniej palce

- to po chuj z nim jesteś? - spytałam

- dla kasy, korzystam z tego ja, Rae i Dae

- kim jest dla ciebie Dae?

- bratem - uśmiechnęła się szeroko

Wyrwałam się jej i wymierzyłam soczystego liścia na policzku. Dziewczyna złapała się za policzek i zaśmiała się

- poćwicz lepiej bo ci nie wychodzi - zrobiła krok w moją stronę, a ja do tyłu - taka niewinna Melania, przyleciała z Polski prosto do Korei - zrobiła jeszcze jeden krok - potem ratuje ją książę na białym koniu, a raczej idol od dupy.. ah jakie to słodkie i romantyczne - westchnęła dziewczyna - Ale wiesz co? - spytała - takie dziewczynki jak ty nie mają szczęśliwego zakończenia - zaśmiała się i popchnęła mnie

Próbowałam złapać równowagę, ale na marne, jedynie co usłyszałam to śmiech tej suki i rozpaczliwy krzyczący głos. A później zapanowała cisza i ciemność..

*Yoongi*

Podbiegłem szybko do Mel i spojrzałem na nią wystraszony, było pełno krwi. Wyciągnąłem szybko telefon i zadzwoniłem po kartkę

- pogotowie ratunkowe - odezwał się dyspozytor

- moja dziewczyna została zepchnięta ze schodów, jest pełno krwi.. ona nie otwiera oczu!! - krzyknąłem

- spokojnie, czy oddycha? - spytał

Spojrzałem nerwowo na dziewczynę ale nic nie widziałem. Przyłożyłem policzek do jej nosa i usłyszałem ciche westchnienia

- hallo czy poszkodowana oddycha? - odezwał się pan

- ledwo..

- gdzie pan jest?

- koło kawiarni Lady proszę pomóżcie jej.. - zacząłem płakać

- czy ma jakieś rany?

- nie wiem, chyba na głowie bo cały czas leci jej krew, tu jest pełno krwi!

- proszę się uspokoić. Karetka już jest w drodze, proszę sprawdzać czy oddycha

Położyłem komórkę obok jej ciała i poklepałem ją po policzku.

- Mel, obudź się hej.. nie śpij - szepnąłem cicho

Kiedy karetka przyjechała odrazu spytałem czy mogę jechać z nimi

- kim pan jest dla poszkodowanej? - zapytał ratownik

- narzeczonym - skłamałem

- proszę za mną - powiedział, a na szybko wsiadłem do ambulansu

Siedziałem w szpitalu przed blokiem operacyjnym. Miałem już wszystkiego dość, co chwilę telefon mi dzwonił. W końcu nie wytrzymałem i odebrałem

- gdzie ty jesteś? - usłyszałem głos Sary

- Sara..

- Yoongi co się dzieje?

- Melania jest operowana..

*Sara*

Już od dwóch godzin Yoongi wraz z Melania powinni być w domu. Zaczęłam się bardziej niepokoić

- No gdzie on jest? - niecierpliwił się j-hope

- zadzwonię do niego - powiedziałam wybierając numer chłopaka

Jeden sygnał, drugi sygnał.. nic

- może się godzą w samochodzie wiecie jak - poruszał brwiami V, a inni zaczęli się śmiać

Znów wybrałam numer chłopaka, ale na darmo. W końcu za trzecim razem udało mi się

- gdzie ty jesteś - spytałam

- Sara...- jęknął boleśnie

- Yoongi co się dzieje?

Widziałam jak każdy spoważniał na moje pytanie i spojrzał na mnie oczekując informacji

- Melania jest operowana..

Upuściłam telefon, który opadał z hukiem na ziemię. W oczach pojawiały mi się łzy

- Kochanie co się dzieje? - podszedł Namjoon

- Melania jest operowana.. - wyszeptałam

- CO?! - krzyknęła Dagmara ze łzami w oczach

- nie.. wiem.. rozłączył się.. - westchnęłam ciężko płacząc

- kurwa na co czekamy jedziemy - wstał Jin z kanapy i wsiedliśmy do auta

Nie wiem jak Jin to zrobił, ale po dziesięciu minutach byliśmy w szpitalu. Oczywiście stara recepcjonistka nie chciała nam powiedzieć gdzie jest sala operacyjna, w końcu chłopaki przyznali się, że są z BTS. Oh jakie to było cudowne, od razu nam powiedziała, stara pizda.. Pobiegliśmy w stronę sali i zauważyłam Yoongiego siedzącego załamanego.

- co się stało? - spytała Daga łapiąc go za ramiona

- Ji-Han.. - wyszeptał ledwo

- Suga.. - RM podszedł do niego i kucnął przy nim - czy Ji-Han jej coś zrobiła?

Chłopak pokiwał głową i zaczął płakać. Mój chłopak widząc go wziął go w ramiona zaczynając kołysać na boki.

- zabije sukę - powiedział twardo V

- ja też - dodał Jimin

- co ona jej zrobiła? - Dagmara wciąż była w szoku

- zepchnęła ją ze schodów - wyszeptał

- TYCH BETONOWYCH?! - krzyknęłam zbulwersowana, a chłopak mi tylko przytaknął

- oby było wszystko dobrze - szepnął cicho Jungkook tuląc Dage

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro