1
15 czerwca, 2008r.
Tak się cieszę na te wakacje, chociaż jeszcze się nie czuję jak na wolności, ponieważ ciągle myślę o szkole. Widzicie, moja rodzina nie należy do tych zamorznych, ale biedni nie jesteśmy. Po prostu nie możemy sobie pozwolić na jakieś droższe wyjazdy i wakacje. Na szczęście cały rok ciężko pracowałam i oszczędzałam, aby udać się na moje wymarzone wakacje na obóz muzyczny, który zaczyna się trzydziestego czerwca.
Zaliczka w wysokości trzysta funtów już wpłacona, a moje miejsce na liście uczestników zabukowane. Plan wycieczki obojmuje dojazd opłaconym autobusem na miejsce zbiórki, przelot samolotem do bazy obozu i różne wycieczki. Jako, że w Londynie nie ma za dużo miejsc pracy, robiłam za nianie dla dzieci w wieku powyżej trzech lat i zarobiłam na tym czterysta funtów w ciągu kilku miesięcy, a resztę pieniędzy zdobyłam pomagając ludziom w domach. Na przykład: sprzątając, gotując. Taka typowa gosposia. Całe moje oszczędności wynoszą tysiąc trzysta funtów odliczając wpłaconą już zaliczkę.
Z tego co wiem, to na obozie ma być dwanaście osób i czterech opiekunów, ale nie wiem ile dziewczyn, a ile chłopaków. Tak szczerze to trochę się boję tego wyjazdu, bo nigdy nie byłam poza miastem, nigdy. Nie to, że nie lubię podróży, ponieważ je kocham, ale nie było pieniędzy na moje marzenia.
Liczę teraz moje oszczędności słuchając piosenek Michaela Jacksona na słuchawkach i siedząc przy moim biurku. Po około pięciu jego przebojach, skończyłam i odłożyłam pieniądze do mojego podłużnego portfela z moim idolem nadrukowanym na przodzie. Mam piętnaście dni, żeby się spakować, wybrać rzeczy do spakowania i iść do fryzjera. Tak, fryzjer, ponieważ chcę trochę odmienić siebie przed wyjazdem, bo w końcu wakacje, a ja mam kase.
Postanawiam już teraz się ruszyć i wybrać ubrania jakie wezmę ze sobą na ten miesiąc obozu. Zajęło mi to dwie godziny, ale w końcu wybrałam ładne ubrania i je wsadziłam do walizki, w której zajęły połowę dostępnego miejsca.
Wizyte w salonie fryzjerskim mam umówioną na za dwa dni, więc jest jeszcze czas na dokładne zaplanowanie mojej nowej fryzury, jaką chcę mieć.
Jest godzina 16:50, a na dworze już zachód słońca, a ja uwielbiam spacerować po uliczkach Londynu w ten czas, więc zbieram się z pokoju i zchodzę na dół, gdzie w kuchni mama myje naczynia, tata siedzi w salonie i gra z bratem w jakąś wyścigową grę, która kąpletnie mnie nie obchodzi.
- Hej - witam się z nimi, bo pierwszy raz ich dzisiaj widzę, ale tata i brat nawet mnie nie słyszą, a mama rzuca krótkie "hej" z nad zlewu.
Jestem przyzwyczajona, dlatego nie zwracam za bardzo na nich uwagi i kieruję się do drzwi, obok których stoi stojak na buty. Ubieram moje czarne tenisówki, które pasują do moich dżinsowych szortów i białego t-shirt'u z napisem "Michael's Fan #1" na środku.
- Załóż kurtkę! - krzyknęła za mną mama, gdy już wychodziłam. Dla świętego spokoju postanowiłam założyć moją dżinsową katane.
Wreszcie wyszłam z domu i mogłam odetchnąć zimnym, wieczornym powietrzem. Stanęłam za drzwiami biorąc w płuca mroźne powietrze po czym zeszłam z betonowych schodków i udałam się na chodnik.
Chodzę tak już dwie godziny i rozmyślam nad swoim życiem, które jak do tej pory jest nudnym pasmem porażek i zawodów. W dzieciństwie byłam wyśmiewana, bo nosiłam okulary i aparat na zęby no i dobrze się uczyłam, przez co uchodziłam za kujona. Tak było aż do gimnazjum, gdzie w końcu się postawiłam i nieco zmieniłam. Ale i to mi na dobre nie wyszło, ponieważ klasa mnie odtrąciła na bok, przez co byłam szarą myszką. Potem liceum, o zgrozo, nauka mi w ogóle nie szła, a przez traume z dzieciństwa nie chciałam z nikim rozmawiać, więc przeszłam przez te szkołę jak strzała przez papier. Teraz jestem wolna i mogę wszystko. Ale żeby móc to wszystko robić, trzeba mieć kase, a żeby mieć kase, trzeba pracować. Mi udało się załapać staż w pracowni fotograficznej, w której robię za fotografa - amatora, czyli robię zdjęcia zwierząt domowych. Możecie się śmiać, ale od jednego klienta dostaję pięćdziesiąt funtów, a za zdjęcia z obróbką osiemdziesiąt. Problem w tym, że zwierzęta są nieusłuchliwe i nie potrafią pozować, więc ustawianie ich do zdjęcia, to mordęga, ale opłacalna mordęga.
Przez mocne uderzenie w kogoś wyrywam się z zamyślenia i lecę prosto na chodnik, ale czyjeś silne ramiona łapią mnie zanim zdążam się rozbić o chodnik. Patrzę w górę i widzę młodego chłopaka z czarnymi włosami, które ma postawione do góry i błyszczące, niebieskie oczy. Uśmiecha się do mnie, ale jestem zbyt zdezorientowana, żeby na to zareagować.
- Nic ci nie jest? - to pytanie sprawia, że wracam do rzeczywistości.
- Um, ta, chyba. Możesz mnie już postawić - klepię go dwa razy w ramię, a on wydaje z siebie "och" i mnie odstawia na nogi po czym chowa dłonie do kieszeni. - Przepraszam, um, za to.
- Nie szkodzi.
- To, huh, cześć - mówię, po czym mijam go i szybkim krokiem uciekam od tej niezręczniej sytuacji.
~
17 czerwca, 2008r.
Idę właśnie do salonu fryzjerskiego, w którym odmienie siebie. Mam przygotowane czterdzieści funtów, którymi zapłacę za - mam nadzieję - dobrą robotę.
Wreszcie wchodzę do salonu, a jego wystrój ma się do oliwkowych, czarnych i białych barw. Z lewej strony od wejścia stoją trzy fotele obrotowe w czarnych kolorach, a przed nimi tego samego koloru, połyskujące blaty na akcesoria fryzjerskie, nad którymi są duże lustra. Za to po prawej stronie znajduje się lada, taka recepcja jakby, a za nią kobieta w średnim wieku o blond włosach z czarnymi pasemkami.
Biorę wdech i podchodze do lady, a po wytłumaczeniu mojego powodu przybycia tutaj, kobieta woła swoją młodszą pracownice i każe jej się mną zająć. Według prośby dziewczyny, siadam na środkowym fotelu, a ona przykrywa mnie aż po szyję specjalnym materiałem. Mówię jej co bym chciała, a gdy ona bierze się do pracy. Spuszczam wzrok na swoje buty, bo pragnę zobaczyć dopiero efekt końcowy.
~
Po pół godzinie wreszcie kończy, ściągając mi kurtyne z ciała i mogę się zobaczyć w lusterku. Mowę mi odbiera, gdy się widzę.
Moje jeszcze przed trzydziestoma minutami długie do pasa włosy zostały ścięte aż powyżej ramion, przefarbowane końcówki na błękit i podkręcone na końcach.
Wyglądam tak inaczej, doroślej, ładniej. Naprawdę teraz się sobie podobam i dziękuję za to tej dziewczynie oraz płacę. Wychodzę zadowolona z salonu po czym kieruję się do domu szybkim krokiem, aby się pokazać rodzinie.
Mama reaguje dość sceptycznie na kolor moich włosów, ale brat i tata są zachwyceni moją zmianą i ciągle je dotykają i o nich gadają. Ed, mój brat, mówi, że skoro ja mogłam, to i on przefarbuje włosy. Niech robi co chce. Ma domu tego prawo, w końcu ma dwadzieścia jeden lat, czyli decyduje sam o sobie.
Spakowana już jestem, więc tylko czekać na upragniony przeze mnie dzień wyjazdu.
~
No więc nowa książka i kilka informacji wstępnych:
1.Rozdziały będą wychodziły kiedy je napisze, to znaczy nie ma określonego dnia, ani pory.
2.Ten rozdział, jako, że jest wstępny, należy do krótszych, a dalsze będą zdecydowanie dłuższe.
3.W tej książce nie mam zamiaru nikogo obrażać, a tym bardziej Jackson'a, bo jestem jego wierną fanką i szanuje go jak i was.
4. Mam fanpage na Facebook'u, gdzie serdecznie zapraszam "Niebieska Pawica" oraz na Instagram, gdzie możecie zobaczyć jak wyglądam i inne takie rzeczy "Niebieska Pawica" XD
To tyle z informacji na ten czas. Życzę miłego wieczoru i do przeczytania później :*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro