Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kusuna Z Kraju Demonów -mój 1 Uczeń

Yō tu autorka... Wracam po dokładnie miesiącu. Co u mnie? Lato trwa wakacje trwają powoli udoskonalam kreskę na tablecie graficznym. No i w końcu wzięłam się za rozdział hehe. Tęskniliście prawda?
Tak dla przypomnienia
Konnichiwa, jestem Kusuna, pochodzę z Kraju Demonów czy te plotki o Wielkiej Medyk z klanu Wiru są prawdziwe?
- To ja we własnej osobie, wejdź proszę Kusuna Kun. - Rózowowłosy wszedł za mną i ukłonił się wszystkim oraz przedstawił.

- Hmm znajomo wyglądasz.- powiedział Naruto.
- Szanowny Siódmy wybaczy owszem znamy się. Nie powinienem żyć już jak wiadomo,ale to długo by opowiadać jak przeżyłem.

- Rozumiem. Witaj w Konohagakure.- Odparł Naruto.
- Więc chcesz pobierać Medyczne Nauki mam rację? - Spytałam.
- Tak, proszę o naukę medycznego ninjutsu. Chcę nauczyć się innej drogi niż trucizny.
- Zgoda, a teraz proszę rozgość się.
Za chwilę podam rybę. - po tych słowach podałam posiłek.
-Gochisousama - podziękowali za posiłek. Pozbierałam talerze i pałeczki, odniosłam do kuchni i wróciłam.
- Rin powiedz czy ty w piekle coś poświęciłaś?
- zapytał Naruto. przełknęłam śline.
-Nie Enma mnie powstrzymał, byłam bliska oddania Kuramy.
-Rozumiem. Całe szczęście, że nic wam nie jest.
-It's widząc moje lekkie zdenerwowanie objął mnie i poczochrał.
-Huh?
- Nie stresuj się Ket Chi.-po czym uśmiech wrócił na moją przedtem że zestresowaną twarz.
~Wypuścisz mnie? Na moment proszę.-Rózowowłosy - zaczął błagać Kurama.
~OK stoi. - Po czym wypuściłam Kuramę dotykając pieczęci na brzuchu, po chwili stał za mną lis w postaci zbliżonej do człowieka.
- Witam wszystkich.
- Ten głos... Kurama?-spytał Naruto.
- Zgadłeś sto punktów.
- Co tu robi Kurama? - Spytał Sasuke.
- Rin mnie wypuściła.
- Rozumiem. - odpowiedział Sasuke. - Czekaj co jak wypuściła?
- Normalnie przez pieczęć... *facepalm *
-  Rin Imōto nie wiedziałem, że jesteś tak zdolna...
-Hehe to nic wielkiego dattenbayo.
- O Itachi dawno się nie widzieliśmy.
- Yō Kurama. - przybili piątkę z Itachim.
- Ni Chan to wy się znacie?
- Tak, w trakcie podróży nam czasem towarzyszy i czasem zostaje wypuszczony.
- Sasuke i Naruto dostali laga.
- A ty młody pewnie jesteś Boruto prawda?
- Tak.- Kurama podszedł do młodego blondyna i go poczochrał. Kusuna patrzył na wszystko z zaciekawieniem.
- A to Pewnie Himawari.
-Hai - odparła młoda Uzumaki.-Kurama San mogę pogłaskać twoje ogony?
-Jasne- Kurama posadził sobie młodą Uzumaki na kolanach.
-Jakie miękkie i milutkie.
- Heh. Boruto masz uroczą siostrę.
-Dziękuję.
- Sasuke i Naruto po chwili Laga oprzytomnieli I spojrzeli na Himawari na kolanach Kuramy.
- Hm?
- Nic nic.
- Nie, nie gniewam się o to, że nazwałeś pluszaka Shukaku ładniejszym...
- Otōsan?
-Hima to jest prawdziwy Kurama, a właściwie połowa Kuramy.
- Po tym Naruto zaczął opowiadać historie razem z  Kuramą.
- I tak to było Hima.
- Rozumiem. - Himawari wtuliła się w jeden z puszystych ogonów Kuramy.
- Himawari Chan wygląda słodko - powiedział Mitsuki.
-Racja - zgodziła się Sarada.
- Heh - westchnął Boruto.
- Sasuke kun. Jak z ramieniem?- spytał Ita.
- Doskwiera... I brakuje go jednak... Czasem puszki z colą nie da się otworzyć...
- Hmmm może jednak chcesz tą rękę? - do pokoju wkroczyła Tsunade.
-Tsunade Sama?
- Konbanwa Ketrin
- Heh no dobrze jednak ta ręka będzie przydatna... Tylko nie wiem czy jestem gotowy na drugi Rinnengan.
- Obawiałeś się tego prawda? Spokojnie ta ręka nie jest z komórek Pierwszego. Obecnie mamy inny materiał.
- Niech zgadne Tsunade Sama to trochę zasługa Orochimaru?
- Jak zwykle świetna dedukcja Rin. Tak to trochę jego zasługa... Stworzył rękę taką, która nie zawiera komórek Pierwszego.
- Jak?
-Spytaj jego... Jest tu. - po tych słowach Orochimaru wkroczył do pokoju.
- Otosan.
- Ohayō Mitsuki kun.
- Orochimaru.- Odparł Itachi.
- O Itachi, widzę że zdrowie dopisuje.
-Tak, dziękuję.
-  Witaj Sasuke.
-Orochimaru...-brwi Sasuke sciągneły się lekko.
- Spokojnie nie jestem tu po to by wywoływać kłótnie. Jestem tu po to co mówiła Tsunade.
- Sasuke nadal siedział jak na szpilkach i lekko nerwowy.
- Mów, słuchamy - ponagliłam lekko.
- Dobrze, do rzeczy. Ręka jest stworzona ze sztucznych  komórek. Nie mają one najmniejszego grama komórek Hashiramy więc nie ma obaw, że obudzisz drugiego Rinnengana.-odpowiedział Orochimaru.
- Uff, a co z czynnościami?-spytał Sasuke.
- Będziesz musiał przejść małą rehabilitacje po wszczepieniu by się zaprzyjaźnić z ręką.
- Rozumiem. Zgoda, jeśli ma mi to ułatwić życie..., ale proszę o to by operacje przeprowadziła Ketrin oraz Sakura.
- Zgoda.-odparł Orochimaru.
- To będzie zaszczyt.-ukłoniłam się.
Kusuna, będziesz patrzył z za szyby.
-Hai
Cdn
Da dam koniec rozdziału
Minna tak Orochimaru Powrócił razem z Tsunade
I było trochu Kusuny.
Do następnego, szykuje się operacja Minna.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro