Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21.

Minęły dwa miesiące od kiedy straciłam moich przyjaciół. Minęły dwa miesiące od kiedy moje życie przestało istnieć. Minęły dwa miesiące odkąd próbuje zapomnieć o nich. Usiadłam na kanapie ściskając kopertę zaadresowaną do mnie. Wiedziałam co to jest.. Westchnęłam cicho otwierając list. Był to list z Hybe. Zaczęłam czytać powstrzymując łzy. Mam rozprawę sądową gdzie zostanie mi wymierzona kara.. zacisnęłam oczy i wyrzuciłam list na podłogę. Wygrała, ta suka wygrała

×××

- Dzień dobry - przywitałam się z pracownikiem i poszłam się przebrać w strój roboczy

Od dwóch miesięcy pracuje jako kelnerka. Czy mi to pasuje? Nie, ale musiałam za coś żyć. Dagmara wprowadziła się do mnie aby było mi łatwiej ze wszystkim. Stałam przy ladzie, nie było jak narazie dużego ruchu. Przeglądałam menu kiedy usłyszałam otwierające się drzwi

- czas przyjąć firmowy uśmiech - szepnęłam do siebie - Dzień dobry w czy...- urwałam gdy spojrzałam kogo obsługuje. Był to Namjoon..

- Co tu robisz? - spytał oschle

- ja.. ja.. pracuje - spuściłam wzrok

- dziwię się, że cię przyjęli. Pójdę do innej kawiarni, jeszcze nas otrujesz - mruknął głośniej

- obiecuje tego nie zrobić - westchnęłam cicho - zresztą ja tylko tu za lada jestem i przynoszę zmówienia

- trzy kawy i jedno kakao - spojrzał wrogo

Zapisałam zamówienie i podałam je Daeh. Było nie zręcznie i cicho. Podałam chłopakowi zamówienie i uśmiechnęłam się

- dzięki - mruknął wychodząc

- nie ma za co.. - westchnęłam cicho

Dzień mijał bardzo powoli, zbliżała się godzina 18.. chciałabym już znaleźć się w domu pod kocem z Scooby'm. Wzięłam ścierkę oraz płyn i zaczęłam sprzątać stoliki.

- No szmata czyści szmatą - usłyszałam znienawidzony głos

Odwróciłam się powoli i zauważyłam Ji-Han, ale nie z Yoongim tylko z jakimś wielkim napakowanym kolesiem

- myślę, że to miejsce nie jest dla ciebie - mruknęłam cicho

- pff, Rae to jest Melania - zaśmiała się cicho

Rae, to jest ten facet. Otworzyłam szeroko oczy i nie wiedziałam gdzie spojrzeć. Ominąłam ich i podeszłam za ladę.

- co mogę podać? - spytałam sztucznie

- cappuccino dwa razy - odpowiedział chłopak

Pokiwałam głową i odesłałam ich do stolika. To moja szansa musi mi się udać. Gdy podałam parze zamówienie poszłam szybko po telefon i zaczęłam robić zdjęcia dyskretnie. Zauważyłam jak para zbliża się do siebie i po chwili cyk. Zdjęcie jak się całują. Jaka ta baba głupia.. schowałam telefon do kieszeni i do końca dnia miałam nadzieję, że wytrwam.


Było już po dwudziestej, od pięciu minut kawiarnia powinna być zamknięta.

- sorry ale kawiarnia od pięciu minut jest już zamknięta, możecie wyjść? - podeszłam do nich i spytałam

- o nie nasza mała Melania nas wyrzuca? - spytała że smutną miną

- nie wyrzucam tylko proszę - westchnęłam

- już wychodźmy - powiedział Rae i pomógł wstać dziewczynie

Uśmiechnęłam się do niego będąc wdzięczna ale i też zmęczona


P

o ciężkim dniu weszłam do domu. Odwiesiłam kurtkę na miejsce i poszłam do kuchni.

- Hej - przywitałam się z dziewczyną

- o hej - uśmiechnęła się szeroko - jak w pracy?

- ciężko, na początku przyszedł Namjoon.. - usiadłam obok niej - a potem przyszła Ji-Han z tym.. kochankiem

- żartujesz? - spytała zdziwiona

- nie.. - westchnęłam cicho głaszcząc psa - zrobiłam nawet zdjęcia

- masz te zdjęcia? - spytała

- mam, ale i tak mi nie uwierzą. Mam rozprawę za miesiąc. Wygrała, a ja przegrałam

- wiesz.. właśnie pisze z JK..

Uśmiechnęłam się do niej. Cieszyłam się że mimo tego ona miała kontakt z nimi.

- co u niego? - spytałam

- dobrze, właśnie zaprosił mnie na spacer - uśmiechnęła się szeroko pokazując wiadomość

- wow, genialnie

- nie jesteś zła? - spytała patrząc na mnie

- a na co? Cieszę się, że wam się układa

- jesteśmy przyjaciółmi - odparła

- tak, przyjaciółmi a potem, love, ślub, dziecko, starość - zaczęłam wymieniać

- dość - zaśmiała i rzuciła we mnie poduszką - idę się ubrać

- to dziś cię zaprosił? - spytałam

- tak, będzie tu za pięć minut - uśmiechnęła i pobiegała do pokoju się przebrać

Otworzyłam drzwi słysząc pukanie. Uśmiechnęłam się lekko do chłopaka i wpuściłam go środka

- Daga zaraz przyjdzie - szepnęłam

Jungkook jedynie pokiwał głową i usiadł na kanapie. Spojrzał na list w którym było wezwanie do sądu. Zabrałam to szybko i poszłam do kuchni zaparzyć sobie kubek herbaty

- Mel - usłyszałam za sobą, aż się przestraszyłam

Spojrzałam na chłopaka który stał w progu kuchni i patrzył na mnie.  wiedząc czemu wypowiedział moje imię

- odprowadź ja późnej dobrze? - westchnęłam cicho

- chciałem aby spała u nas - mruknął

- oh.. jasne. - uśmiechnęłam się czując ból w sercu - DAGA WEŹ PIŻAMĘ BO ŚPISZ U JUNGKOOKA - krzyknęłam

- a ty jak się czujesz? - spytał

- normalnie, pogodziłam się już z tym, że mnie nienawidzicie, że zrobiłam coś czego nie zrobiłam. Tylko wiesz co - spojrzałam na niego, a on na mnie - dziś w kawiarni była Ji-Han i uwaga nie w obecności Yoongiego, a Rae jej kochanka. Nie wiem czy chcesz widzieć zdjęcia bo zarzucisz mi, że to podróbka. Po prostu wiesz co? Skończyłam z tym - powstrzymałam łzy i nalałam wody do kubka

Chłopak nic nie odpowiedział tylko patrzył na mnie. Wiem zmieniłam się, moje włosy nie były już takie jak dawniej, z oczu zniknął blask, byłam wychudzona i zmęczona.

- już jestem - westchnęła Daga - pamiętaj wziąć leki

Pokiwałam głową na znak, że pamiętam i odporwadziłam ich do drzwi

*Jungkook*

Leki?? Jakie leki? Widziałem, że dziewczyna wygląda okropnie, ale nie widziałem że aż tak. Szedłem z Dagą do Vana który czekał na nas. Przepuściłem ją pierwszą i sam usiadłem obok niej

- Daga? Jakie leki? - spytałem ciekawy

- huh? A, musi brać, dwa razy była już w szpitalu - mruknęła

- to o czym mówiła Mel.. o tych zdjęciach - zacząłem

- i tak jej nikt nie uwierzy JK.. nie wiem co ona wam zrobiła, ale wiem, że ona by tego nie zrobiła - spojrzała na mnie gniewnie, aż mnie wbiło we fotel

- ja jej wierzę - szepnąłem

- co ? - spytała

- od początku coś mi nie pasowało w tym wszystkim. Poznałem na tyle Melanie, że mogę stwierdzić, że to nie ona - spojrzałem na nią

- próbowałeś to powiedzieć?

- nie.. - mruknąłem

Pokiwała tylko głową i milczała


W

eszliśmy do dormu po cichu i wziąłem od niej płaszcz wieszając na wieszaku. Złapałem ją za rękę i prowadziłem w stronę swojego pokoju

- co ona tu robi? - spytał Jin wskazując na Dagmarę

- przyszła - odpowiedziałem

- przecież to przyjaciółka Melanii, a co jeśli Melania wydała ją na przeszpiegi? - spytał Jimin tym razem

Spojrzałem na dziewczynę i zauważyłem, że było jej przykro. Przełknęłem ślinę i odezwałem się

- i co, że przyjaciółka? Może byśmy ruszyli tymi mózgami i zastanowili się kto tak naprawdę to zrobił - warknąłem

- Jungkook.. było widać, że to jej konto - odezwała się Sara

- równie dobrze ktoś mógł wkraść się na jej konto i udostępnić to - spojrzałem na nich

- niby kto ? - zapytał lider

- Ji-Han - odpowiedziałem

- Jungkook nie pogrążaj się już jasne? - zaśmiała się Sara

- co się z tobą stało? Tak bardzo jej nienawidziłaś, a teraz? Bronisz jej

- Bo zrozumiałam wszystko - powiedziała

- Ji-Han zdradza Yoongiego i tyle powiem.. jeśli nie wierzycie wyślę wam zdjęcia - mruknęła Dagmara - wiesz co JK.. nie potrzebnie tu jestem. Pójdę do domu - powiedziała cicho i zeszła ze schodów

- zaczekaj - zawołałem za nią i spojrzałem na przyjaciół - dzięki wielkie - powiedziałem i pobiegłem za dziewczyną

Dogoniłem ją, była już za furtką. Przytuliłem jej drobne ciało do swojego i głaskałem do włosach. Czułem jak dziewczyna zaczyna płakać. Nie mogłem tego znieść. Szeptałem jej słowa uspokajające, tak aby się uspokoiła. Po kilku minutach dziewczyna oderwała się ode mnie i wytarła oczy

- przepraszam - szepnęła cicho

- nie masz za co.. może nocy nie spędzimy u mnie w pokoju, ale mamy przecież rzekę Han - zaśmiałem się cicho


C

isza i spokój. Tak tego było mi potrzeba i jeszcze burger King

- boże Burger King w Korei to inny wymiar - mruknęła dziewczyna biorąc gryza burgera

- zgadzam się - zaśmiałem się i włożyłem do ust frytkę - a jak jest w Polsce?

- nudno, tu przynajmniej jest czym żyć - uśmiechnęła się

- gdzie pracujesz?

- ah, pracuje w domu, robię okładki do komiksów - odpowiedziała

- naprawdę? - spytałem zdziwiony

- pewnie masz jakieś w kolekcji gdzie jest moja grafika - wzięła kolejnego kęsa

- powiedz tytuł a ci powiem

- Downey - spojrzała na mnie

- tak mam! Najlepszy komiks komediowy

- to prawda

- masz jeszcze jakieś w kolejce?

- na razie nie, znaczy dostałam parę propozycji na stworzenie okładki książki, ale nie wiem czy się tego podejmę - mruknęła patrząc na rzekę

- dlaczego?

- Melania powiedziała ci, że już się tym nie przejmuje prawda? - spytała, a ja kiwnąłem głową - nie prawda. Codziennie płacze, jej stan psychiczny jest praktycznie zerowy. Boje się, że gdy zostanie sama w domu coś jej się stanie. Wiem teraz jest sama w domu ale dziś jej ufam, zapewne śpi już. Dostała silne leki - westchnęła

- czy ona.. - zacząłem

- tak - odpowiedziała nie pozwalając mi dokończyć - dwa razy

Spuściłem wzrok na beton. Jakim byłem głupcem..

- ale podnosi się - uśmiechnęła się lekko widząc moją reakcję - powoli ale podnosi. Znalazła pracę w kawiarni jak na razie spokojną. Poprzednio ja wywalili, bo ARMY napadły na sklep gdzie pracowała i napisały, że Melania to suka i powinna zginąć. Szef od razu ją zwolnił..

Słuchałem uważnie tego co mówi Dagmara przyglądając się jej, z dnia na dzień była coraz piękniejsza. Widać było jak bardzo martwi się o Mel

- myślisz, że kiedyś to wszystko wyjdzie na jaw? - spytała

- mam nadzieję, że tak


Z

araz nad ranem odprowadziłem dziewczynę pod drzwi i uśmiechnąłem się

- dzięki jeszcze raz za spędzony czas i przepraszam.. - spojrzałem na nią

- nie masz za co, rozumiem ich i obawy. Dobranoc Jungkook - powiedziała po czym otworzyła drzwi i weszła do mieszkania


W

róciłem do dormu po godzinie trzeciej chciałem iść do pokoju lecz zatrzymał mnie głos Sary

-Kookie możemy porozmawiać? - spytała cicho

Pokiwałem głową na zgodę i podszedłem do niej. Usiadłem na krześle czekając na temat rozmowy

- myślałam o tym wszystkim co mówiłeś.. i czy masz te zdjęcia? - spytała

Spojrzałem na nią zdziwiony i kiwnąłem głową wyciągając telefon. Daga przesłała mi je kiedy zamawialiśmy burgery i frytki. Wręczyłem kobiecie telefon i milczałem. Dziewczyna uważnie oglądała zdjęcia co chwilę przybliżając i mając skruchę w oczach. Oddała mi telefon i westchnęła

- nie wygląda jak Photoshop - mruknęła - czy dałbyś mi numer Mel?

- w tym problem ze nie mam, zmieniła telefon - westchnąłem - ale napiszę do Dagmary ona mi poda

Dziewczyna uśmiechnęła się w podzięce i poszła do pokoju.

×××

Jungkook
Hej, wybacz że późno 😉 jest po 3.. o kurcze nawet 4 ale czy mogłabyś mi podać numer Mel? Odpisz jak się obudzisz ♥️

Odłożyłem telefon na stolik i przykryłem się szczelnie kołderką zasypiając.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro