Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ Rozdział 1 ~

      Był piękny, słoneczny poranek. Promienie słońca wpadały do legowiska mojego Dwunożnego. Ja wylegiwałam się na swoim posłaniu tuż obok okna, więc naturalne światło padało na moje futro, dzęki czemu lśniło jak prawdziwa rdza.
      Rozciągnęłam się i postanowiłam wstać. Nie mogłam zbyt wiele robić; moja siostra mieszka z innymi domownikami, na szczęście w domu obok, więc mogłam w każdej chwili do niej przyjść, a ona do mnie.
      Podeszłam do pełnej miski mleka, i zaczęłam chłeptać biały płyn. Jak zwykle pyszny. Słodkawy, chłodny, idealny na dni takie jak ten.
      Jest pora zielonych liści. Skąd to wiem? Ojciec nauczył mnie wszystkiego, co wie i umie każdy klanowy kot: pór roku, polowania, walki, a nawet kodeksu wojownika.
      Gdy poczułam głód, przestałam pić mleko i podeszłam do miski z jedzeniem tuż obok. Nie było to tak pyszne jak świeżo upolowana mysz albo nornica, ale mogłam sie tym najeść na jakiś czas.
      Zaczęłam się nudzić, więc wskoczyłam na wiszące posłanie niedaleko drzwi wejściowych. Umyłam się, ułożyłam wygodnie i zasnęłam.
      Sen mój nie potrwał długo - do domu weszła Igła i miauknęła:
- Hej, Rdzo! Chodź do ogrodu, przyniosłam moje nowe zabawki, które przyniosła mi moja Dwunożna!
      Nie chciałam być nie miła, nawet nie chciało mi się spać, więc zeskoczyłam na ziemię, przywitałam się z siostrą i wyszłyśmy na dwór.
      Jak zwykle, jej zabawki są lepsze od moich. Zawsze była lepsza. Ma ładniejszy dom, bogatszych domowników, no i lepsze zabawki. Nigdy jednak jej o tym nie powiedziałam, i musiałam się na to wszystko godzić.
- Fajne, co nie? - Igła wyglądała na rozemocjonowaną.
     Nie powiedziałam nic, tylko pokiwałam głową. Nawet jej sierść była lepsza - srebrzysta, lśniła w słońcu bardziej, niż moja ciemnoruda.
      Zrobiłam sie zmęczona, więc tylko powiedziałam:
- Słuchaj, może pobawimy sie później? Nie mam teraz na nic sił.
      Igła nieco posmutniała, jednak nie straciła entuzjazmu.
- Niech ci będzie - miauknęła. - Przyjdź do mnie gdy odzyskasz siły.
      Wzięła swoje zabawki, wskoczyła na płot i zniknęła po drugiej stronie. Odetchnęłam z ulgą i weszłam z powrotem do domu.
      Znowu ułożyłam się do snuna tym samym legowisku, i zasnęłam. Jednak od razu obudziłam się, bo mój Dwunożny wszedł do środka. Nie był jednak sam - na rękach trzymał brązową, pregowaną kotkę, która próbowała się wyrwać. Od razu poznałam, że jest to wojowniczka prawdziwego klanu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro