Kusuna Z Kraju Demonów -mój 1 Uczeń
Yō tu autorka... Wracam po dokładnie miesiącu. Co u mnie? Lato trwa wakacje trwają powoli udoskonalam kreskę na tablecie graficznym. No i w końcu wzięłam się za rozdział hehe. Tęskniliście prawda?
Tak dla przypomnienia
Konnichiwa, jestem Kusuna, pochodzę z Kraju Demonów czy te plotki o Wielkiej Medyk z klanu Wiru są prawdziwe?
- To ja we własnej osobie, wejdź proszę Kusuna Kun. - Rózowowłosy wszedł za mną i ukłonił się wszystkim oraz przedstawił.
- Hmm znajomo wyglądasz.- powiedział Naruto.
- Szanowny Siódmy wybaczy owszem znamy się. Nie powinienem żyć już jak wiadomo,ale to długo by opowiadać jak przeżyłem.
- Rozumiem. Witaj w Konohagakure.- Odparł Naruto.
- Więc chcesz pobierać Medyczne Nauki mam rację? - Spytałam.
- Tak, proszę o naukę medycznego ninjutsu. Chcę nauczyć się innej drogi niż trucizny.
- Zgoda, a teraz proszę rozgość się.
Za chwilę podam rybę. - po tych słowach podałam posiłek.
-Gochisousama - podziękowali za posiłek. Pozbierałam talerze i pałeczki, odniosłam do kuchni i wróciłam.
- Rin powiedz czy ty w piekle coś poświęciłaś?
- zapytał Naruto. przełknęłam śline.
-Nie Enma mnie powstrzymał, byłam bliska oddania Kuramy.
-Rozumiem. Całe szczęście, że nic wam nie jest.
-It's widząc moje lekkie zdenerwowanie objął mnie i poczochrał.
-Huh?
- Nie stresuj się Ket Chi.-po czym uśmiech wrócił na moją przedtem że zestresowaną twarz.
~Wypuścisz mnie? Na moment proszę.-Rózowowłosy - zaczął błagać Kurama.
~OK stoi. - Po czym wypuściłam Kuramę dotykając pieczęci na brzuchu, po chwili stał za mną lis w postaci zbliżonej do człowieka.
- Witam wszystkich.
- Ten głos... Kurama?-spytał Naruto.
- Zgadłeś sto punktów.
- Co tu robi Kurama? - Spytał Sasuke.
- Rin mnie wypuściła.
- Rozumiem. - odpowiedział Sasuke. - Czekaj co jak wypuściła?
- Normalnie przez pieczęć... *facepalm *
- Rin Imōto nie wiedziałem, że jesteś tak zdolna...
-Hehe to nic wielkiego dattenbayo.
- O Itachi dawno się nie widzieliśmy.
- Yō Kurama. - przybili piątkę z Itachim.
- Ni Chan to wy się znacie?
- Tak, w trakcie podróży nam czasem towarzyszy i czasem zostaje wypuszczony.
- Sasuke i Naruto dostali laga.
- A ty młody pewnie jesteś Boruto prawda?
- Tak.- Kurama podszedł do młodego blondyna i go poczochrał. Kusuna patrzył na wszystko z zaciekawieniem.
- A to Pewnie Himawari.
-Hai - odparła młoda Uzumaki.-Kurama San mogę pogłaskać twoje ogony?
-Jasne- Kurama posadził sobie młodą Uzumaki na kolanach.
-Jakie miękkie i milutkie.
- Heh. Boruto masz uroczą siostrę.
-Dziękuję.
- Sasuke i Naruto po chwili Laga oprzytomnieli I spojrzeli na Himawari na kolanach Kuramy.
- Hm?
- Nic nic.
- Nie, nie gniewam się o to, że nazwałeś pluszaka Shukaku ładniejszym...
- Otōsan?
-Hima to jest prawdziwy Kurama, a właściwie połowa Kuramy.
- Po tym Naruto zaczął opowiadać historie razem z Kuramą.
- I tak to było Hima.
- Rozumiem. - Himawari wtuliła się w jeden z puszystych ogonów Kuramy.
- Himawari Chan wygląda słodko - powiedział Mitsuki.
-Racja - zgodziła się Sarada.
- Heh - westchnął Boruto.
- Sasuke kun. Jak z ramieniem?- spytał Ita.
- Doskwiera... I brakuje go jednak... Czasem puszki z colą nie da się otworzyć...
- Hmmm może jednak chcesz tą rękę? - do pokoju wkroczyła Tsunade.
-Tsunade Sama?
- Konbanwa Ketrin
- Heh no dobrze jednak ta ręka będzie przydatna... Tylko nie wiem czy jestem gotowy na drugi Rinnengan.
- Obawiałeś się tego prawda? Spokojnie ta ręka nie jest z komórek Pierwszego. Obecnie mamy inny materiał.
- Niech zgadne Tsunade Sama to trochę zasługa Orochimaru?
- Jak zwykle świetna dedukcja Rin. Tak to trochę jego zasługa... Stworzył rękę taką, która nie zawiera komórek Pierwszego.
- Jak?
-Spytaj jego... Jest tu. - po tych słowach Orochimaru wkroczył do pokoju.
- Otosan.
- Ohayō Mitsuki kun.
- Orochimaru.- Odparł Itachi.
- O Itachi, widzę że zdrowie dopisuje.
-Tak, dziękuję.
- Witaj Sasuke.
-Orochimaru...-brwi Sasuke sciągneły się lekko.
- Spokojnie nie jestem tu po to by wywoływać kłótnie. Jestem tu po to co mówiła Tsunade.
- Sasuke nadal siedział jak na szpilkach i lekko nerwowy.
- Mów, słuchamy - ponagliłam lekko.
- Dobrze, do rzeczy. Ręka jest stworzona ze sztucznych komórek. Nie mają one najmniejszego grama komórek Hashiramy więc nie ma obaw, że obudzisz drugiego Rinnengana.-odpowiedział Orochimaru.
- Uff, a co z czynnościami?-spytał Sasuke.
- Będziesz musiał przejść małą rehabilitacje po wszczepieniu by się zaprzyjaźnić z ręką.
- Rozumiem. Zgoda, jeśli ma mi to ułatwić życie..., ale proszę o to by operacje przeprowadziła Ketrin oraz Sakura.
- Zgoda.-odparł Orochimaru.
- To będzie zaszczyt.-ukłoniłam się.
Kusuna, będziesz patrzył z za szyby.
-Hai
Cdn
Da dam koniec rozdziału
Minna tak Orochimaru Powrócił razem z Tsunade
I było trochu Kusuny.
Do następnego, szykuje się operacja Minna.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro