1
To był spokojny poranek. Prezydent jak zawsze robił sobie ulubione kanapeczki z pasztetem duda. Słońce świeciło niemiłosiernie dlatego ten zasłonił okno. Po śniadanku czekał na Dude stos papierów do podpisania, nie czytając co to podpisał wszystkie i udał się na spacer po ulubionym parku.
Kiedy Duda tak szedł ścieżkami zielonego parku, obok niego otworzył się duży, fioletowy portal a z niego wyskoczył tajemniczy wojownik, mówiąc:
- Szanowny prezydencie Andrzeju Dudo, potrzebujemy cię. Nasz wymiar zaatakował ostry cień mgły! Liczymy na pańską pomoc.
- A-ale kim jesteś? Wydusił z siebie Duda.
- Nazywają mnie Korwin - odpowiedział wojownik po czym zniknął.
Czy Duda podejmie walki z ostrym cieniem mgły? Tego dowiesz się w dalszych rozdziałach!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro